poniedziałek, 2 listopada 2015

Wróciłam!

Tak, wiem, dawno mnie tu nie było. Ale liceum strasznie wykańcza i zupełnie zapomniałam o tym blogu. Dodatkowo jeszcze aplikacja blogger mi sfiksowała, dotychczas jadąc gdzieś, czy po prostu będąc na mieście pisałam kolejne rozdziały, tak mi było najlepiej, ale gdy nie mogłam tego robić straciłam chęci. Ale dziś sobie o was przypomniałam i, gdy na nowo przeczytałam napisane dotąd rozdziały pomyślałam, że jeśli ktoś jeszcze o mnie pamięta i chce czytać moje wypociny mogę od czasu do czasu coś dodać. Ale to zależy tylko i wyłącznie od was.

Pozdrawiam ;)

wytrwała na zawsze

poniedziałek, 26 października 2015

Co teraz?

Widze kochani ze jeszcze tu wchodzicie, ale ja już się dawno zawiodłam nikt nie czytał,  nie komentował nie wiem jak teraz jest? Ktoś tęskni?  Jeśli tak jest zobaczę co zrobię do 12 listopada chce zobaczyć ile was jest do tego dnia postaram się wymyslec jakąś fabułę jeśli chcecie. Zapraszam na opowiadanie 2 odcinki są tu na blogu a tam na asku są o Leonettcie jest juz 20 odcinek, ale zachęcam warto. Są konkursy itp. Oraz one shoty co sobotę : ( link do jednego posta potem po prostu możecie czytać :)
https://m.ask.fm/opowiadaniaoleonettcie ( Nie musicie nawet mieć aska by je czytać  ) Dziękuję za tyle wyświetleń :* 

poniedziałek, 5 października 2015

Mam pytanie jest tu jeszcze ktoś?

Oto moje pytanie jest tu jeszcze ktoś?  Dodałam 2 odcinek za bardzo nikt nie komentuje jeśli pod postem znajdą się chociaż 3 komentarze zacznę nowa histori

czwartek, 13 sierpnia 2015

Rozdział 2 Jortini


______________
Oczami Martiny :
Co ty do cholery z nim robisz? Nie, to źle się skończy. Jeszcze cie zgwalci, no dobra sama bym tego chciała...
~Nie! Karci mnie moja podświadomość.
~Ty masz chłopaka. Kiwam glowa.
zamknij się! Ma takie miękkie usta. Nie mogłam się opanować i wsunalem swój jezyk do jego jamy ustnej pieszczac ja. Och... jego pocalunki, wszystko w nim jest takie idealne.
~ skończ. Krzyczy juz cichszym głosem i ma rację. Wysułam powoli swój jezyk i odrywam się. Eh, nie chce, ale muszę. Niech nie myśli ze każda będzie jego. Może każda, ale nie ja. Patrze ostatni raz na jego usta dyszac, po czym wstaje. Poprawiam swoją, na szczescie dużo zakrywajaca sukienke. Nie lubię swojego ciała wiec takei zakładam.
- Co ty sobie wyobrażasz?Jesteś cholernie glupi. Uderzyłam go w policzek, po czym dodałam.
- Nie wiem czy nie pomyśleć nad rezygnacja, a potem pana pozwać. Wzięłam do ręki torebke i wyszlam zostawiając go w szoku.
A wiec 1:1. Uśmiechnęłam sie do siebie zwycięsko, po czym zrozumiałam co zrobiłam. O cholera mam nadzieje ze mnie nie zwolni, bo z czego ja będę żyć?
Oczami Jorge'a :
Walnąłem zły pięścią w biurko.
Zachciało ci się ja całować, jestem glupi. Nie mogę stracic asystentki. Mam nadzieje ze jutro przyjdzie.
Och, jak ja się na nia wkurzylem. Oddaje pocałunek, a potem na mnie krzyczy i wychodzi.
Co to miało być? Nie wiem, ale jak wróci nie będę taki miły.
Wróciłem do gabinetu po marynarkę i wyszedlem na umówione spotkanie. Przechodziłem przez korytarz mojej firmy aż doszedłem do bufetu.
- Mindy jak Martina wróci niech czeka na mnie w gabinecie. Powiedziałem groźnym tonem i odszedlem. Wiem ze są przyjaciółkami, wiec napewno jej powie. Ta Martina od zawsze działa mi na nerwy i we wszystko co robię się wtrąca, ale lubię takie zadziornie kobiety. Mniejsza o to ze ma chłopaka. Wyszedlem z firmy i pojechalem na ważne spotkanie na którym miała być tez ona. Najwyżej pensja mniejsza. Nie obchodzi mnie nic, a niech się jeszcze czepia to stworze jej piekło. Niestety nie jestem wyrozumiały. Spotkanie udało się nawet bez niej. Uśmiechnalem się do siebie i spojrzalem na mój stan konta o 2 miliony więcej. Uff, dobrze ze to były kobiety. Je zawsze można okręcić wokół palca, a gejem to ja nie jestem żeby bajerowac facetów. Rozdział 2 cześć 1‎Opowiadania o leonettcie
Przepraszam ze dodaje dziś tak późno, ale jest tak jak obiecalam. W tym rozdziale nie dzieje się aż tak dużo, ale trzecią część będzie lepsza zapewniam.
Miłego czytania i przypominam że możecie na drugim asku zadawać mi pytania co do postaci :* Ten rozdział tez będzie dwuczęściowy lub trzyczęściowy.
______________
Oczami Violetty :
Co ty do cholery z nim robisz? Nie, to źle się skończy. Jeszcze cie zgwalci, no dobra sama bym tego chciała...
~Nie! Karci mnie moja podświadomość.
~Ty masz chłopaka. Kiwam glowa.
zamknij się! Ma takie miękkie usta. Nie mogłam się opanować i wsunalem swój jezyk do jego jamy ustnej pieszczac ja. Och... jego pocalunki, wszystko w nim jest takie idealne.
~ skończ. Krzyczy juz cichszym głosem i ma rację. Wysułam powoli swój jezyk i odrywam się. Eh, nie chce, ale muszę. Niech nie myśli ze każda będzie jego. Może każda, ale nie ja. Patrze ostatni raz na jego usta dyszac, po czym wstaje. Poprawiam swoją, na szczescie dużo zakrywajaca sukienke. Nie lubię swojego ciała wiec takei zakładam.
- Co ty sobie wyobrażasz?Jesteś cholernie glupi. Uderzyłam go w policzek, po czym dodałam.
- Nie wiem czy nie pomyśleć nad rezygnacja, a potem pana pozwać. Wzięłam do ręki torebke i wyszlam zostawiając go w szoku.
A wiec 1:1. Uśmiechnęłam sie do siebie zwycięsko, po czym zrozumiałam co zrobiłam. O cholera mam nadzieje ze mnie nie zwolni, bo z czego ja będę żyć?
Leon:
Walnąłem zły pięścią w biurko.
Zachciało ci się ja całować, jestem glupi. Nie mogę stracic asystentki. Mam nadzieje ze jutro przyjdzie.
Och, jak ja się na nia wkurzylem. Oddaje pocałunek, a potem na mnie krzyczy i wychodzi.
Co to miało być? Nie wiem, ale jak wróci nie będę taki miły.
Wróciłem do gabinetu po marynarkę i wyszedlem na umówione spotkanie. Przechodziłem przez korytarz mojej firmy aż doszedłem do bufetu.
- Mindy jak Violetta wróci niech czeka na mnie w gabinecie. Powiedziałem groźnym tonem i odszedlem. Wiem ze są przyjaciółkami, wiec napewno jej powie. Ta Violetta od zawsze działa mi na nerwy i we wszystko co robię się wtrąca, ale lubię takie zadziornie kobiety. Mniejsza o to ze ma chłopaka. Wyszedlem z firmy i pojechalem na ważne spotkanie na którym miała być tez ona. Najwyżej pensja mniejsza. Nie obchodzi mnie nic, a niech się jeszcze czepia to stworze jej piekło. Niestety nie jestem wyrozumiały. Spotkanie udało się nawet bez niej. Uśmiechnalem się do siebie i spojrzalem na mój stan konta o 2 miliony więcej. Uff, dobrze ze to były kobiety. Je zawsze można okręcić wokół palca, a gejem to ja nie jestem żeby bajerowac facetów. Rozdział 2 cześć 1‎Opowiadania o leonettcie
Przepraszam ze dodaje dziś tak późno, ale jest tak jak obiecalam. W tym rozdziale nie dzieje się aż tak dużo, ale trzecią część będzie lepsza zapewniam.
Miłego czytania i przypominam że możecie na drugim asku zadawać mi pytania co do postaci :* Ten rozdział tez będzie dwuczęściowy lub trzyczęściowy.
______________
Oczami Violetty :
Co ty do cholery z nim robisz? Nie, to źle się skończy. Jeszcze cie zgwalci, no dobra sama bym tego chciała...
~Nie! Karci mnie moja podświadomość.
~Ty masz chłopaka. Kiwam glowa.
zamknij się! Ma takie miękkie usta. Nie mogłam się opanować i wsunalem swój jezyk do jego jamy ustnej pieszczac ja. Och... jego pocalunki, wszystko w nim jest takie idealne.
~ skończ. Krzyczy juz cichszym głosem i ma rację. Wysułam powoli swój jezyk i odrywam się. Eh, nie chce, ale muszę. Niech nie myśli ze każda będzie jego. Może każda, ale nie ja. Patrze ostatni raz na jego usta dyszac, po czym wstaje. Poprawiam swoją, na szczescie dużo zakrywajaca sukienke. Nie lubię swojego ciała wiec takei zakładam.
- Co ty sobie wyobrażasz?Jesteś cholernie glupi. Uderzyłam go w policzek, po czym dodałam.
- Nie wiem czy nie pomyśleć nad rezygnacja, a potem pana pozwać. Wzięłam do ręki torebke i wyszlam zostawiając go w szoku.
A wiec 1:1. Uśmiechnęłam sie do siebie zwycięsko, po czym zrozumiałam co zrobiłam. O cholera mam nadzieje ze mnie nie zwolni, bo z czego ja będę żyć?
Leon:
Walnąłem zły pięścią w biurko.
Zachciało ci się ja całować, jestem glupi. Nie mogę stracic asystentki. Mam nadzieje ze jutro przyjdzie.
Och, jak ja się na nia wkurzylem. Oddaje pocałunek, a potem na mnie krzyczy i wychodzi.
Co to miało być? Nie wiem, ale jak wróci nie będę taki miły.
Wróciłem do gabinetu po marynarkę i wyszedlem na umówione spotkanie. Przechodziłem przez korytarz mojej firmy aż doszedłem do bufetu.
- Mindy jak Violetta wróci niech czeka na mnie w gabinecie. Powiedziałem groźnym tonem i odszedlem. Wiem ze są przyjaciółkami, wiec napewno jej powie. Ta Martina od zawsze działa mi na nerwy i we wszystko co robię się wtrąca, ale lubię takie zadziornie kobiety. Mniejsza o to ze ma chłopaka. Wyszedlem z firmy i pojechalem na ważne spotkanie na którym miała być tez ona. Najwyżej pensja mniejsza. Nie obchodzi mnie nic, a niech się jeszcze czepia to stworze jej piekło. Niestety nie jestem wyrozumiały. Spotkanie udało się nawet bez niej. Uśmiechnalem się do siebie i spojrzalem na mój stan konta o 2 miliony więcej. Uff, dobrze ze to były kobiety. Je zawsze można okręcić wokół palca, a gejem to ja nie jestem żeby bajerowac facetów
Oczami Martiny: 
 Wrocilam do domu i opadlam na lozko otwierając laptopa, który leżał obok mnie. Jezu odpisał!!! Zachowuje się jak mała dziewczynka...
Spotkamy się w restauracji za dwa dni tej kolo firmy Jorge'a . Jak zwykle mam takie szczęście, dlaczego kolo niego? Ciekawe czy mnie w ogóle wypuści o tej porze. Nie będę o nim myśleć. Ciekawe jaki jest pan B. Jak się z nim pisze wydaje się dobrą osoba. Potrzebne mi pieniądze, wiec to zrobię, a płaci dużo. Spojrzałam na telefon. Mindy? Z uśmiechem na twarzy odbieram.
- Halo?
- Pan Blanco jest na ciebie zły dlaczego? O nie.. jest na mnie zły, jutro mogę stracic prace na własne żądanie, brawo Martiana zawsze coś zchrzanisz. Westchnelam. Calowalam się z nim, może być każda jego asystentka. Jego firma jest najlepsza na całym świecie co ja wyprawiam?
- Martina jesteś tam? Pyta moja przyjaciółka.
- Tak, tak jestem. On ma różne problemy nawet z samym sobą, wiec mnie nie pytaj. Musze kończyć pa, caluje. Powiedziałam po czym się rozlaczylam. Przeprosić go? Nigdy, ale to spotkanie... Mocno go pewnie wkurzylam. Tak wiemm jestemgłupia. Przyjdę z rana i będę błagać na kolanach by mi wybaczyl, postapialam bardzo źle i juz tak nie będę. Pomyslalam a w odmu pojawił się mój ukochany.
- Alex! Pobiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję.
- Kochanie moje znalazłeś coś? Spytałam szczęśliwa ze go widzę.
- Nie. Westchnął i spojrzał mi w oczy.
- Nikt mnie nie chce przyjąć jestem od niczego.
- Przestan gdybyś był do niczego byśmy nie byli razem. Poslalem mu słodkiego calusa i pocalowalam w policzek. - Kocham cie skarbie i znajdę
prace obiecuje.
- Zrobię nam kolacje.
~~~~~~~~~
Od rana przygotowywałam się do firmy. Musze wyglądać elegancko, by Jorge mnie nie zwolnił. Nie mogę zostać bez pracy, nie pozwole na to a wiem jaki on jest i mogę to wykorzystać. Alex jeszcze spał, wiec pocalowalam delikatnie jego policzek po czym pojechałam pod firmę Jorge'a.
Weszlam do firmy i przywitałam się z Mindy, która od razu powiedziała ze Jorge nie ma humoru.
Ehh wstał lewa noga? Stoję przed drzwiami jego gabinetu i się modlę chwile by mnie nie wywalił, i wchodzę. Siedzi spokojnie przy laptopie i nawet mnie nie zauważa, uff to może jest dobrze?
- Zrobię panu kawy. Spogląda na mnie. O nieee.
- Siadaj. Rozkazuje a przez moje ciało przechodzi zimny dreszcz.
Usiadlam na przeciwko niego. Patrzy na mnie lodowatym wzrokiem. Nigdy tak nie było nie widzialam go takiego złego. - Przepraszam. Nigdy więcej tak nie zrobie.Nie będę się czepiać co pan robi i z kim, bo to nie moja sprawa tylko proszę niech mnie pan nie zwalnia.
Zasmial się co go tak śmieszy.
- Wreszcie zrozumiałas. Spotkanie poszło mi dobrze więc jesteś uratowana zostajesz tu ale to twoja ostatnia szansa. - Ale ja naprawdę...
Chwila czy on powiedział. Tak on powiedział ze zostaje! Od razu wstaje i nei wiem co się ze mną dzieje podchodzę do neigo i rzucam mu się na szyję mocno przytulajac. - Dziękuję. Szepcze mu na ucho szczęśliwa nie zwracając uwagi na to co robię.
---------
Mam nadzieje ze jest okej.

środa, 5 sierpnia 2015

Konkurs na Najaktywniejszego Czytelnika

Mam małe info! Postanowiłyśmy, że damy wam szansę stworzyć własną postać do wybranego opowiadania, ale nie pojawi się to tak od razu.
Co trzeba zrobić? Wybierzemy jedną najaktywniejszą w komentarzach osobę i poinformujemy ją o tym, a ta będzie mogła stworzyć własną postać do jednego z opowiadań.
Wydaje mi się, że to całkiem fajna nagroda, mieć własny wkład w historię. Potem będziecie czytać bloga i będziecie mogli powiedzieć ,,To ja, to ja jestem tą postacią!''.
Tak, więc liczę na was i na to, że podołacie zadaniu :)

~ wytrwała na zawsze

Rozdział 2 Ponowne Spotkanie




Stałam na kasie w sklepie Apple wpatrując się leniwym wzrokiem w monitor komputera. Po wczorajszej nocy miałam cholernego kaca, ale gdy rano obudziłam się z zamiarem nie budzenia się na budziku pokazał się alarm. Już od jakiś dwóch miesięcy pracowała w tym sklepie i nie opuściła ani dnia, nie miałam zamiaru zszargać sobie opinii przez jakiś byle ból głowy.
Oparłam się na łokciu rzucając okiem na oprogramowania.  Musiała się więcej skupić na swojej robocie,  a mniej na jaskrawości koszulki roboczej.
Z drugiej części sklepu rozległ się telefon,  a po chwili krzyk jednego z pracowników:
- Mercedes to do ciebie - rzadko dostawałam telefony w pracy, bo mało kto znał ten numer, była tylko jedna osoba.

sobota, 1 sierpnia 2015

Przeznaczenia nie oszukasz.



 ~Oczami Martiny~

Siedzę właśnie przy moim laptopie czytając kolejną wiadomość w biurze jorge'a. Och jak ja go nienawidzę,  myśli że jak codziennie zarabia miliony to jest nie wiadomo kim. Niektórzy mówią, że jest najprzystojniejszym mężczyzną na świecie, to nieprawda. Boże do ideału mu daleko. 
Po co o nim myślisz? Przypomina mi moja podświadomość, z którą się zgadzam. Zadufany w swoich włosach szef, który moim zdaniem gdyby mógł by pieprzyl  wszystko co się rusza. Kto by tego nie wiedział? Chyba już  ze wszystkimi mu się udało, ale nie ze mną. Ja jestem wierna Alexowi, tak jest, było i będzie, bo pokazuje że mnie kocha i szanuje nie licząc że prześpie się z nim przed ślubem. Jest taki kochany i opiekuńczy.  Wie o całej tej sytuacji z panem B. Tak podpisuje się ktoś kto będzie mi płacił za udawanie jego narzeczonej. Zero miłości zero seksu, jedynie mogą zdarzyć się pocalunki. Tylko jest jeden problem jestem nieśmiała i to może mu się nie spodobac. Westchnęłam i spojrzałam na panoramę Buenos Aires. Kocham te ciepłe i radosne miasto. Patrze na ekran, wreszcie raczył odpisać, a mi się przerwa kończy. No ale mój ukochany szef nawet nie zauważy nic, gdy siedzi w gabinecie z jakąś kobietą trzecią godzine i pewnie jej wkłada, fu.

Don't Forget About Past



Usłyszałam dźwięk muzyki, a zaraz po tym krzyk Willa. 
W ten dzień jak co piątek wybrali się na jedną z pobliskich imprez.
Z głośników rozbrzmiewał jeden z kawałków Zedda.  Ludzie w okół tańczyli nie zwracając uwagi na naszą piątkę.
Spojrzałam kątem oka na krajobraz malujący się przede mną.
Wysokie wieżowce rosnące do nieba, a nawet przekraczające granice chmur były tak odległe, że wręcz nie realne. Światła wydobywające się z nielicznym mieszkań i lamp drogowy nadawały nastroju. Przypominały małe świetliki świecące na nocnym niebie.
Jednak to co się teraz liczyło to ja, moi przyjaciele i wielka wodnista przepaść.
Za to kochałam klub Fancy,  był niepowtarzalny, inny niż reszta młodzieżowych miejsc spotkań.
- Will zamknij się! - rozległ się głos Amy jednej z moich przyjaciółek. Amy była najbardziej rozrywkową osobą w naszej grupie, to ona załatwiała wszystkie wejściówki na okoliczne imprezy.
- Oj uspokój się, tylko żartowałem! - z nad jednego z kieliszków dosłyszałam pewny siebie głos należący do Willa Turnera, chłopak upił łyk różowego płynu i rozsiadł się wygodnie na kanapie.
Oparł dłonie na oparciu fotela tak, że teraz muskały idealne włosy Emmy. Dziewczyna spojrzała ukradkiem na przylgniętą do niej dłoń, po czym wróciła do swojego grubego notesu w którym bez przerwy coś kartkowała.

Miłość nie zna granic.

Dla przypomnienia nowe opowiadanie będzie niekiedy bardziej zboczone i mogą się znaleźć przekleństwa wiec zboczone kawałki będą oznaczone kolorem czerwonym. Miłego czytania.
-----------

~Oczami Lodovici~
Właśnie przyszłam na zakupy, by kupić sobie kolejny gorset, bo zdaniem mojego szefa inne nie są już atrakcyjne. Codziennie się mną bawi jak marionetka, a i tak mu nie pasowałam.
Szkoda, że nie mam nikogo kto mógłby mi pomóc z mieszkaniem. Zarabiam jedynie na jedzenie i ubrania, bo nikt mi tego nie funduje.
- Chociaż to wreszcie znalazłam.  Powiedziałam do ekspedientki, po czym ruszylam za nia do kasy.
I sześćset złoty w plecy -Wzdycham.
Pakuje swój stroj o ruszam do wyjscia, po czym idę do kawiarni na moja ulubiona kawę.  Siadam przy skórzanym czerwonym fotelu i patrzę na wnetrze które zawsze mi się podobało skromnie ale ciekawie kładę torbe na drugim fotelu po chwili przychodzi do mnie kelner a ja podaje zamówienie.
Chwila relaksu była mi niezmiernie potrzebna.
Na reszcie nie musiałam nikogo słuchać.

1 Sierpnia

Nadszedł ten dzień.  Pierwszy Sierpnia. Dzień który zapamięta cała Polska, lub chociaż te kilka osób które nas obserwują.
Przechodząc do rzeczy, dziś będzie się działo.  Wszystko przedstawiam wam.
15:00 - Lodovica i Diego - Miłość nie zna granic
17:00 - Mercedes i Ruggero - Don't Forget About Past 19:00 - Martina i Jorge - Przeznaczenia nie oszukasz

piątek, 31 lipca 2015

3x35 Odcinek ostatni.

Ostatni odcinek jest krótszy nie miałam na niego weny możliwy epilog, ale nie wiem kiedy liczę na jakieś komentarz.
~~~~~~~~•~~••~~~~~~~~
Gdy na niego skoczylam co było niespodziewane upadlismy razem na lozko. 
- Przepraszam, ale cco tu robisz?
- Violetta wybacz mi błagam dla ciebie się zmienie, zrobię wszystko co zechcesz.
- Leon poczekaj.
- Violu prosze.
-Leon ja juz to zrobiłam wybaczyłam ci a to co jest mi potrzebne to twoja miłość.  Moja jest tak wielka ze ciągle cie kochałam i wiesz o tym prawda? Spytałam glaszczac jego policzek.
- Wiem i sam nie wiem jak to zrobiłaś. 
Zasmialam sie cicho. Wrócił sens życia.
- Ten człowiek, który leżał na ziemi to...
- To manekin.
- Nie umiem być na ciebie zła, bo wróciłeś i mnie nigdy nie zostawisz tak?
- Nigdy was nie zostawie. 
- Jak to nas?
- Maxi mi powiedział. 
- Och.. Dlatego wróciłeś prawda? Dla mnie byś nie wrócił. Stwierdziłam i wiedziałam że to prawda.
- Zdałem sobie sprawę ze cie kocham i nie pozwole byście zostali sami. Po liście wiesz ze cie kocham, kochałem i nigdy nie przestanę zaufaj mi.
- Dobrze teraz sprobuje i cie nie opuszczę nawet na sekundę nie będę taka głupia. 
Zasmial się i pocalowal mnie namietnie. Zdziwiona oddalam. 
- Czyli jesteśmy razem?
- Jeśli tylko chcesz ją mogę być przyjacielem, kolegą, zna.. 
Uciszyłam go długim pocalunkiem.
- Będziesz moim chłopakiem potem może narzeczonym, a potem mężem wierzę w to. Pocalowal mnie tym razem brutalnie. Zaczął mnie rozbierac on zawsze o jednym...
- Leon stop.
- Przepraszam.
- Chce tego, ale bądź delikatny dla małej.
Pokiwal glowa I tak spędziliśmy namiętna noc.
Obudziłam sie po 10. Leżał obok i nie zamierzał nigdzie uciec. Chyba.
- Leos.. Szepnęłam mu na uszko.
Nie chciał się obudzić. Westchnelam.
Weszlam pod koldre i wzięłam jego przyjaciela do buzi od razu jeknal, ale nie przestawalam brawo Vilu wiesz co na niego działa. 
- Hej kochanie. Powiedziałam oblizujac się. 
- Przepraszam ze cie ubrudzilem.
- Byłeś pyszny. 
Zasmial się. 
- Chce takie pobudki codziennie.
- Jak zasłużysz teraz żądam śniadania. Powiedziałam z uśmiechem.
- Juz się robi. Powiedział wstając. 
8 miesięcy później : 
Jechałam z Leonem do szpitala był już moim narzeczonym. Brzuch mnie bolał i wody Mo odeszły. 
- Leon!!
- Spokojnie jesteśmy.  
Wziął mnie na rece I pojechałam na salę porodowa. 
Po paru godzinach urodziłam zdrowa coreczke a do sali wszedł Leon.
- Hej kochanie. 
Pocalowalam jego policzek. 
- Mogę ja wziąść na rece?
- Tak nasza Nicole proszę.
Podalam mu ją. 
- Nicole Verdas. 
Spojrzałam na niego zdziwiona. 
- Jak to?
- Nie długo weźmiemy ślub i będziemy razem żyli długo i szczęśliwie. 
Polulalem ja.
- Ma oczy po tobie.
- Widzę to i widzę że jest taka śliczna po tobie.
Pocalowalem ja i popatrzylem na uśmiechająca się kruszynke.
_____________
Przepraszam jeśli schorzenilam.
Zapraszam na jutrzejszy maraton .
Klaus//♡

środa, 29 lipca 2015

Juz w sierpniu.

Juz w sierpniu możecie się spodziewać wreszcie lub niestety kolejnego one shota z mojej strony dawno nie pisałam uhuhu troche czasu minęło, ale mam na niego pomysł. Mam nadzieje ze się wam spodoba. Nie wiem którego sierpnia zależy do kiedy skończę pisać sobie w notatkami pierwsza część może za tydzień dwa. Czas pokaże a to ze jestem w wakacje leniem to nic dobrego, bo nic mi się nie chce, ale jak jest pomysł to będę powili pisać a nie tak jak kiedyś coś i zapomniałam w ogóle pomysł :) teraz tak nie będzie.  Pozdrawiam z lozka :)
Klaus//♡ 

3x34 List

 Oczami Violetty :
Nie to nie mozliwe no tak gdy potem on wszedł we mnie nie wziął nowej prezerwatywy boże tylko nie dziecko.
- Nie myślałas ze to ciąża? I napewno nie z Jackiem?
- Jackowi nie pozwoliłam dojść wiec napewno nie z nim. I nie jestem w ciąży!
- Przekonamy się.
Zaparkowal i wyszlismy.
- Mmm co masz dla mnie? Spytałam ciekawa.
- Chwila. Powiedział I szukał czegoś w kieszeni, po chwili dał mi kopertę.
- Otworz za godzinę.
- Ehh miech będzie.  Westchnelam.
Poszliśmy do sali.
- Zrobi pan jej usg raz, dwa i bez watów szybko się zgodził przez groźny ton Maxi ego.  Po 10 minutach skończył.
- A wiec proszę pana co mi jest?
- Gratuluję 2 tydzień.
No i mój świat sir zawalił juz na tysiąc możliwych sposobów. Leon nie żyje co do mnie nie dociera, ten list, dziecko, nie mogę go zabić. Szybko z moich powiek zaczęły lecieć lzy.
- Brawo Maxi wykrakales.
Wyszłam stamtąd i usiadlam na ławce.
- Zawieziesz mnie do domu? Spytałam gdy się dosiadl.

wtorek, 28 lipca 2015

News

Juz jutro przed ostatni odcinek opowiadania epilog się może kiedyś też pojawi.
Co od nowego opowiadania wygląd i bohaterowie pojawia się nie od razu :) miłych wakacji.
Klaus//♡

sobota, 25 lipca 2015

3x33

Oczami Violetty :
Boże, w tym stanie nie mogę widzieć nie żywych.
- Kto to? Spytałam widząc odwrócone ciała.
- To Diego.
Nareszcie. Pomyślałam a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Zawsze chciałam by umarł i proszę leży przede mną.
- Nie żyje?
- Nie, dostał kula w serce.
- Boże, coś jeszcze chcesz mi pokazać?
- Tak chce.
- To Leon?
- Zobaczysz.
Westchnelam zła i przerażona.
- Ile razy robiło ci się niedobrze? Spytał.
- 2 zapewne niestrawność.

sobota, 18 lipca 2015

Maraton Rozdziałów

No hej ludzie, wiecie już pewnie bardzo dobrze,  że od połowy wakacji ruszamy z całkiem nową historią.  Historią która obejmuje trzy pary: Mercedes i Ruggero,  Martina i Jorge, a także Lodovica i Diego. Ta pierwsza jak w poprzednim opowiadaniu będzie pisana przeze mnie, a pozostałe dwie przez Klaudie.
Pisząc o tym jak rozpoczniemy to wszystko wpadłyśmy na kilka pomysłów które zaraz przedstawię wam poniżej:

1. Rozdziały będą pisane osobno, trzy rozdziały tygodniowo,  jeden dzień z jedną parą

2. Wyjątkiem będzie 1 rozdział który podzielimy na trzy części.  Pierwsza część o: Lodovice i Diego pojawi się o 15:00, druga o Mercedes i Ruggero o 17:00 i ostatnia o Martinie i Jorge o 19:00. Nazwałam to MARATONEM ROZDZIAŁÓW!

3. Fabuła Merc i Ruggero trochę się zmieniła dlatego przedstawię wam ją jeszcze raz:
To co się wydarzyło dwa lata temu zapadło w niepamięć.  A przynajmniej tak mogło się wydawać.  Błąd. Zdrada.
Teraz przeszłość uderzy ze zdwojoną siłą w Mercedes i jej przyjaciół Amy, Emme,  Ruggero i Willa. Nowy chłopak,  nowa miłość.  Co się stanie, gdy stare rany powrócą? Czy Mercedes poradzi sobie z tym? Czy wróci do dawnej miłości,  a może ten opuści ją na zawsze?

Wyszło mi trochę jak z traileru, czyli jedna wielka niewiadoma,  ale mam nadzieję,  że choć odrobinę was zachęciłam i uwierzcie mi,  że choć tego jeszcze nie widać opowiadanie różni się od początkowego pomysłu.

Wracając do Maratonu Rozdziałów. Pozwoliłam sobie zrobić baner, bo chcę,  żeby to wydarzenie było oryginalne i niezwykłe (albo chociaż fajne).

Jeśli lubicie nasz blog i chcecie nam pomóc zdobyć więcej czytelników do nowego opowiadania udostępnijcie to zdjęcie na swoim blogu,  stronie, profilu.  Będziemy bardzo wdzięczne i z chęcią się odwdzięczymy (można w tej sprawie pisać do mnie na Google + )
Link do bloga jest na zdjęciu :)

3x32 Czy ma być na ciebie

Oczami Violetty :
Nie, nie wierzę on stracił pamiec on teraz oszukuje. A jeśli nie?
Maska którą przede mną zakładał gdy mówił że nie pamięta ani mnie, ani nic innego. Co się mogło stać. Dlaczego? Teraz już nie wytrzymałam miliony łez teraz wylewały się na podłogę dlaczego mnie tak zraniłeś chciałeś bym się zniszczyła po co te noce kłamstwa że coś cię ciągnie do mnie przypadkowe spadanie na siebie pojawienie się między nami jacka i diego dlaczego byłam taka głupia i uwierzył a gdyby można było umrzeć przez ból miłości jaką  go darze darzylam i będę darzyć już by mnie tu nie było.

piątek, 17 lipca 2015

o rany

Ja nie mogę jechałam 12 godzin w Gory ( Zakopane tak jak Pati :)) i normalnie jestem wykończona ale jeszcze idę zwiedzać Wera i ja postanowiliśmy po dodaniu wszystkich odcinków zrobić jeszcze epilog ja dzisiaj napisałam sobie w zeszycie 4 odcinki wiec będzie 35 odcinków i epilog a to na tyle bo idę zwiedzać pa pa kochani życzę udanego weekendu
Klaus//♡

czwartek, 16 lipca 2015

macie jakiś pomysł ? proszę napiszcie

Chodzi o to ze chce napisać one shota oczywiście z leonetta lub jortini tylko nie wiem o czym macie jakieś pomysły proszę piszcie czekam.
Klaus//♡

Dziś może jutro

Hej witam was w ten nawet ciepły dzień spędziłam go fajnie z przyjaciółmi ale mniejsza o mnie chodzi o rozdział mojej pary która nie wiem czy już chcecie ale dokoncz ta historie potem zrobię zakładkę razem z bohaterami i rozdziałami by nowi czytelnicy mogli przeczytać 3 sezonowa historie do końca id początku do konca :) tak jak mówiłam 1 a może wcześniej może pomysle może przez ten czas gdy skończy się historia dodam jakiś one shot żadnego prologu nie będzie ponieważ zastąpiłam to fabulami niektóre scenki mogą być trochę podobne do 50 twarzy greja ale to tylko z moja para i tylko parę będzie to inaczej zrobione. Jutro wyjeżdżam no tylko na pięć dni i będę mieć dostęp do internetu w telefonie wiec może dziś lub jutro dodam odcinek a jak wam mijają wakacje kochani?

środa, 15 lipca 2015

3x31 Czas wyboru


Stoisz tu, piękna w sukni z białego atłasu wyszywaną tysiącem nici, trzymasz w dłoni bukiet jasnych róży, twoje buty lśnią jak u kopciuszka, a welon sunie po ziemi znacząc twoje kroki. Podchodzisz do ołtarza, stajesz przed swoim ukochanym, lecz on stoi odwrócony do ciebie. Gdy powoli odwraca się na pięcie, by dostrzec uśmiech na twej twarzy dostrzega jedynie nicość.
- Czemu mnie tak zraniłaś?! - krzyczy przebijając twe serce sztyletem.

Obudziłam się o godzinie trzeciej nad ranem wpatrzona w ciemną ścianę na przeciwko próbowałam odnaleźć źródło hałasu. Dostrzegłam nie domknięte okno które wręcz huczało jakby chciało zwrócić na siebie uwagę.
- Co ty też chcesz mi powiedzieć, że mam mało czasu? Wiesz co, pieprz się! - wrzasnęłam na kota łażącego po sąsiednich balkonach. Na dźwięk mojego głosu podskoczył wystraszony i zwiał jak najdalej ode mnie.
Położyłam się z powrotem spać mając nadzieję, że ten koszmar nie wróci.

***

Po raz drugi obudziło mnie coś co tym razem na pewno nie było oknem, to coś było tuż przy moim uchu, mówiło do mnie. Podniosłam się do góry i dostrzegłam Lindy. Przytuliłam przyjaciółkę i wy człapałam z łóżka.
- Wszystko w porządku? - spytała siadając w nogach łóżka.
- Jasne, a czemu, by nie - podniosłam się z miejsca i poszłam się ubrać - okej, o czternastej mam ślub, jedziesz ze mną?
- Tak, chodź mam auto na dworzu.


***


Kilka godzin później stałam w białej sukni przed ogromnym pozłacanej sukni, wyglądałam pięknie. Cały czas jednak moje myśli zaprzątała niepewność: Czy aby na pewno dobrze postępuje?
Ostatecznie zdecydowałam wybrać Johnego, może dlatego, że nie chciałam nikogo zawieść.
- Ludmi musimy pogadać - nagle w pokoju pojawiła się Lindy.
Odwróciłam się do przyjaciółki nie pewna co mnie czeka.
- Ja wiem, że coś jest nie tak, widzę to, nie jesteś radosna i nie potrafię zrozumieć dlaczego...czy to dlatego, że Fede tu jest?
- Nie, nie Fede nie ma... Co?! Fede tu jest?!
- Tak, właśnie wszedł
- O Boże jest źle Linds - zakryłam twarz dłońmi i usiadłam na jednym z plastikowych białych krzeseł.
- Mam wątpliwości - zaczęłam tłumaczyć - nie wiem co robić. Zrezygnowałam z koncertu dla tego i nie jestem pewna, czy tego chcę

***

Oczami Lindy:

Zostawiłam Ludmiłe samą i ruszyłam do Johnego. Znalazłam go w małym pokoju. 
- Musimy porozmawiać - zaczęłam.
Chłopak zajął miejsce na krześle.
- Wiem o wszystkim co ostatnio działo się między tobą a Ludmiłą, wiem, że zabroniłeś jej iść na koncert co było moim zdaniem durne, ale jest coś ważnego... nie możesz się z nią ożenić.
- A, więc to prawda?
- Ty wiesz?
- Miałem podejrzenia...nie tak łatwo wyleczyć się z pierwszej miłości, co nie? - podszedł bliżej w moją stronę.
- Mieliśmy już do tego nie wracać.
- Mylisz się, mieliśmy żyć dalej, ale ja nie mogę... - nie wiedziałam co powiedzieć, więc dodał jedynie - okej, mam plan...

***

Wybiła czternasta, a więc nie ma już odwrotu. Podeszłam do wielkich drzwi i, gdy rozległ się dźwięki muzyki wyszłam przez nie. Cała sala była pełna znanych mi ludzi, była tam mama, tata, moi wujkowie, babcia i kuzyni, cała moja rodzina, nie mogłam dopatrzyć się w tłumie rodziny Johny'ego. Znałam tylko jego mamę, ale była wspaniała.
Było zupełnie jak w moim koszmarze, podchodziłam do ołtarza, Johny stał tyłem do gości i do mnie, czekałam, aż odwróci się i jeśli mam być szczera bałam się co nastąpi. Ale tego co wydarzyło się później zupełnie się nie spodziewałam... na miejscu Johnego stał Federico. W czarnym smokingu i idealnie dopasowanym krawacie. To dlatego nie było nigdzie rodziny Johnego.
Co się tu dzieje? - zapytałam bez głośnie.
Federico na to odpowiedział mi rysując w powietrzu serduszko, wtedy spojrzałam w jego piękne oczy ignorując kompletnie słowa przysięgi które powinnam za chwilę powtórzyć.
Dostrzegłam, że wszyscy się na mnie gapią, najwidoczniej czas na mnie.
- Jestem kompletnie zaskoczona, tym wszystkim. Ten dzień powodował mi taki mętlik w głowie od dłuższego czasu, ale dziś czuję spokój, a to dzięki tobie - spojrzałam na Federico - Powinnam teraz powiedzieć, że będę cię kochać do śmierci, ale ty to już wiesz od dawna, wiem jedno, po tylu rozstaniach przyszedł czas na godzenie. 
Teraz przyszła kolej na Federico:
- Poprzednio popełniłem błąd zostawiając cię dla kariery, ale teraz rozumiem lepiej to co mnie otacza, w szczególności miłość, wiem co to miłość na wieki, bo ją czuję, między nami. Obiecuję, że już nie zachowam się jak kretyn i nie zostawię cię.
Po tych oryginalnych przysięgach wymieniliśmy się obrączkami i pocałowaliśmy się. Spojrzałam w jego oczy w których nagle pojwiły się ogniki.
- Musimy lecieć!
- Gdzie?
- Zobaczysz - mrugnął do mnie i pociągnął mnie za rękę do wyjścia.

***

Piętnaście minut później trafiliśmy do restauracji Round The World gdzie trwała już cała impreza. Weszliśmy do środka. 
Spojrzałam na scenę i dostrzegłam na niej pierwszą występującą:



Wpatrywałam się jak po kolei wszyscy artyści występują...



... a potem Fede wskoczył na scenę.
- Impreza kończy się powoli, ale zanim się rozejdziemy jeszcze jeden duet. 
Po tych słowach wyciągnął do mnie rękę
- Pozwolisz?

W tłumie dostrzegłam Lindy i Johnego, przytulali się, wyglądali ze sobą całkiem słodko.

Już wiem kim jestem gdzie należę i jaka jest moja droga. Niedługo wyruszę w trasę koncertową z Fede. Wszystko się ułoży. Wiem to.

3x30 Lepiej we dwoje

Usiadłam przy swoim laptopie i włączyłam pocztę. Dostałam nowego mejla, od Lindy. Otworzyłam załącznik i zobaczyłam plakat promocyjny jutrzejszego koncertu. Ten widok przywrócił mi wspomnienia kłótni z Johnym. Jindy odwaliła naprawdę kawał dobrej roboty, mimo wszystko.


Do Lindy:

Plakat wygląda cudownie, prześle szefowi, na pewno będzie zachwycony.

Wysłałam wiadomość i weszłam na skype'a z nadzieją, że moja przyjaciółka jest aktywna i będzie mogła się jej wygadać bez wychodzenia z domu. Spojrzała na małą ikonkę z napisem Lindy i jej zdjęcie profilowe na którym stała w czerwonej sukience z huśtawką. Dobrze pamiętam tą huśtawkę, wisiała przy jej małym domku w Polsce, kiedy tam byłam, lubiły się na niej huśtać w cieplejsze wieczory.
Kliknęła na napis połącz i bez zastanowienia zaczęła paplać:
- Jest źle Linds, pokłóciłam się z Johnym, przesunął datę ślubu i chcę, żebym wybierała pomiędzy pracą, a nim. A do tego sama nie jestem pewna, czy go kocham... - tylko, że kiedy spojrzałam w kamerkę nie dostrzegłam tam Lindy, a Federico.
- Nie sądziłem, że przypominam Lindy - zaśmiał się, ale gdy dostrzegł, że mina nie wróży nic dobrego od razu spoważniał - Zaraz u ciebie będę.
Chciałam zaprotestować, ale nie miałam na to siły, zanim się spostrzegłam rozłączył się. Opadłam zrezygnowana na łóżko. Co ja wyprawiam? Sama mieszam w swoim życiu, jeszcze bardziej.

Piętnaście minut później rozległo się pukanie do drzwi, nie podniosłam się. Kilka razy powtórzyło się to, a potem usłyszałam jak strzyknął zamek i drzwi się otworzyły. Stanął w nich Federico ubrany w błękitną koszulę z podwiniętymi leniwie rękawami, aż do łokci i w luźne granatowe dżinsy. Nasze spojrzenia się spotkały. Na moment zastygł, potem jednak przypomniał sobie po co tu przyszedł i popędził do mnie z zatroskanym spojrzeniem.
- Nie musiałeś przychodzić - odparłam ziewając.
- Wyglądałaś na załamaną, niebezpiecznie byłoby cię zostawiać samą.
- Bez przesady. To tylko chłopak, ślub, praca...kupię sobie kota, albo dwa.
- Ludmi możesz przestać mnie okłamywać, znam cię lepiej niż inni, wiem kiedy kłamiesz. - położył się na moim łóżku.
- A co jeśli mnie nie znasz - zmieniła pozycję na wygodniejszą, także teraz leżałam tuż obok niego opierając głowę o jego ramię.
- W takim razie spróbuję cię poznać na nowo, zawsze można próbować.
- Tylko, że ja nie wiem co robić, nie chcę popełnić błędu.
- W życiu każdy ma dwóch doradców życiowych - zaczął mówić - serce i rozum. Ale to ty decydujesz którego z nich posłuchasz. Najważniejsze jest to byś wiedziała, że błędy kształtują ciebie, więc nie bój się ich, lecz staw im czoła.
- Od kiedy ty taki mądry. - zdziwiłam się.
- Kiedy wyjechałem w trasę nie miałem co robić, więc często czytałem, kiedyś powiedziałaś mi, że lubisz chłopców którzy czytają, wtedy jeszcze miałem nadzieję...
- Oj Fede to takie słodkie, dzięki za wszystko - oparłam głowę na jego torsie i tak leżałam jakby to było normalne - nie sądzisz, że nie powinniśmy tak leżeć? Nie jesteśmy razem.
- Nie, w zupełności nie

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Więc macie taką short rozmowę Fedemili, już w 31 ślub. Jak myślicie co się wydarzy?
Liczę a wasze komentarze ;)

wtorek, 14 lipca 2015

co i kiedy zmiany

Co do zmian to są takie ze niedługo będzie zmiana wystroju bloga oraz zakładki nowe, nowe opowiadanie pojawi się jak tylko Wera wróci czyli ona wraca 4 sierpnia ale prześle mi swój kawałek jednej z par wiec 1 rozdziału będziecie mogli spodziewać się tak jak napisałam w zakładce fabuły 1 sierpnia aktualne opowiadanie Wera juz jutro zakończy a ja niedługo zostało mi jeszcze z kilka rozdziałów i potem zaczynamy nowe z trzema parami tak jak pisałam wcześniej mam nadzieje ze spodoba wam się nowe opowiadanie a ja nie wiem na razie kiedy dodam odcinek ale jeśli mi się uda to w piątek lecę pa pa :*
Klaud//♡

3x29 Kłótnia

Wróciłam do domu jak najszybciej mogłam. Chciałam wpaść do mieszkania, nawrzeszczeć na Johny'ego, usłyszeć jak mnie przeprasza, a potem wybiec z mieszkania ze swoimi rzeczami. W ten sposób rozwiązałabym swój problem, a do tego to ja byłabym tą dobrą, a nie na odwrót.
Właśnie z takimi myślami wbiegłam w moich wysokich złotych obcasach na klatkę schodową. Ale zanim doszłam do drzwi zdążyła się zagnieździć we mnie pewna wątpliwość. Federico ma ..., a co jeśli Johny to moja jedyna szansa? Czy warto ją zaprzepaścić?
W rezultacie przed drzwiami apartamentu 411 położyłam rękę na klamce, ale nie nacisnęłam jej. Stałam tak przygryzając dolną wargę i zastanawiając się co powinnam zrobić. Ostatecznie postanowiłam pokonać swój strach i stawić czoła temu co czekało na mnie za tymi drzwiami. 
Weszłam do przedpokoju i rzuciłam swoje rzeczy na półkę w szafie, po czym już w rajstopach skierowałam się do salonu. Znalazłam tam Johnego siedzącego na kanapie przy laptopie ubranego w gustowny garnitur idealnie leżący na jego umięśnionym ciele. Chwycił ręką krawat, poprawił go, tak, że teraz wisiał mu luźno na szyi. 

poniedziałek, 13 lipca 2015

3x28 Rozmowy rodzą kłopoty



Zabawne jest to, że gdy wydaje ci się, że wszystko już powoli się układa w najmniej oczekiwanym momencie wszystko się wali. To właśnie przytrafiło się mnie. Moje życie zatoczyło koło, w jednej chwili miałam fantastycznego narzeczonego, obrączkę, pracę, a wtedy on się zjawił, by przypomnieć mi o zobowiązaniu, o tym co sobie obiecaliśmy kiedy się żegnaliśmy.

Ale najwidoczniej wystarczyła mu jedna rozmowa ze mną, by o tym zapomnieć, więc czemu ja nie mogłam?
Dalej miałam w pamięci ten dzień, gdy się pogodziliśmy, gdy zaśpiewałam na scenie, pierwszy raz przed takim tłumem.
- Przepraszam.
Wróciłam do rzeczywistości, przede mną stała kapela i gwiazdy które miały wystąpić na sobotnim występie w naszej restauracji.
Rzuciła mi się w oczy dziewczyna o kolorowych włosach, miała na twarzy widoczny gruby makijaż, a na zębach lśnił jej aparat. Obok niej stała dziewczyna o kasztanowych włosach i sporym kruczym nosie. Za nimi szło około dziesięć osób. Widać postarali się jeśli chodzi o muzykę na żywo.
Osoba która się do mnie odezwała to wysoki czarnowłosy chłopak z jednodniowym zarostem i kolczykami w uszach.

piątek, 10 lipca 2015

3x27 Za dużo gadasz za mało robisz

Wiecie myślę o złym końcu tej historii co o tym myślicie ? Dzisiejszy rozdział wzrusza mnie tak ze płacze :'(
+ przepraszam ze bez przecieków ale pisze z telefonu.
Chcecie przed końcem 18 + ?
_______________________
Oczami Violetty :
 - Ja rozumiem ? Ja ci mowie to wszystko bo cię tak mocno kocham a ty mi mowisz ja rozumiem? Czy ty na pewno siebie słyszysz kontrolujesz co mówisz ? Rozumiesz ona nie ja robiłam wszystko Leon proszę poddaj się leczeniu by wszystkie wspomnienia ze mną ci wróciły proszę cię proszę! Nie ma tu nikogo kto nas powstrzyma od bycia szczęśliwym rozumiesz? Leon proszę cię uwierz mi jesteś dla mnie najwazniejsza osoba w życiu.
- Violetta..
- Leon nie mam nikogo innego nie mam!  Mam jedynie ciebie Ludmiła wyjechała Clara jest fałszywa. Nigdy nie zrozumiesz liczy się dla ciebie tylko dobry seks który możesz porobić prawie z każdą? Bo każda ci się odda? Każda naiwna masz żonę a ja zdradzasz? Dlaczego się zmieniłeś w takiego drania?
- Violetta opanuj się powiem Ci ja teraz coś za duzo gadasz  za mało mówisz! Warknal zły na mnie.
- Chcesz bym się teraz ciebie bała? Bym cierpial co noc?
- Dlaczego cierpiała Violetta nas od dawna nie ma do cholery!
- To po co mnie ludzisz rznac mnie prawie do nieprzytomności ostatnia u mnie w domu przed wyjazdem potem jeszcze.
- Jack mówi prawdę.
- A co ci mówi Jack.
- Violu powiedzieć ci jaka jest prawda?
- Jaka prawda ? Spytałam juz nie wytrzymując znów mnie do tego doprowadzi. Będę myśleć o nim co noc aż się zabije z tęsknoty miłości i nienawiści do niego jak można czuć do jednej osoby aż tyle chociaż moja miłość do niego przebija wszystko.
- Violu nie jestem pewny czy chcesz wiedzieć to może być kolejny cios i będzie ze najgorszym będę znowu   ja. Zasmialem sie.
- To jest takie śmieszne widząc mnie w takim stanie ? Śmieszne ? Krzyknelam ze łzami w oczach. A on przygwździł mnie do sciany swoim ciałem był tak blisko a ja czułam jego wielką erekcję na sobie.
A tylko niech mnie dotknie tam gdzie nie trzeba.
- Możemy dokończyć ta rozmowę później ?
- A jednak tylko jedno ci w głowie a ja się na to nie zgodzę a zgwalcic mnie nie zgwalcisz. Powiedziałam próbuje być opakowania. Tak bardzo go pragnę o tak ale nie pozwole mu na to jeszcze przy Clarze dziewczyna by się załamała a gdy ja to już robie wystarczy.
- Czyli najpierw chcesz usłyszeć dwie wiadomości tak ? Od której mam zaczac dobrej czy złej?
- Złej a potem nic nie będzie .
- No dobrze zła wiadomość jest taka ze Jack nadal pracuje z Diego i gdybyś przyjęła jego oświadczyny  byś juz nie mogła robić nic sama i prą idąc tez z Diego taki wlasnie Diego jak i on mieli plan fajnie chcą cie wykorzystać co?
- Jak możesz? Uderzyłam go w policzek.
- Co jak ? Znów się zasmialem trzymając jej rękę.
- A jaka jest ta druga? Spytałam załamana nawet Jack któremu chciałam zaufać dlaczego? Dlaczego ja?Nie byliśmy świadomi ze wszystkiego podsłuchuje Clara.
- Druga wiadomość jest dobra.
Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Dobrze ze Jack i Diego otworzyli mi oczy.
- Ktoś kto chciał cie zabic? Juz rozumiem czemu Jack siedział.
- Violu daj mi dokończyć  najlepsze za chwile.
Spojrzałam na niego resztkami bolu lez juz nawet nie chciały lecieć. Może wyjade gdzieś nie oni mnie wszedzie znajdą by uprzykszyc mi życie. Dlaczego ja?
- A wiec jak chcesz mnie jeszcze olśnic i zobaczymy czy taka dobra jest ta informacja.  Warknalem
- Violu co tak dużo w tobie zła? No dobrze przejdźmy do sedna sprawy nie potrzebny mi żaden szpital nic do przywrócenia pamięci wiesz dlaczego?
- Och dlaczego? Bo juz za późno za dużo głupoty ? Juz się nie da cie uratować?
- Wręcz przeciwnie.
- Wiec co Leon co?!
Do pomieszczenia weszła Clara bolało ja gdy widziała mnie i Leona tak blisko widziałam to co ten człowiek robi z kobietami?
- Nie mów jej nie możesz ! Teraz to on warknela o co tu chodzi.
- Cczego m mi nie mówić?
Co ona wie czego ja nie wiem.
- Wyjdź Clara to nie od ciebie zależy chyba oboje chcemy by cierpiała prawda?
- Nie Violetta przepraszam ja na prawde wszystko zrozumiałam.
- O co tu chodzi?
- Clara wyjdź!  Powtórzył.  Boże im bardziej jest zły tym bardziej go kocham dlaczego nie mogę się uwolnić od tego uczucia dlaczego mnie tak kazesz boże może nie jesteśmy stworzeni dla siebie wiem dużo złych rzeczy zrobiłam ale błagam nie każ mnie już chce się obudzić z tego koszmaru błagam.
Poslusznie wyszła.
- A wiec dokoncz widocznie tylko ja nie wiem tej dobrej informacji co to takiego?
- Gdybyś nie chciała zabic Diego Violetta by wszystko było dobrze.
Patrzyłam na niego oszolomiona.
- Tty to..
- Daj mi dokończyć Violetta zniszczylas mnie wiesz?
- Nic nie rozumiem Leon. Nic.
- Nie podobała ci się ta cała zabawa jak wyszlas z więzienia?
Zamknęłam oczy.
- Cco?
- Oj Violetta na prawde jesteś tak głupi nie dziwiło cie ze znałem Jacka? Ze wiedział wszystko o wypadku i skataktowal się z Diego czy jak to było nie myślałas nad tym?
- Nnie.
- To to był twój największy błąd bo wypadek o którym ci każdy mówił ze straciłem pamięć ze cie nie pamiętam co ci sam wmawialem nie istniał Violetta nigdy nie istniał już rozumiesz? Zasmialem sie ponownie. Nie ja zaraz stracę przytomność nie wierzę w to po prostu nie wierzę dlaczego mnie wszyscy oszukiwali dlaczego?
- Ale twoja pamięć..
- Ja jej nigdy nie straciłem
_________________
Płacze płacze i płacze tak mnoe wzrusza ten odcinek Leon przez cały czas udawał ? Idzie koniec a wszystko jest coraz gorzej jak ja to zakończę pomyślimy czy dobrze czy źle 4:23 a ja spać nie moge mam nadzieje ze ktoś skomentuje i podobają wam się fabuły do niedzieli :) :'(
Klaus//<3


czwartek, 9 lipca 2015

Fabuły do pary

Fabuły do pary o co chodzi a więc ponieważ niedługo nowe opowiadanie chce was zapoznać trochę z tym. Będą trzy pary w opowiadaniu Martina i Jorge, Diego i Lodovica oraz Ruggero i Mercedes do każdej pary jest inna fabuła oczywiście nie ten sam pomysł opis postaci czyli bohaterowie będzie niedługo ponieważ jeszcze czekam na Were by dokończyła Fedemile w poprzednim opowiadaniu nowy rozdział będzie wieczorem lub jutro.
JEŚLI KOGOŚ FABUŁA NIE PRZEKONUJE NIE MARTWCIE SIĘ OPOWIADANIE A FABUŁA TO DUŻA RÓŻNICA.
Fabuła pierwsza.
Martina jest ze swoim chłopakiem Peterem juz od 3 lat bardzo się kochają i prawie się nie kłócą ale jest jeden problem pieniądze młoda dziewczyna pracuje w firmie ale jej to nie wystarcza ma swoje wydatki wiec za pozwoleniem swojego chłopaka ma być udawana narzeczona mężczyzny z którym pisze emaile prawde mówiąc nigdy nie widziała go na oczy.
Fabuła 2
Diego jest  dobrze zarabiającym przyjacielem Jorge  postanawia pewnego dnia  się zabawić w klubie tak jak co dwa tygodnie w klubie poznaje Lodovice po paru tańcach czuje do niej sympatie gdy dziewczyna dowiaduje się ze jest bardzo bogaty chce go wykorzystać. Jednak Diego pomimo tego oferuje jej pomóc bo wie w jakich warunkach żyje.
Fabuła 3
To co się wydarzyło dwa lata temu zapadło w niepamięć.  A przynajmniej tak mogło się wydawać.  Błąd. Zdrada.
Teraz przeszłość uderzy ze zdwojoną siłą w Mercedes i jej przyjaciół Amy, Emme,  Ruggero i Willa. Nowy chłopak,  nowa miłość.  Co się stanie, gdy stare rany powrócą? Czy Mercedes poradzi sobie z tym? Czy wróci do dawnej miłości,  a może ten opuści ją na zawsze?
______________
I jak podobają  wam się fabuły ? Która najbardziej wam przypadła do gustu ? Będziecie czytać ?
Klaus//<3

środa, 8 lipca 2015

3x26 Jeśli się kogoś kocha to trzeba o niego walczyć

Oczami Violetty:
Zaraz upadne z tych wszystkich nowych wiadomości i zemndleje.
- Dlaczego powiedz mi wreszcie dlaczego proszę cię Leon! Dlaczego chcesz mnie zabić do cholery powiedz!!
Z moich oczu poleciały lzy nie planowałam nad tym to przez niego moje życie zamienia się w piekło ale ja nie umiem o nim zapomniec nie moge noe umiem i nie chce taka jest właśnie prawda. Zlapalam jego policzek i spojrzałam mu w oczy.
- Ale mnie kochasz to dlaczego?
- Mówiłem Ci ludzie się zmieniają a ty doskonale o tym wiesz ja też się zmieniłem i mam cię zabic a ty chcesz mi pomóc wiec ?
- Wiesz co pieprz się! Chociaż go nie kocham wyjde za niego przez ciebie rozumiesz nienawidzę cie ponownie chociaż wiesz jak cie kocham !
Odwróciłam się zrozpaczona i weszlam do restauracji. Spojrzałam na Jacka i ta dziwke Clara westchnelam i się do nich dosiadlam. Po chwili wrócił tez Leon.
- Wiec wyjdziesz za mnie ?
Nie odpowiedziałam usłyszałam tylko trzask co się dzieje gdzie ja jestem? Obudziłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu byłam tu ja Jack Clara i Leon.
 - Co się dzieje?
- Strzelali do ciebie Violu moja kochana przyjaciolko nawet nie wiesz jak się ciesze ze nic ci nie jest nie wiemy jak to się stało.
Spojrzałam zła na Leona.
- Jack?
- Kochanie później mi odpowiesz na pytanie zostawiam was.
Powiedział i wyszedł.
Świetnie zostawia mnie tu z nimi może niech się nie krepuja i zaczną się przy mnie kochać teraz. Westchnelam a Leon poszedł do lazienki. Gdzie ja jestem?
- Violu kochasz go ? Spytała ta och a co cie to obchodzi? Nie odpowiedziałam przecież wie.
- Violetta do cholery!?
- Tak no i co z tego ?! Zabralas mi go nienawidzę cie.
- Violetta ja jestem pionkiem w jego grze jeśli się kogoś kocha to trzeba o niego walczyć.
- I kto to mówi?
- Twoja przyjaciolka która napisała do niego list przypominający o tobie kiedyś.
- Tto byłaś ty?
- Tak mówiłaś mi sporo i pokazalas zdjęcie w wiezieniu nie pamiętasz juz? Nie będę cię tracić wiem jestem okropna ale powiedz mu co czujesz błagam cie idź.
Z moich oczy popłynely lzy to ona zrobiła coś by mu o mnie przypomnieć podpis C.A wszystko mówi jaka ja byłam głupia szybko poszłam za nim.
- Leon porozmawiamy?
- To nie moi ludzie to zrobili.
- A czy ja cie o coś osądzam?
- No nie nic ci nie jest?
- Nie Leon pamiętasz ten list jak mnie osadzales o wyslanie go tobie?
- Tak podpis C.A
- To była Clara Leon nie mów ze nie jesteśmy sobie przeznaczeni proszę przypomnij sobie jak mnie kochałes a ja byłam taka głupia powiem Ci mądre słowa jeśli się kogoś kocha trzeba o niego walczyć rozumiesz coś rozumiesz?
- Ja..Rozumiem
-_________________
A wiec wiemy już kto wysłał Leonowi list. Jak zrozumiał to co powiedziała mu Viola dowiecie się w następnym odcinku :*
Klaus//<3

wtorek, 7 lipca 2015

One shot part.3

 Muzyka 
 

Dziś była sobota, tata z Violettą pojechali do opery, a ja siedziałem na kanapie pijąc kawę i rozmawiając z Ramalo i Olgą.
- Co tam w tej twojej szkole publicznej? - spytał Ramalo popijając łyk herbaty rumiankowej z wyszczerbionej filiżanki pomalowanej w czerwone róże.
- Ramalo, to szkoła publiczna, tam nie dzieje się nic ciekawego.
- Powinieneś być w szkole prywatnej - obruszyła się Olga chlapiąc przy okazji na wszystkie strony łyżką od zupy.
- Nie potrzebuje specjalnego traktowania jak...
- Jak kto?
- Nie ważne.
- Federico jeśli chodzi o Violette to jakbyś dał znać ojcu na pewno postałby cię do św. Franciszka.
- Ale ja nie chcę być w św. Franciszku, w mojej szkole wszystko jest super! - krzyknąłem zapominając o panowaniu nad złością - Przepraszam. Po prostu lubię swoją szkołę. Lekcje fizyki, chodzenie do sklepu na przerwie, szafki na korytarzach, Ludmi... - zaciąłem się. Prawie bym im powiedział o pewnej blondynce.

Ankieta

Awiec w nowym opowiadaniu na pewno pojawi się Jortini i Dievica zaraz zrobię ankietę czy do tego jeszcze mechi i fede czy cande i fede żeby było jasno. 

Pytanie

A wiec fabułę juz tak trochę mam do nowego opowiadania od teraz będzie to Jortini jaka byście chcieli jeszcze parę do opowiadania ? Prisze odpowiedzieć czekam na pomoc.
Klaus//<3

niedziela, 5 lipca 2015

3x25 Tak

Oczami Violetty :
Boże mój świat się wali on chce właśnie za mnie wyjść, a ja rano zdradziłam go z Leonem jak mogłam on mnie tak kocha, a ja nie zasługuje na jego miłość i co ja mam teraz zrobić odpowiedzieć Tak wyjdę za ciebie czy Nie, nie wyjdę bo zdradziłam cię z twoim bratem...
Spojrzałam na niego niepewnie Violetta weź się w garść, a może zrozumie? Nieee, nie zrozumie będzie pytał dlaczego a ja nie będę umiała nie kłamać.
- Violetta jesteś tu? Spytał gdy długo nie odpowiadałam.
- Ja.. ja mogę chwile pogadać z Leonem?
Jack dziwnie na mnie spojrzał chyba był zły boże nie tylko nie to.
- Dobrze mam was zostawić?
- Mmm nie ja pójdę z nim na dwór.
- Mhm dobrze my tu poczekamy.
Spojrzałam jeszcze na Clare buzowała w środku, ale co na to Leon?
- Dobrze możemy pogadać chodź.
Wyszliśmy po czym spojrzał na mnie.
- Co się stało?
- Leon  nie powiem Tak jeśli nie będę czegoś wiedzieć spojrzysz mi w oczy i powiesz mi prawdę?
- O co chodzi?
- Powiedz do cholery kochasz mnie? Dlaczego sypiasz z Clarą bo nie wierze że się w niej zakochałeś od pierwszego wejrzenia. Kim na prawdę jesteś kim? Jesteś tym kim byłeś kiedyś czy jednak kimś innym? Powiedz mi to proszę. Zależy ci na mnie chociaż troszkę? Spojrzałam mu w oczy i czekałam na odpowiedzi.

Oczami Jacka:
- Co to miało być nie wiesz?
- Nie wiem mnie się pytasz?
- Miałaś nam pomóc a wszystko psujesz.
- Dlaczego ciągle okłamujesz Violette Jack?
-  O co ci chodzi?
- Ciągle kłamiesz Jack pracujesz z Diego co ona by na to powiedziała?
- Nie uwierzy ci, a nawet jeśli spróbujesz będzie po tobie.
Westchnęłam.
- Dlatego nie próbuje.
- Mam taką nadzieje,  a teraz się uśmiechaj jak gdyby nigdy nic i się w ogóle nie odzywaj.
Prychnęłam.
- Ale ty głupi jesteś chcesz by się wykończyła tylko.
- Niedługo będzie moja i Diego.
Już nic nie odpowiedziałam tylko czekałam aż wrócą.

Oczami Leona:
No i co ja mam jej powiedzieć do cholery co?
- Leon proszę.
- Tylko mi nie przerywaj.
- Dobrze nie będę.
- Tak kocham cię. Sypiam z Clarą bo muszę nie wnikajmy. Teraz nie jestem tym samym człowiekiem jestem zły Violu. Zależy mi na tobie jak cholera nawet nie wiesz jak cię kocham, ale gdybyśmy byli sobie przeznaczeni...
- Nie Leon może jesteśmy w końcu jesteś tu gdybyś tu nie był już bym się zgodziła byłabym jego a jestem twoja nigdy cię nie zostawię i chcę ci pomóc obiecuje ci to.
-Na prawdę?
- Na prawdę tylko powiedz mi co mam zrobić.
- Zabij się proszę bo sam nie umiem ci tego zrobić...
Spojrzałam na niego z przerażeniem i smutkiem.
- Dlaczego?
____________________
Wreszcie jest 25 jak ja się ciesze że wreszcie to napisałam nawet nie wiecie jak niedługo pomysle nad fabułą do nowej historyjki do Jortini i jednej pary z Violetty jaką lubicie?
Klaus//<3

piątek, 3 lipca 2015

Nieoczekiwani goscie

Dziś miał być rozdział wiem, przyjechali do mnie nieoczekiwani goście i nie mam wstępu do neta jedynie telefonu.  Co do nowego opowiadania może odejde wreszcie z bloga bo po co skoro nikt nie czyta co do Patii masz rację pisze tylko o Leonettcie i to dla ich fanów bo nie umiem pisać o innej parze to dla mnie trudne i czytam niektóre blogi tylko niestety nie mam czasu na komentowanie ledwo mi go starcza ale okej a więc możliwe ze niedługo się pożegnamy  :( rozdział dodam na 100 % do niedzieli.
Klaud//<3

czwartek, 2 lipca 2015

A kto tu jest?

A kto tu wrócił? Czy to ja? Tak chyba ja... Wiem przepraszam dawno mnie nie było, ale wracam by dokończyć tą 3 sezonową historie Leonetty z dodatkiem Fedemiły, których rozdział też mam nadzieje że niedługo się pojawi ;) Była u mnie przyjaciółka i wtedy byłam jedynie na fonie to dla tego ale już jutro w nagrodę rozdział dłuższy. Słyszałam że Moniczka jedzie do Wawy na Vl może się spotkamy? Też jadę :) ktoś jeszcze jedzie do Wawy na Vl? Pisać. Ja mowie że jestem a ktoś oprócz mnie jest?
Klaus//<3

niedziela, 28 czerwca 2015

wiem

Wiem brak rozdziału dlaczego? Nie chodzi o komentarze o nic po prostu była u mnie przyjaciolka kto wie kiedy dodam rozdział może dziś może we wtorek miejmy nadzieje ze niedługo w dodatku skręciłam kostke i leżę i leżę i noc nie robie mniejsza o to jak tam u was ktoś zdał z czerwonym paskiem, ktoś jedzie na violette live do wawy ? Jakie w ogóle macie plany kochani ?
Klaus//<3

wtorek, 23 czerwca 2015

3x24 Wyjdziesz...

Szłam właśnie na spotkanie z nią byłam blisko kawiarni i weszłam do środka. Posłałam jej sztuczny uśmiech i zbliżyłam się po czym usiadłam.
- Pogadamy?! Warknęłam
- Co jest?
- Co cię łączy z Leonem?!
- A czyli o to chodzi? Zaśmiałam się.
- No co?!
- Kochamy się.
Uderzyłam ją w twarz.
- Nienawidzę cię!
- Violett mogę być szczęśliwa z nim ty jesteś z Jackiem o co ci chodzi?
- Ja go kocham nie rozumiesz kocham go!
- Wiem, ale on już cię nie kocha, bo kocha mnie.
Wyszłam szybko stamtąd i szłam przed siebie nie patrząc na nikogo wpadłam w czyjeś ramiona ze łzami w oczach.
- L.leon?
- Violetta..
- Już myślałam że cię więcej nie zobaczę.
- Dostałem zaproszenie na coś ważnego od Jacka nie mogłem wyjechać.
- Bo cię zatrzymał?
- Bo.. Bo mnie zatrzymał tak.
- Rozumiem. Jesteś świnią, jesteś z Clarą, pieprzysz mnie i nie wiadomokogo jeszcze.
- To ty mnie nie ważne tak jestem świnią i mnie nie zmienisz.
-Byłeś inny.
-Mam różne twarze coś jeszcze?
- To tyy trzymasz mnie w ramionach.
Objęłam jego policzek i zbliżyłam się do jego ust .
- Violu..
Pocałowałam go namiętnie po czym  odeszłam.
~~~~~~
Zbliżała się godzina spotkania z Jackiem. Umalowałam się i przebrałam po czym założyłam torebkę i wyszłam szybko i powędrowałam powolnym krokiem w to miejsce.
Było trochę ludzi, ale na szczęście jeden duży stolik był wolny usiadłam i czekałam na niego.
Wszedł z kimś nie był sam nie, nie Clara błagam.. Podeszli do mnie.
Uśmiechnął się o mnie po czym pocałował w policzek.
- Co ona tu robi?
- Spokojnie czekamy tylko na jedną osobę.
- Kogo?
- Zobaczysz zaraz.
Usiadłam.
Nudziłam się chyba wiem o kogo chodzi. O  nie moje myśli mnie nie zawiodły to on.
Podszedł do nas i ustał obok Clary ścisnęłam pięści o mało się nie popłakałam. Patrzyłam na Jacka cały czas.
- A więc po co nas tu sprowadziłeś? Spytałam nie rozumiejąc.
Uśmiechnął się lekko i ukląkł. O boże nie. Moja podświadomość ucichła gdzie jesteś co mam zrobić?
Spojrzałam na niego.
- Violu wiem że to szybko, ale chcę cię spytać czy wyjdziesz... wyjdziesz za mnie?
________________________
Hej wróciłam wczoraj więc dodałam odcinek nareszcie podoba się ?
Licze na jakiś komentarz.
Klaus//<3

niedziela, 21 czerwca 2015

przepraszam

Jeśli ktokolwiek zastanawia się dlaczego nie ma rozdziału to dlatego że jestem w szpitalu i rozdziału nie będzie do wtorku a więc pa pa... smuci mnie to że prawie w ogóle juz nie czyta bloga ale okej.
Klaus//❤

wtorek, 16 czerwca 2015

3x23 I nie wracaj tu więcej




Oczami Leona: 
Obudziłem się dosyć wcześnie jak na tak upojną noc zasnęliśmy o 4, a jest 7.
Spała w moim ciele to było takie cudowne chciałem z niej wyjść, ale nie chciałem jej budzić, więc tego nie zrobiłem po chwili sama się obudziła. Spojrzała na mnie zaspanymi oczkami poruszył się nadziewając się głębiej we mnie, przytuliła mnie i ponownie zasnęła. Zaśmiałem się cicho gdy przypomniałem sobie wczorajszą noc.
- Nigdy mnie nie zostawiaj.
Szepnęła mi na uszko i delikatnie ze mnie wyszła i weszła brutalnie patrząc mi w oczy.
I w taki sposób znów zaczęliśmy się kochać.
10:00
Oczami Violetty:
Gdy Leon jeszcze smacznie spał pogładziłam jego tors i wyszłam delikatnie z jego wspaniałego ciała i poszłam zrobić śniadanie stojąc w kuchni ktoś mnie objął od tyłu i pocałował w szyje ,tak mi tego było trzeba. Odwróciłam się.
- Jesteś świnią... zostawiłeś mnie ponownie bez pożegnania wykopałabym cię stąd, ale nie umiem, nie umiem bez ciebie żyć, nie umiem cię zapomnieć, nie kochać...
Z moich oczu zaczęły lecieć łzy i uderzyłam go delikatnie po czym przytuliłam.
- Nigdy mnie nie zostawiaj... proszę.
Wyszeptałam, a on wtulił mnie w siebie.
- Kocham cię Leon proszę powiedz co czujesz.
Spojrzałam w jego oczy.
- Muszę już iść.
- Po tym co się stało znów mnie zostawiasz?
Nie uwierzę że dla ciebie to nic nie znaczyło... nie rób mi tego.
Pocałowałam go namiętnie.
Oderwał się.
- Jestem z Clarą przed tobą z nią robiłem to samo.
Pokiwałam przecząco głową z niedowierzaniem.
- Masz racje wypierdalaj!
A i nie wracaj tu więcej i nigdy tu nie wracaj rozumiesz? Nigdy!
- Violetta...
- Mam ci pokazać gdzie są drzwi czy już pamiętasz?
- Nie, już rozumiem.
Szedł do drzwi.
Gdy odchodził z moich oczu zaczęły wylewać się łzy.
Tylko ciebie potrzebuje do szczęścia.
Powiedziałam cicho gdy już wyszedł, płakałam cały dzień i nic nie jadłam ani nie piłam.
Wieczorem przyszedł do mnie Jack.
- Violu coś się stało?
- A coś się stało? Nic się nie stało.
Posłałam mu sztuczny uśmiech, w który Leon by nigdy nie uwierzył.
Nie! Leon nie jest ideałem. Jach mnie kocha, a ja próbuje pokochać go chociaż nie jest taki jak ten którego imienia nie wypowiem. Wiem że jest idealny, ale za pewnie już go nigdy nie spotkam, bo znów mnie zostawił, ale ja jestem tego winna kolejny raz mnie na to pozwoliłam...
- Violetta jesteś tu?
- Tak, tak zamyśliłam się.
- Jutro zobaczymy się w restauracji mam coś dla ciebie.
- Dobrze o której?
- 18?
- Zgoda a teraz muszę pogadać z tą su.. z Clarą..
- A okej czyli do jutra?
- Tak. Uśmiechnął się i wyszedł.
Zastanawiałam się o co może chodzić ale mniejsza o to dowiem się jutro teraz musiałam spotkać się z tą suką, z którą sypia Leon i moją tak zwaną '' przyjaciółką '' zabiłabym ją, ale iść znowu do więzienia no, ale pozna złą mnie
________________________
No i wreszcie napisałam :) niedługo kończy się ta historia i zaczynam swój 3 sezon pomyśle tylko czy warto gdy nikogo to chyba nie interesuje gdy nikt nie komentuje...
No dobrze to do piątku z mojej strony.
Klaus//<3 





niedziela, 14 czerwca 2015

3x22

- Widzę, że humor ci dopisuje. - powiedziała Lindy uśmiechając się co wywołało mój uśmiech.
- Tak mi się wydaję
- A jak może być inaczej, wychodzisz za mąż - jednak widząc wyraz mojej twarzy dodała: - A jest inaczej?
- Ja... - samo to zawahanie wystarczyło za odpowiedź.
- Ludmiła, Ludmiła ty wychodzisz za mąż, nie możesz mieć żadnych wątpliwości.
- Ale jak ja nie potrafię nic na to poradzić - wybąkałam spuszczając wzrok.
- Musisz, bo inaczej złamiesz więcej niż jedno serce - po tych słowach wstała i ruszyła w stronę kuchni - Pamiętasz chyba, że musisz załatwić na przyjęcie jakąś kapelę? Liczę na ciebie.
Świetnie, jakbym nie miała dość problemów.  W tym momencie w restauracji pojawił się Fede. Oto i odpowiedź.
- Hej Ludmi, wszędzie cię szukałem.  Musimy pogadać.
- Dobra - ruszyłam za nim do wyjścia - o co chodzi?
- Sporo myślałem o twoich słowach i masz rację.
- Mam? - zdziwiłam się.
- Tak, zdecydowanie. Nie mam prawa wpadać do twojego życia i oczekiwać, że wrócisz do mnie... Słyszałem o ślubie.
O tak...ślub.
- John to szczęściarz.
- A w sprawie tego...
Zanim zdążyłam powiedzieć to co zamierzałam podeszła do nas jakaś dziewczyna o długich blond włosach.
- Fede załatwiłeś już tą sprawę? - nieoczekiwanie podeszła do mojego towarzysza i zawiesiła mu się na szyi.
- Hej - powiedziałam po czym ochrząknełam znacząco.
- A ty to kto? - zwróciła się do mnie.
- Ta sprawa - podeszłam do niej bliżej spoglądając na tą opaloną w solarium kościstą twarz.
- A więc to ona, faktycznie ma fatalny gust. Pomarańcz nie jest już w tym roku modny - gdy tylko wypowiedziała te słowa otworzyłam z niedowierzaniem buzię która ułożyła się w wielkie "o".
- Ludmiło to Christie, moja dziewczyna.
Tak to zdecydowanie najgorszy dzień z możliwych.
- Nie mówiłeś,  że masz dziewczynę - starałam się zachować spokój.
- Poznaliśmy się w klubie po naszej ostatniej rozmowie, upiłem się i spędziliśmy razem... ona mi wytłumaczyła, że jest jeszcze wiele dziewczyn.
- I mój dziubasek wybrał mnie, w końcu nic dziwnego. To była najlepsza noc w życiu - po tym wbiła się swoimi ustami w jego. To było takie ohydne.
W tym momencie poczułam,  że kręci mi się w głowie.  Nie czekając na zakończenie rozmowy uciekłam.
Pewnie gdybym tam została rozszarpałabym Christie gołymi rękoma.
--------------------------
Rozdział krótki,  ale więcej nie udało mi się napisać.  Jednak całkiem dużo w nim się dzieję.
Co myślicie? Piszcie w komentarzach.
Do następnego ;)

sobota, 13 czerwca 2015

3x21 2/2

- Och Leon.. Bardziej wciskałam jego głowę tam przy czym głośno jęczałam.
Wylizał mnie cała gdy doszłam, a ja z uśmiechem otarłam się o jego przyrodzenie.
- Violetta... Wyjęczał.
- Och zamknij się. Wbiłem się na niego. Krzyknął głośno a ja skakałam na jego koledze szybko.
- Violetta... odepnij .... mnie.... błagam.
Robiłam to dalej i do jego buzi włozyłam moją pierś.
- Chyba o to ci chodziło.
Powiedziałam cicho jęcząc.
Po godzinie wyszłam z niego po 2 orgazmie głośno jęczałam bo było mi tak dobrze.
Spojrzałam mu w oczy po czym go odpięłam.
Oczami Leona:
Gdy mnie odpięła przybiłem ją do łóżka i dotknąłem jej wielkich jędrnych cycuszków.
Spojrzała mi w oczy a ja wbiłem się w jej ciało.
- A teraz cię zerżnę tak byś ty błagała 
3 godziny później ::
______________________________________________________________________________
Brawo Klaudia brawo, ale chociaż go jakoś skończyłam mam nadzieje że nie jesteście źli chociaż seksik był Leonetty jutro dodam dłużysz
Klau//<3
 
 

piątek, 12 czerwca 2015

Urodziny

Dziś miałam urodziny i cały dzień byłam w Warszawie, więc rozdziału nie uda mi się dodać jutro za to go dodam a teraz zapraszam do pisania ze mną historyjek http://ask.fm/Leonettanazzawszerazem.
Buziaki do jutra :*

czwartek, 11 czerwca 2015

Notka Organizacyjna

Okej rozdziały ode mnie się nie pojawiały, ale to już tłumaczyłam.
Myślę, że jeszcze z dwa, trzy rozdziały do końca, zobaczę jak wyjdzie.
Jutro rano wyjeżdżam do Łodzi z klasą, więc dodam coś najszybciej w sobotę.

Mam nadzieję, że wytrzymacie beze mnie jeszcze trochę dłużej

Ps. Pod tą notką podawajcie swoje propozycje na zakończenie, wszystkie rozpatrze ;)

wtorek, 9 czerwca 2015

3x21 1/2 Nie rób tego

Oczami Violetty
- Och Leoś..
Muskałam jego nagi tors, a rękami dotarłam do jego bokserek, ścisnęłam jego kolegę na co jęknął cicho. Uśmiechnęłam się do siebie i zrobiłam to drugi raz.
- Mówiłeś że nie chcesz.
Uśmiechnęłam się zadziornie.
- Jak byś mnie wypuściła uciekłbym i nie chcę tego.
- Zapamiętasz że ze mną się nie zadziera. No, ale dotknąć moich piersi chcesz. Nad chyliłam się nad nim i włożyłam jedną pierś do jej buzi. Lekko ją ssał, a ja jęczałam głośno to samo zrobiłam z drugą bawił się nimi bez udziału rąk, czułam jak twardnieją. Po chwili wylała się z nich biała maź, którą połknął i zamknął usta bym nie zrobiła tak więcej. Uśmiechnęłam się do siebie i pocałowałam go brutalnie. Oddał pocałunek, a ja zdjęłam jego bokserki i wyłonił się z nich nabrzmiały członek.
Zeszłam z niego, a on próbował się wyrwać. Nie wierzę że tego nie chce.
- Violetta błagam puść mnie.
- Oj nie za wcześnie błagasz.
Wzięłam go do ręki i językiem przeleciałam po główce, a rękami delikatnie ściskałam, a on cichutko jęczał co dawało mi satysfakcje. Wzięłam go do buzi przygryzałam go i lizałam aż wypuścił mi się w niej, a ja to wszystko połknęłam.
- Violetta! Jęczał głośno.
Z szafki nocnej wyjęłam pudełeczko z prezerwatywami. Wyjęłam jedną, oderwałam folie i założyłam mu.
- Violetta proszę nie! Nie rób tego.
Zdjęłam z siebie spodnie zostając w samych koronkowych majteczkach, były bardzo mokre. Pragnęłam go bardzo tu i teraz, za chwilę.
- Zdejmij je.
Powiedziałam przybliżając do jego ust moją myszkę.
- Poddaje się.
 Zębami zsunął moje majteczki.
- Czyli?
- Czyli będę się z tobą kochał, bo nie mam wyboru,ale to nie będzie dla mnie żadna przyjemność.
- Jeśli jękniesz chociaż raz uznam to za przyjemność.
Swoje majtki położyłam na ziemi. Rozłożyłam swoje nogi nad jego ustami, a on włożył do mojej myszki język. Jęknęłam głośno.
___________________
Nie miałam czasu go dokończyć mam nadzije że ktoś skomentuje i się podoba.
Jak myślicie ktoś im przerwie?
Klaus//<3 

niedziela, 7 czerwca 2015

Wczoraj

Wczoraj dodałam odcinek, ale brak komentarzy, więc może we wtorek bedzie nowy
Bay.
Klaus//<3

sobota, 6 czerwca 2015

Liebster Blog Award

  Tą nominacje dostałyśmy od http://sientolamusicavibrar.blogspot.com

A teraz bez zbędnego przedłużania, odpowiedzi:
 
1.  Dlaczego wybrałaś akurat taką tematykę swojego bloga? 
 
Weronika: Zainspirowałam się Violettą to było tak siedziałam w domu sama na świeta bo rodzice odwozili moją babcie a ja wolałam zostać i tak po prostu założyłam bloga od początku byłam zakochana w tej parze i to dlatego i zawsze w nią wierzyłam
 
wytrwała na zawsze: Nie wybierałam jej, pomogłam trochę Weronice w sprawie szablonu i tak jakoś dołączyłam. A dla mnie każda okazja na poprawianie zdolności pisarskich jest dobra.
 
2. Kim są ulubieni czytelnicy twojego bloga ?  Uzasadnij każdy wybór. 
 
Weronika: Są osobami którzy też oglądają Violette i widać lubią Leonette parę o której pisze nie mam ulubionych każdy jest tak samo traktowany i z każdego komentarz się cieszę.
 
wytrwała na zawsze: Nie mam ulubionych, może to dlatego, że z żadnym nie udało mi się nawiązać większej znajomości, a może dlatego, że nie lubię faworyzować. Tak, czy siak każdy kto komentuje moje posty, nie ważne, czy napisze dobrą, czy złą opinię, jest moim ulubieńcem.
 
3. Kto jest twoją ulubionym artystą (chodzi mi o wokalistów).
 
Weronika: Jorge Blanco uwielbiam go i czekam na płytę. Lodovica Camello i mam kilka takich polskich Jula, Grzegorz Hyży, Sylwia Grzeszczak.
 
wytrwała na zawsze: Adam Lambert. Jest moim ulubionym artystą, nie tylko dlatego, że posiada świetny głos i dobry kontakt z fanami, ale też dlatego, że pokazuje, że należy być sobą i nie bać się opinii innych.
 
4. Wolisz nosić spódniczki czy raczej spodnie ?  
 
Weronika:  Spodnie a raczej legginsy
 
wytrwała na zawsze: To zależy, do 13 roku życia byłam raczej typem chłopczycy, ale od kiedy dostrzegłam, że wcale nie podoba mi się fakt noszenia krótkich spodenek zaczęłam w te cieplejsze dni ubierać spódniczki i sukienki, za to od września do kwietnia noszę tylko i wyłącznie rurki.
 
5. Jaki jest twój ulubiony zapach i co w sobie zaweiera (chodzi nuty zapachu).
 
Weronika: Nie mam ulubionych 

wytrwała na zawsze: Mam swoje ulubione perfumy, mają trochę mocny zapach, ale nie za mocny, nie są słodkie, po prostu nie potrafię ich zidentyfikować, bo nie jestem fanką pachnideł, bo po pierwsze niszczą środowisko, a po drugie, ciężko mi się przy nich oddycha. Ale jeśli chodzi o ulubiony zapach to nowe książki, kartki papieru. Mają dość specyficzny zapach który innych odrzuca, a mnie wręcz przeciwnie.

6. Z jakiego powodu dołączyłaś do blogera.
 
Weronika: Pisałam w 1 to powód znaczy jestem na koncie mamy bo mama pisała o gotowaniu a potem jej się odechciało.
 
wytrwała na zawsze: Przeglądałam internet w poszukiwaniu blogów o takim jednym serialu i wtedy pomyślałam, czemu by nie stworzyć czegoś własnego, lepszego od istniejących i tak powstał mój pierwszy blog.
 
7. Czy chciałabyś naprawić coś co wydarzyło się w przeszłości ? 
 
Weronika:  Tak wiele rzeczy bym chciała naprawić
 
wytrwała na zawsze: Oczywiście, że tak, wiele. Ale co się stało to się nie odstanie, to przeszłość. A w ogóle jeśli miałabym wrócić do przeszłości i zmienić wydarzenia mogłabym nadszarpnąć kontinuum czasoprzestrzenne, co mogło, by się skończyć... czymś złym. Tak w skrócie.
 
8. Co sądzisz o mojej grafice (tak musiałam ). Tylko napisz coś więcej niż jedynie, jest ładna itp.
 
Weronika: Jest piękna. Wiesz ja to nie umiem inaczej. Potrafisz robić coś czego ja nie umiem czyli grafikę a to nie należy moim z daniem do łatwych rzeczy i do tego to pięknie wygląda wielkie wow.
 
wytrwała na zawsze: Nie widziałam twoich prac, więc nie mogę się wypowiedzieć. Prześlij mi je, a napiszę co myślę ;)
 
9. Ubrania w jakim kolorze najczęściej nosisz
 
Weronika: Różnie to była często czarne spodnie i koszulki różnokolorowe
 
wytrwała na zawsze: Ostatnio w mojej szafie króluje czerń, ale jakbym miała strzelić w ciemno to zakładam, że mam ciuchy i do pastelowego zestawu i to kolorowego i do emo, a także wielu innych.
 
10. Ulubiona marka ubrań ?
 
Weronika: Lubię kupowac w Kiku i H&M
 
wytrwała na zawsze: New Yorker i House
 
Nominacje rozdam w środę, bądź w czwartek, musze najpierw poszukać jakiś blogów, więc jak chcecie być brani pod uwagę podajcie link do bloga w komentarzu, bo z zakładki spam nie biorę.
 
Ps. Na moim blogu 13 demonów pojawił się rozdział 7, tak piszę jeśli ktoś z was czytelników tego bloga czyta też mój. Będzie mi miło za komentarz ;)