poniedziałek, 2 listopada 2015
Wróciłam!
Pozdrawiam ;)
wytrwała na zawsze
poniedziałek, 26 października 2015
Co teraz?
https://m.ask.fm/opowiadaniaoleonettcie ( Nie musicie nawet mieć aska by je czytać ) Dziękuję za tyle wyświetleń :*
poniedziałek, 5 października 2015
Mam pytanie jest tu jeszcze ktoś?
czwartek, 13 sierpnia 2015
Rozdział 2 Jortini
środa, 5 sierpnia 2015
Konkurs na Najaktywniejszego Czytelnika
Co trzeba zrobić? Wybierzemy jedną najaktywniejszą w komentarzach osobę i poinformujemy ją o tym, a ta będzie mogła stworzyć własną postać do jednego z opowiadań.
Wydaje mi się, że to całkiem fajna nagroda, mieć własny wkład w historię. Potem będziecie czytać bloga i będziecie mogli powiedzieć ,,To ja, to ja jestem tą postacią!''.
Tak, więc liczę na was i na to, że podołacie zadaniu :)
~ wytrwała na zawsze
Rozdział 2 Ponowne Spotkanie
Oparłam się na łokciu rzucając okiem na oprogramowania. Musiała się więcej skupić na swojej robocie, a mniej na jaskrawości koszulki roboczej.
Z drugiej części sklepu rozległ się telefon, a po chwili krzyk jednego z pracowników:
- Mercedes to do ciebie - rzadko dostawałam telefony w pracy, bo mało kto znał ten numer, była tylko jedna osoba.
sobota, 1 sierpnia 2015
Przeznaczenia nie oszukasz.
~Oczami Martiny~
Siedzę właśnie przy moim laptopie czytając kolejną wiadomość w biurze jorge'a. Och jak ja go nienawidzę, myśli że jak codziennie zarabia miliony to jest nie wiadomo kim. Niektórzy mówią, że jest najprzystojniejszym mężczyzną na świecie, to nieprawda. Boże do ideału mu daleko.
Po co o nim myślisz? Przypomina mi moja podświadomość, z którą się zgadzam. Zadufany w swoich włosach szef, który moim zdaniem gdyby mógł by pieprzyl wszystko co się rusza. Kto by tego nie wiedział? Chyba już ze wszystkimi mu się udało, ale nie ze mną. Ja jestem wierna Alexowi, tak jest, było i będzie, bo pokazuje że mnie kocha i szanuje nie licząc że prześpie się z nim przed ślubem. Jest taki kochany i opiekuńczy. Wie o całej tej sytuacji z panem B. Tak podpisuje się ktoś kto będzie mi płacił za udawanie jego narzeczonej. Zero miłości zero seksu, jedynie mogą zdarzyć się pocalunki. Tylko jest jeden problem jestem nieśmiała i to może mu się nie spodobac. Westchnęłam i spojrzałam na panoramę Buenos Aires. Kocham te ciepłe i radosne miasto. Patrze na ekran, wreszcie raczył odpisać, a mi się przerwa kończy. No ale mój ukochany szef nawet nie zauważy nic, gdy siedzi w gabinecie z jakąś kobietą trzecią godzine i pewnie jej wkłada, fu.
Don't Forget About Past
W ten dzień jak co piątek wybrali się na jedną z pobliskich imprez.
Z głośników rozbrzmiewał jeden z kawałków Zedda. Ludzie w okół tańczyli nie zwracając uwagi na naszą piątkę.
Spojrzałam kątem oka na krajobraz malujący się przede mną.
Wysokie wieżowce rosnące do nieba, a nawet przekraczające granice chmur były tak odległe, że wręcz nie realne. Światła wydobywające się z nielicznym mieszkań i lamp drogowy nadawały nastroju. Przypominały małe świetliki świecące na nocnym niebie.
Jednak to co się teraz liczyło to ja, moi przyjaciele i wielka wodnista przepaść.
Za to kochałam klub Fancy, był niepowtarzalny, inny niż reszta młodzieżowych miejsc spotkań.
- Will zamknij się! - rozległ się głos Amy jednej z moich przyjaciółek. Amy była najbardziej rozrywkową osobą w naszej grupie, to ona załatwiała wszystkie wejściówki na okoliczne imprezy.
- Oj uspokój się, tylko żartowałem! - z nad jednego z kieliszków dosłyszałam pewny siebie głos należący do Willa Turnera, chłopak upił łyk różowego płynu i rozsiadł się wygodnie na kanapie.
Oparł dłonie na oparciu fotela tak, że teraz muskały idealne włosy Emmy. Dziewczyna spojrzała ukradkiem na przylgniętą do niej dłoń, po czym wróciła do swojego grubego notesu w którym bez przerwy coś kartkowała.
Miłość nie zna granic.
-----------
~Oczami Lodovici~
Właśnie przyszłam na zakupy, by kupić sobie kolejny gorset, bo zdaniem mojego szefa inne nie są już atrakcyjne. Codziennie się mną bawi jak marionetka, a i tak mu nie pasowałam.
Szkoda, że nie mam nikogo kto mógłby mi pomóc z mieszkaniem. Zarabiam jedynie na jedzenie i ubrania, bo nikt mi tego nie funduje.
- Chociaż to wreszcie znalazłam. Powiedziałam do ekspedientki, po czym ruszylam za nia do kasy.
I sześćset złoty w plecy -Wzdycham.
Pakuje swój stroj o ruszam do wyjscia, po czym idę do kawiarni na moja ulubiona kawę. Siadam przy skórzanym czerwonym fotelu i patrzę na wnetrze które zawsze mi się podobało skromnie ale ciekawie kładę torbe na drugim fotelu po chwili przychodzi do mnie kelner a ja podaje zamówienie.
Chwila relaksu była mi niezmiernie potrzebna.
Na reszcie nie musiałam nikogo słuchać.
1 Sierpnia
Przechodząc do rzeczy, dziś będzie się działo. Wszystko przedstawiam wam.
17:00 - Mercedes i Ruggero - Don't Forget About Past 19:00 - Martina i Jorge - Przeznaczenia nie oszukasz
piątek, 31 lipca 2015
3x35 Odcinek ostatni.
~~~~~~~~•~~••~~~~~~~~
Gdy na niego skoczylam co było niespodziewane upadlismy razem na lozko.
- Przepraszam, ale cco tu robisz?
- Violetta wybacz mi błagam dla ciebie się zmienie, zrobię wszystko co zechcesz.
- Leon poczekaj.
- Violu prosze.
-Leon ja juz to zrobiłam wybaczyłam ci a to co jest mi potrzebne to twoja miłość. Moja jest tak wielka ze ciągle cie kochałam i wiesz o tym prawda? Spytałam glaszczac jego policzek.
- Wiem i sam nie wiem jak to zrobiłaś.
Zasmialam sie cicho. Wrócił sens życia.
- Ten człowiek, który leżał na ziemi to...
- To manekin.
- Nie umiem być na ciebie zła, bo wróciłeś i mnie nigdy nie zostawisz tak?
- Nigdy was nie zostawie.
- Jak to nas?
- Maxi mi powiedział.
- Och.. Dlatego wróciłeś prawda? Dla mnie byś nie wrócił. Stwierdziłam i wiedziałam że to prawda.
- Zdałem sobie sprawę ze cie kocham i nie pozwole byście zostali sami. Po liście wiesz ze cie kocham, kochałem i nigdy nie przestanę zaufaj mi.
- Dobrze teraz sprobuje i cie nie opuszczę nawet na sekundę nie będę taka głupia.
Zasmial się i pocalowal mnie namietnie. Zdziwiona oddalam.
- Czyli jesteśmy razem?
- Jeśli tylko chcesz ją mogę być przyjacielem, kolegą, zna..
Uciszyłam go długim pocalunkiem.
- Będziesz moim chłopakiem potem może narzeczonym, a potem mężem wierzę w to. Pocalowal mnie tym razem brutalnie. Zaczął mnie rozbierac on zawsze o jednym...
- Leon stop.
- Przepraszam.
- Chce tego, ale bądź delikatny dla małej.
Pokiwal glowa I tak spędziliśmy namiętna noc.
Obudziłam sie po 10. Leżał obok i nie zamierzał nigdzie uciec. Chyba.
- Leos.. Szepnęłam mu na uszko.
Nie chciał się obudzić. Westchnelam.
Weszlam pod koldre i wzięłam jego przyjaciela do buzi od razu jeknal, ale nie przestawalam brawo Vilu wiesz co na niego działa.
- Hej kochanie. Powiedziałam oblizujac się.
- Przepraszam ze cie ubrudzilem.
- Byłeś pyszny.
Zasmial się.
- Chce takie pobudki codziennie.
- Jak zasłużysz teraz żądam śniadania. Powiedziałam z uśmiechem.
- Juz się robi. Powiedział wstając.
8 miesięcy później :
Jechałam z Leonem do szpitala był już moim narzeczonym. Brzuch mnie bolał i wody Mo odeszły.
- Leon!!
- Spokojnie jesteśmy.
Wziął mnie na rece I pojechałam na salę porodowa.
Po paru godzinach urodziłam zdrowa coreczke a do sali wszedł Leon.
- Hej kochanie.
Pocalowalam jego policzek.
- Mogę ja wziąść na rece?
- Tak nasza Nicole proszę.
Podalam mu ją.
- Nicole Verdas.
Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Jak to?
- Nie długo weźmiemy ślub i będziemy razem żyli długo i szczęśliwie.
Polulalem ja.
- Ma oczy po tobie.
- Widzę to i widzę że jest taka śliczna po tobie.
Pocalowalem ja i popatrzylem na uśmiechająca się kruszynke.
_____________
środa, 29 lipca 2015
Juz w sierpniu.
Klaus//♡
3x34 List
Nie to nie mozliwe no tak gdy potem on wszedł we mnie nie wziął nowej prezerwatywy boże tylko nie dziecko.
- Nie myślałas ze to ciąża? I napewno nie z Jackiem?
- Jackowi nie pozwoliłam dojść wiec napewno nie z nim. I nie jestem w ciąży!
- Przekonamy się.
Zaparkowal i wyszlismy.
- Mmm co masz dla mnie? Spytałam ciekawa.
- Chwila. Powiedział I szukał czegoś w kieszeni, po chwili dał mi kopertę.
- Otworz za godzinę.
- Ehh miech będzie. Westchnelam.
Poszliśmy do sali.
- Zrobi pan jej usg raz, dwa i bez watów szybko się zgodził przez groźny ton Maxi ego. Po 10 minutach skończył.
- A wiec proszę pana co mi jest?
- Gratuluję 2 tydzień.
No i mój świat sir zawalił juz na tysiąc możliwych sposobów. Leon nie żyje co do mnie nie dociera, ten list, dziecko, nie mogę go zabić. Szybko z moich powiek zaczęły lecieć lzy.
- Brawo Maxi wykrakales.
Wyszłam stamtąd i usiadlam na ławce.
- Zawieziesz mnie do domu? Spytałam gdy się dosiadl.
wtorek, 28 lipca 2015
News
Co od nowego opowiadania wygląd i bohaterowie pojawia się nie od razu :) miłych wakacji.
Klaus//♡
sobota, 25 lipca 2015
3x33
Boże, w tym stanie nie mogę widzieć nie żywych.
- Kto to? Spytałam widząc odwrócone ciała.
- To Diego.
Nareszcie. Pomyślałam a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Zawsze chciałam by umarł i proszę leży przede mną.
- Nie żyje?
- Nie, dostał kula w serce.
- Boże, coś jeszcze chcesz mi pokazać?
- Tak chce.
- To Leon?
- Zobaczysz.
Westchnelam zła i przerażona.
- Ile razy robiło ci się niedobrze? Spytał.
- 2 zapewne niestrawność.
sobota, 18 lipca 2015
Maraton Rozdziałów
No hej ludzie, wiecie już pewnie bardzo dobrze, że od połowy wakacji ruszamy z całkiem nową historią. Historią która obejmuje trzy pary: Mercedes i Ruggero, Martina i Jorge, a także Lodovica i Diego. Ta pierwsza jak w poprzednim opowiadaniu będzie pisana przeze mnie, a pozostałe dwie przez Klaudie.
Pisząc o tym jak rozpoczniemy to wszystko wpadłyśmy na kilka pomysłów które zaraz przedstawię wam poniżej:
1. Rozdziały będą pisane osobno, trzy rozdziały tygodniowo, jeden dzień z jedną parą
2. Wyjątkiem będzie 1 rozdział który podzielimy na trzy części. Pierwsza część o: Lodovice i Diego pojawi się o 15:00, druga o Mercedes i Ruggero o 17:00 i ostatnia o Martinie i Jorge o 19:00. Nazwałam to MARATONEM ROZDZIAŁÓW!
3. Fabuła Merc i Ruggero trochę się zmieniła dlatego przedstawię wam ją jeszcze raz:
To co się wydarzyło dwa lata temu zapadło w niepamięć. A przynajmniej tak mogło się wydawać. Błąd. Zdrada.
Teraz przeszłość uderzy ze zdwojoną siłą w Mercedes i jej przyjaciół Amy, Emme, Ruggero i Willa. Nowy chłopak, nowa miłość. Co się stanie, gdy stare rany powrócą? Czy Mercedes poradzi sobie z tym? Czy wróci do dawnej miłości, a może ten opuści ją na zawsze?
Wyszło mi trochę jak z traileru, czyli jedna wielka niewiadoma, ale mam nadzieję, że choć odrobinę was zachęciłam i uwierzcie mi, że choć tego jeszcze nie widać opowiadanie różni się od początkowego pomysłu.
Wracając do Maratonu Rozdziałów. Pozwoliłam sobie zrobić baner, bo chcę, żeby to wydarzenie było oryginalne i niezwykłe (albo chociaż fajne).
Jeśli lubicie nasz blog i chcecie nam pomóc zdobyć więcej czytelników do nowego opowiadania udostępnijcie to zdjęcie na swoim blogu, stronie, profilu. Będziemy bardzo wdzięczne i z chęcią się odwdzięczymy (można w tej sprawie pisać do mnie na Google + )
Link do bloga jest na zdjęciu :)
3x32 Czy ma być na ciebie
Nie, nie wierzę on stracił pamiec on teraz oszukuje. A jeśli nie?
Maska którą przede mną zakładał gdy mówił że nie pamięta ani mnie, ani nic innego. Co się mogło stać. Dlaczego? Teraz już nie wytrzymałam miliony łez teraz wylewały się na podłogę dlaczego mnie tak zraniłeś chciałeś bym się zniszczyła po co te noce kłamstwa że coś cię ciągnie do mnie przypadkowe spadanie na siebie pojawienie się między nami jacka i diego dlaczego byłam taka głupia i uwierzył a gdyby można było umrzeć przez ból miłości jaką go darze darzylam i będę darzyć już by mnie tu nie było.
piątek, 17 lipca 2015
o rany
Klaus//♡
czwartek, 16 lipca 2015
macie jakiś pomysł ? proszę napiszcie
Klaus//♡
Dziś może jutro
środa, 15 lipca 2015
3x31 Czas wyboru
Stoisz tu, piękna w sukni z białego atłasu wyszywaną tysiącem nici, trzymasz w dłoni bukiet jasnych róży, twoje buty lśnią jak u kopciuszka, a welon sunie po ziemi znacząc twoje kroki. Podchodzisz do ołtarza, stajesz przed swoim ukochanym, lecz on stoi odwrócony do ciebie. Gdy powoli odwraca się na pięcie, by dostrzec uśmiech na twej twarzy dostrzega jedynie nicość.
- Czemu mnie tak zraniłaś?! - krzyczy przebijając twe serce sztyletem.
Obudziłam się o godzinie trzeciej nad ranem wpatrzona w ciemną ścianę na przeciwko próbowałam odnaleźć źródło hałasu. Dostrzegłam nie domknięte okno które wręcz huczało jakby chciało zwrócić na siebie uwagę.
- Co ty też chcesz mi powiedzieć, że mam mało czasu? Wiesz co, pieprz się! - wrzasnęłam na kota łażącego po sąsiednich balkonach. Na dźwięk mojego głosu podskoczył wystraszony i zwiał jak najdalej ode mnie.
Położyłam się z powrotem spać mając nadzieję, że ten koszmar nie wróci.
Po raz drugi obudziło mnie coś co tym razem na pewno nie było oknem, to coś było tuż przy moim uchu, mówiło do mnie. Podniosłam się do góry i dostrzegłam Lindy. Przytuliłam przyjaciółkę i wy człapałam z łóżka.
- Wszystko w porządku? - spytała siadając w nogach łóżka.
- Jasne, a czemu, by nie - podniosłam się z miejsca i poszłam się ubrać - okej, o czternastej mam ślub, jedziesz ze mną?
- Tak, chodź mam auto na dworzu.
- Ludmi musimy pogadać - nagle w pokoju pojawiła się Lindy.
Odwróciłam się do przyjaciółki nie pewna co mnie czeka.
- Ja wiem, że coś jest nie tak, widzę to, nie jesteś radosna i nie potrafię zrozumieć dlaczego...czy to dlatego, że Fede tu jest?
- Nie, nie Fede nie ma... Co?! Fede tu jest?!
- Tak, właśnie wszedł
- O Boże jest źle Linds - zakryłam twarz dłońmi i usiadłam na jednym z plastikowych białych krzeseł.
- Mam wątpliwości - zaczęłam tłumaczyć - nie wiem co robić. Zrezygnowałam z koncertu dla tego i nie jestem pewna, czy tego chcę
3x30 Lepiej we dwoje
- Ludmi możesz przestać mnie okłamywać, znam cię lepiej niż inni, wiem kiedy kłamiesz. - położył się na moim łóżku.
- A co jeśli mnie nie znasz - zmieniła pozycję na wygodniejszą, także teraz leżałam tuż obok niego opierając głowę o jego ramię.
- W takim razie spróbuję cię poznać na nowo, zawsze można próbować.
- Tylko, że ja nie wiem co robić, nie chcę popełnić błędu.
- W życiu każdy ma dwóch doradców życiowych - zaczął mówić - serce i rozum. Ale to ty decydujesz którego z nich posłuchasz. Najważniejsze jest to byś wiedziała, że błędy kształtują ciebie, więc nie bój się ich, lecz staw im czoła.
- Od kiedy ty taki mądry. - zdziwiłam się.
- Kiedy wyjechałem w trasę nie miałem co robić, więc często czytałem, kiedyś powiedziałaś mi, że lubisz chłopców którzy czytają, wtedy jeszcze miałem nadzieję...
- Oj Fede to takie słodkie, dzięki za wszystko - oparłam głowę na jego torsie i tak leżałam jakby to było normalne - nie sądzisz, że nie powinniśmy tak leżeć? Nie jesteśmy razem.
- Nie, w zupełności nie
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Więc macie taką short rozmowę Fedemili, już w 31 ślub. Jak myślicie co się wydarzy?
Liczę a wasze komentarze ;)
wtorek, 14 lipca 2015
co i kiedy zmiany
Klaud//♡
3x29 Kłótnia
poniedziałek, 13 lipca 2015
3x28 Rozmowy rodzą kłopoty
Zabawne jest to, że gdy wydaje ci się, że wszystko już powoli się układa w najmniej oczekiwanym momencie wszystko się wali. To właśnie przytrafiło się mnie. Moje życie zatoczyło koło, w jednej chwili miałam fantastycznego narzeczonego, obrączkę, pracę, a wtedy on się zjawił, by przypomnieć mi o zobowiązaniu, o tym co sobie obiecaliśmy kiedy się żegnaliśmy.
Ale najwidoczniej wystarczyła mu jedna rozmowa ze mną, by o tym zapomnieć, więc czemu ja nie mogłam?
Dalej miałam w pamięci ten dzień, gdy się pogodziliśmy, gdy zaśpiewałam na scenie, pierwszy raz przed takim tłumem.
- Przepraszam.
Wróciłam do rzeczywistości, przede mną stała kapela i gwiazdy które miały wystąpić na sobotnim występie w naszej restauracji.
Rzuciła mi się w oczy dziewczyna o kolorowych włosach, miała na twarzy widoczny gruby makijaż, a na zębach lśnił jej aparat. Obok niej stała dziewczyna o kasztanowych włosach i sporym kruczym nosie. Za nimi szło około dziesięć osób. Widać postarali się jeśli chodzi o muzykę na żywo.
Osoba która się do mnie odezwała to wysoki czarnowłosy chłopak z jednodniowym zarostem i kolczykami w uszach.
piątek, 10 lipca 2015
3x27 Za dużo gadasz za mało robisz
+ przepraszam ze bez przecieków ale pisze z telefonu.
Chcecie przed końcem 18 + ?
_______________________
Oczami Violetty :
- Ja rozumiem ? Ja ci mowie to wszystko bo cię tak mocno kocham a ty mi mowisz ja rozumiem? Czy ty na pewno siebie słyszysz kontrolujesz co mówisz ? Rozumiesz ona nie ja robiłam wszystko Leon proszę poddaj się leczeniu by wszystkie wspomnienia ze mną ci wróciły proszę cię proszę! Nie ma tu nikogo kto nas powstrzyma od bycia szczęśliwym rozumiesz? Leon proszę cię uwierz mi jesteś dla mnie najwazniejsza osoba w życiu.
- Violetta..
- Leon nie mam nikogo innego nie mam! Mam jedynie ciebie Ludmiła wyjechała Clara jest fałszywa. Nigdy nie zrozumiesz liczy się dla ciebie tylko dobry seks który możesz porobić prawie z każdą? Bo każda ci się odda? Każda naiwna masz żonę a ja zdradzasz? Dlaczego się zmieniłeś w takiego drania?
- Violetta opanuj się powiem Ci ja teraz coś za duzo gadasz za mało mówisz! Warknal zły na mnie.
- Chcesz bym się teraz ciebie bała? Bym cierpial co noc?
- Dlaczego cierpiała Violetta nas od dawna nie ma do cholery!
- To po co mnie ludzisz rznac mnie prawie do nieprzytomności ostatnia u mnie w domu przed wyjazdem potem jeszcze.
- Jack mówi prawdę.
- A co ci mówi Jack.
- Violu powiedzieć ci jaka jest prawda?
- Jaka prawda ? Spytałam juz nie wytrzymując znów mnie do tego doprowadzi. Będę myśleć o nim co noc aż się zabije z tęsknoty miłości i nienawiści do niego jak można czuć do jednej osoby aż tyle chociaż moja miłość do niego przebija wszystko.
- Violu nie jestem pewny czy chcesz wiedzieć to może być kolejny cios i będzie ze najgorszym będę znowu ja. Zasmialem sie.
- To jest takie śmieszne widząc mnie w takim stanie ? Śmieszne ? Krzyknelam ze łzami w oczach. A on przygwździł mnie do sciany swoim ciałem był tak blisko a ja czułam jego wielką erekcję na sobie.
A tylko niech mnie dotknie tam gdzie nie trzeba.
- Możemy dokończyć ta rozmowę później ?
- A jednak tylko jedno ci w głowie a ja się na to nie zgodzę a zgwalcic mnie nie zgwalcisz. Powiedziałam próbuje być opakowania. Tak bardzo go pragnę o tak ale nie pozwole mu na to jeszcze przy Clarze dziewczyna by się załamała a gdy ja to już robie wystarczy.
- Czyli najpierw chcesz usłyszeć dwie wiadomości tak ? Od której mam zaczac dobrej czy złej?
- Złej a potem nic nie będzie .
- No dobrze zła wiadomość jest taka ze Jack nadal pracuje z Diego i gdybyś przyjęła jego oświadczyny byś juz nie mogła robić nic sama i prą idąc tez z Diego taki wlasnie Diego jak i on mieli plan fajnie chcą cie wykorzystać co?
- Jak możesz? Uderzyłam go w policzek.
- Co jak ? Znów się zasmialem trzymając jej rękę.
- A jaka jest ta druga? Spytałam załamana nawet Jack któremu chciałam zaufać dlaczego? Dlaczego ja?Nie byliśmy świadomi ze wszystkiego podsłuchuje Clara.
- Druga wiadomość jest dobra.
Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Dobrze ze Jack i Diego otworzyli mi oczy.
- Ktoś kto chciał cie zabic? Juz rozumiem czemu Jack siedział.
- Violu daj mi dokończyć najlepsze za chwile.
Spojrzałam na niego resztkami bolu lez juz nawet nie chciały lecieć. Może wyjade gdzieś nie oni mnie wszedzie znajdą by uprzykszyc mi życie. Dlaczego ja?
- A wiec jak chcesz mnie jeszcze olśnic i zobaczymy czy taka dobra jest ta informacja. Warknalem
- Violu co tak dużo w tobie zła? No dobrze przejdźmy do sedna sprawy nie potrzebny mi żaden szpital nic do przywrócenia pamięci wiesz dlaczego?
- Och dlaczego? Bo juz za późno za dużo głupoty ? Juz się nie da cie uratować?
- Wręcz przeciwnie.
- Wiec co Leon co?!
Do pomieszczenia weszła Clara bolało ja gdy widziała mnie i Leona tak blisko widziałam to co ten człowiek robi z kobietami?
- Nie mów jej nie możesz ! Teraz to on warknela o co tu chodzi.
- Cczego m mi nie mówić?
Co ona wie czego ja nie wiem.
- Wyjdź Clara to nie od ciebie zależy chyba oboje chcemy by cierpiała prawda?
- Nie Violetta przepraszam ja na prawde wszystko zrozumiałam.
- O co tu chodzi?
- Clara wyjdź! Powtórzył. Boże im bardziej jest zły tym bardziej go kocham dlaczego nie mogę się uwolnić od tego uczucia dlaczego mnie tak kazesz boże może nie jesteśmy stworzeni dla siebie wiem dużo złych rzeczy zrobiłam ale błagam nie każ mnie już chce się obudzić z tego koszmaru błagam.
Poslusznie wyszła.
- A wiec dokoncz widocznie tylko ja nie wiem tej dobrej informacji co to takiego?
- Gdybyś nie chciała zabic Diego Violetta by wszystko było dobrze.
Patrzyłam na niego oszolomiona.
- Tty to..
- Daj mi dokończyć Violetta zniszczylas mnie wiesz?
- Nic nie rozumiem Leon. Nic.
- Nie podobała ci się ta cała zabawa jak wyszlas z więzienia?
Zamknęłam oczy.
- Cco?
- Oj Violetta na prawde jesteś tak głupi nie dziwiło cie ze znałem Jacka? Ze wiedział wszystko o wypadku i skataktowal się z Diego czy jak to było nie myślałas nad tym?
- Nnie.
- To to był twój największy błąd bo wypadek o którym ci każdy mówił ze straciłem pamięć ze cie nie pamiętam co ci sam wmawialem nie istniał Violetta nigdy nie istniał już rozumiesz? Zasmialem sie ponownie. Nie ja zaraz stracę przytomność nie wierzę w to po prostu nie wierzę dlaczego mnie wszyscy oszukiwali dlaczego?
- Ale twoja pamięć..
- Ja jej nigdy nie straciłem
_________________
Płacze płacze i płacze tak mnoe wzrusza ten odcinek Leon przez cały czas udawał ? Idzie koniec a wszystko jest coraz gorzej jak ja to zakończę pomyślimy czy dobrze czy źle 4:23 a ja spać nie moge mam nadzieje ze ktoś skomentuje i podobają wam się fabuły do niedzieli :) :'(
Klaus//<3
czwartek, 9 lipca 2015
Fabuły do pary
JEŚLI KOGOŚ FABUŁA NIE PRZEKONUJE NIE MARTWCIE SIĘ OPOWIADANIE A FABUŁA TO DUŻA RÓŻNICA.
Fabuła pierwsza.
Martina jest ze swoim chłopakiem Peterem juz od 3 lat bardzo się kochają i prawie się nie kłócą ale jest jeden problem pieniądze młoda dziewczyna pracuje w firmie ale jej to nie wystarcza ma swoje wydatki wiec za pozwoleniem swojego chłopaka ma być udawana narzeczona mężczyzny z którym pisze emaile prawde mówiąc nigdy nie widziała go na oczy.
Fabuła 2
Diego jest dobrze zarabiającym przyjacielem Jorge postanawia pewnego dnia się zabawić w klubie tak jak co dwa tygodnie w klubie poznaje Lodovice po paru tańcach czuje do niej sympatie gdy dziewczyna dowiaduje się ze jest bardzo bogaty chce go wykorzystać. Jednak Diego pomimo tego oferuje jej pomóc bo wie w jakich warunkach żyje.
Fabuła 3
To co się wydarzyło dwa lata temu zapadło w niepamięć. A przynajmniej tak mogło się wydawać. Błąd. Zdrada.
Teraz przeszłość uderzy ze zdwojoną siłą w Mercedes i jej przyjaciół Amy, Emme, Ruggero i Willa. Nowy chłopak, nowa miłość. Co się stanie, gdy stare rany powrócą? Czy Mercedes poradzi sobie z tym? Czy wróci do dawnej miłości, a może ten opuści ją na zawsze?
______________
I jak podobają wam się fabuły ? Która najbardziej wam przypadła do gustu ? Będziecie czytać ?
Klaus//<3
środa, 8 lipca 2015
3x26 Jeśli się kogoś kocha to trzeba o niego walczyć
Zaraz upadne z tych wszystkich nowych wiadomości i zemndleje.
- Dlaczego powiedz mi wreszcie dlaczego proszę cię Leon! Dlaczego chcesz mnie zabić do cholery powiedz!!
Z moich oczu poleciały lzy nie planowałam nad tym to przez niego moje życie zamienia się w piekło ale ja nie umiem o nim zapomniec nie moge noe umiem i nie chce taka jest właśnie prawda. Zlapalam jego policzek i spojrzałam mu w oczy.
- Ale mnie kochasz to dlaczego?
- Mówiłem Ci ludzie się zmieniają a ty doskonale o tym wiesz ja też się zmieniłem i mam cię zabic a ty chcesz mi pomóc wiec ?
- Wiesz co pieprz się! Chociaż go nie kocham wyjde za niego przez ciebie rozumiesz nienawidzę cie ponownie chociaż wiesz jak cie kocham !
Odwróciłam się zrozpaczona i weszlam do restauracji. Spojrzałam na Jacka i ta dziwke Clara westchnelam i się do nich dosiadlam. Po chwili wrócił tez Leon.
- Wiec wyjdziesz za mnie ?
Nie odpowiedziałam usłyszałam tylko trzask co się dzieje gdzie ja jestem? Obudziłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu byłam tu ja Jack Clara i Leon.
- Co się dzieje?
- Strzelali do ciebie Violu moja kochana przyjaciolko nawet nie wiesz jak się ciesze ze nic ci nie jest nie wiemy jak to się stało.
Spojrzałam zła na Leona.
- Jack?
- Kochanie później mi odpowiesz na pytanie zostawiam was.
Powiedział i wyszedł.
Świetnie zostawia mnie tu z nimi może niech się nie krepuja i zaczną się przy mnie kochać teraz. Westchnelam a Leon poszedł do lazienki. Gdzie ja jestem?
- Violu kochasz go ? Spytała ta och a co cie to obchodzi? Nie odpowiedziałam przecież wie.
- Violetta do cholery!?
- Tak no i co z tego ?! Zabralas mi go nienawidzę cie.
- Violetta ja jestem pionkiem w jego grze jeśli się kogoś kocha to trzeba o niego walczyć.
- I kto to mówi?
- Twoja przyjaciolka która napisała do niego list przypominający o tobie kiedyś.
- Tto byłaś ty?
- Tak mówiłaś mi sporo i pokazalas zdjęcie w wiezieniu nie pamiętasz juz? Nie będę cię tracić wiem jestem okropna ale powiedz mu co czujesz błagam cie idź.
Z moich oczy popłynely lzy to ona zrobiła coś by mu o mnie przypomnieć podpis C.A wszystko mówi jaka ja byłam głupia szybko poszłam za nim.
- Leon porozmawiamy?
- To nie moi ludzie to zrobili.
- A czy ja cie o coś osądzam?
- No nie nic ci nie jest?
- Nie Leon pamiętasz ten list jak mnie osadzales o wyslanie go tobie?
- Tak podpis C.A
- To była Clara Leon nie mów ze nie jesteśmy sobie przeznaczeni proszę przypomnij sobie jak mnie kochałes a ja byłam taka głupia powiem Ci mądre słowa jeśli się kogoś kocha trzeba o niego walczyć rozumiesz coś rozumiesz?
- Ja..Rozumiem
-_________________
A wiec wiemy już kto wysłał Leonowi list. Jak zrozumiał to co powiedziała mu Viola dowiecie się w następnym odcinku :*
Klaus//<3
wtorek, 7 lipca 2015
One shot part.3
- Co tam w tej twojej szkole publicznej? - spytał Ramalo popijając łyk herbaty rumiankowej z wyszczerbionej filiżanki pomalowanej w czerwone róże.
- Ramalo, to szkoła publiczna, tam nie dzieje się nic ciekawego.
- Powinieneś być w szkole prywatnej - obruszyła się Olga chlapiąc przy okazji na wszystkie strony łyżką od zupy.
- Nie potrzebuje specjalnego traktowania jak...
- Jak kto?
- Nie ważne.
- Federico jeśli chodzi o Violette to jakbyś dał znać ojcu na pewno postałby cię do św. Franciszka.
- Ale ja nie chcę być w św. Franciszku, w mojej szkole wszystko jest super! - krzyknąłem zapominając o panowaniu nad złością - Przepraszam. Po prostu lubię swoją szkołę. Lekcje fizyki, chodzenie do sklepu na przerwie, szafki na korytarzach, Ludmi... - zaciąłem się. Prawie bym im powiedział o pewnej blondynce.
Ankieta
Pytanie
Klaus//<3
niedziela, 5 lipca 2015
3x25 Tak
Boże mój świat się wali on chce właśnie za mnie wyjść, a ja rano zdradziłam go z Leonem jak mogłam on mnie tak kocha, a ja nie zasługuje na jego miłość i co ja mam teraz zrobić odpowiedzieć Tak wyjdę za ciebie czy Nie, nie wyjdę bo zdradziłam cię z twoim bratem...
Spojrzałam na niego niepewnie Violetta weź się w garść, a może zrozumie? Nieee, nie zrozumie będzie pytał dlaczego a ja nie będę umiała nie kłamać.
- Violetta jesteś tu? Spytał gdy długo nie odpowiadałam.
- Ja.. ja mogę chwile pogadać z Leonem?
Jack dziwnie na mnie spojrzał chyba był zły boże nie tylko nie to.
- Dobrze mam was zostawić?
- Mmm nie ja pójdę z nim na dwór.
- Mhm dobrze my tu poczekamy.
Spojrzałam jeszcze na Clare buzowała w środku, ale co na to Leon?
- Dobrze możemy pogadać chodź.
Wyszliśmy po czym spojrzał na mnie.
- Co się stało?
- Leon nie powiem Tak jeśli nie będę czegoś wiedzieć spojrzysz mi w oczy i powiesz mi prawdę?
- O co chodzi?
- Powiedz do cholery kochasz mnie? Dlaczego sypiasz z Clarą bo nie wierze że się w niej zakochałeś od pierwszego wejrzenia. Kim na prawdę jesteś kim? Jesteś tym kim byłeś kiedyś czy jednak kimś innym? Powiedz mi to proszę. Zależy ci na mnie chociaż troszkę? Spojrzałam mu w oczy i czekałam na odpowiedzi.
Oczami Jacka:
- Co to miało być nie wiesz?
- Nie wiem mnie się pytasz?
- Miałaś nam pomóc a wszystko psujesz.
- Dlaczego ciągle okłamujesz Violette Jack?
- O co ci chodzi?
- Ciągle kłamiesz Jack pracujesz z Diego co ona by na to powiedziała?
- Nie uwierzy ci, a nawet jeśli spróbujesz będzie po tobie.
Westchnęłam.
- Dlatego nie próbuje.
- Mam taką nadzieje, a teraz się uśmiechaj jak gdyby nigdy nic i się w ogóle nie odzywaj.
Prychnęłam.
- Ale ty głupi jesteś chcesz by się wykończyła tylko.
- Niedługo będzie moja i Diego.
Już nic nie odpowiedziałam tylko czekałam aż wrócą.
Oczami Leona:
No i co ja mam jej powiedzieć do cholery co?
- Leon proszę.
- Tylko mi nie przerywaj.
- Dobrze nie będę.
- Tak kocham cię. Sypiam z Clarą bo muszę nie wnikajmy. Teraz nie jestem tym samym człowiekiem jestem zły Violu. Zależy mi na tobie jak cholera nawet nie wiesz jak cię kocham, ale gdybyśmy byli sobie przeznaczeni...
- Nie Leon może jesteśmy w końcu jesteś tu gdybyś tu nie był już bym się zgodziła byłabym jego a jestem twoja nigdy cię nie zostawię i chcę ci pomóc obiecuje ci to.
-Na prawdę?
- Na prawdę tylko powiedz mi co mam zrobić.
- Zabij się proszę bo sam nie umiem ci tego zrobić...
Spojrzałam na niego z przerażeniem i smutkiem.
- Dlaczego?
____________________
Wreszcie jest 25 jak ja się ciesze że wreszcie to napisałam nawet nie wiecie jak niedługo pomysle nad fabułą do nowej historyjki do Jortini i jednej pary z Violetty jaką lubicie?
Klaus//<3
piątek, 3 lipca 2015
Nieoczekiwani goscie
Klaud//<3
czwartek, 2 lipca 2015
A kto tu jest?
Klaus//<3
niedziela, 28 czerwca 2015
wiem
Klaus//<3
wtorek, 23 czerwca 2015
3x24 Wyjdziesz...
- Pogadamy?! Warknęłam
- Co jest?
- Co cię łączy z Leonem?!
- A czyli o to chodzi? Zaśmiałam się.
- No co?!
- Kochamy się.
Uderzyłam ją w twarz.
- Nienawidzę cię!
- Violett mogę być szczęśliwa z nim ty jesteś z Jackiem o co ci chodzi?
- Ja go kocham nie rozumiesz kocham go!
- Wiem, ale on już cię nie kocha, bo kocha mnie.
Wyszłam szybko stamtąd i szłam przed siebie nie patrząc na nikogo wpadłam w czyjeś ramiona ze łzami w oczach.
- L.leon?
- Violetta..
- Już myślałam że cię więcej nie zobaczę.
- Dostałem zaproszenie na coś ważnego od Jacka nie mogłem wyjechać.
- Bo cię zatrzymał?
- Bo.. Bo mnie zatrzymał tak.
- Rozumiem. Jesteś świnią, jesteś z Clarą, pieprzysz mnie i nie wiadomokogo jeszcze.
- To ty mnie nie ważne tak jestem świnią i mnie nie zmienisz.
-Byłeś inny.
-Mam różne twarze coś jeszcze?
- To tyy trzymasz mnie w ramionach.
Objęłam jego policzek i zbliżyłam się do jego ust .
- Violu..
Pocałowałam go namiętnie po czym odeszłam.
~~~~~~
Zbliżała się godzina spotkania z Jackiem. Umalowałam się i przebrałam po czym założyłam torebkę i wyszłam szybko i powędrowałam powolnym krokiem w to miejsce.
Było trochę ludzi, ale na szczęście jeden duży stolik był wolny usiadłam i czekałam na niego.
Wszedł z kimś nie był sam nie, nie Clara błagam.. Podeszli do mnie.
Uśmiechnął się o mnie po czym pocałował w policzek.
- Co ona tu robi?
- Spokojnie czekamy tylko na jedną osobę.
- Kogo?
- Zobaczysz zaraz.
Usiadłam.
Nudziłam się chyba wiem o kogo chodzi. O nie moje myśli mnie nie zawiodły to on.
Podszedł do nas i ustał obok Clary ścisnęłam pięści o mało się nie popłakałam. Patrzyłam na Jacka cały czas.
- A więc po co nas tu sprowadziłeś? Spytałam nie rozumiejąc.
Uśmiechnął się lekko i ukląkł. O boże nie. Moja podświadomość ucichła gdzie jesteś co mam zrobić?
Spojrzałam na niego.
- Violu wiem że to szybko, ale chcę cię spytać czy wyjdziesz... wyjdziesz za mnie?
________________________
Hej wróciłam wczoraj więc dodałam odcinek nareszcie podoba się ?
Licze na jakiś komentarz.
Klaus//<3
niedziela, 21 czerwca 2015
przepraszam
Klaus//❤
wtorek, 16 czerwca 2015
3x23 I nie wracaj tu więcej
Oczami Leona:
Obudziłem się dosyć wcześnie jak na tak upojną noc zasnęliśmy o 4, a jest 7.
Spała w moim ciele to było takie cudowne chciałem z niej wyjść, ale nie chciałem jej budzić, więc tego nie zrobiłem po chwili sama się obudziła. Spojrzała na mnie zaspanymi oczkami poruszył się nadziewając się głębiej we mnie, przytuliła mnie i ponownie zasnęła. Zaśmiałem się cicho gdy przypomniałem sobie wczorajszą noc.
- Nigdy mnie nie zostawiaj.
Szepnęła mi na uszko i delikatnie ze mnie wyszła i weszła brutalnie patrząc mi w oczy.
I w taki sposób znów zaczęliśmy się kochać.
10:00
Oczami Violetty:
Gdy Leon jeszcze smacznie spał pogładziłam jego tors i wyszłam delikatnie z jego wspaniałego ciała i poszłam zrobić śniadanie stojąc w kuchni ktoś mnie objął od tyłu i pocałował w szyje ,tak mi tego było trzeba. Odwróciłam się.
- Jesteś świnią... zostawiłeś mnie ponownie bez pożegnania wykopałabym cię stąd, ale nie umiem, nie umiem bez ciebie żyć, nie umiem cię zapomnieć, nie kochać...
Z moich oczu zaczęły lecieć łzy i uderzyłam go delikatnie po czym przytuliłam.
- Nigdy mnie nie zostawiaj... proszę.
Wyszeptałam, a on wtulił mnie w siebie.
- Kocham cię Leon proszę powiedz co czujesz.
Spojrzałam w jego oczy.
- Muszę już iść.
- Po tym co się stało znów mnie zostawiasz?
Nie uwierzę że dla ciebie to nic nie znaczyło... nie rób mi tego.
Pocałowałam go namiętnie.
Oderwał się.
- Jestem z Clarą przed tobą z nią robiłem to samo.
Pokiwałam przecząco głową z niedowierzaniem.
- Masz racje wypierdalaj!
A i nie wracaj tu więcej i nigdy tu nie wracaj rozumiesz? Nigdy!
- Violetta...
- Mam ci pokazać gdzie są drzwi czy już pamiętasz?
- Nie, już rozumiem.
Szedł do drzwi.
Gdy odchodził z moich oczu zaczęły wylewać się łzy.
Tylko ciebie potrzebuje do szczęścia.
Powiedziałam cicho gdy już wyszedł, płakałam cały dzień i nic nie jadłam ani nie piłam.
Wieczorem przyszedł do mnie Jack.
- Violu coś się stało?
- A coś się stało? Nic się nie stało.
Posłałam mu sztuczny uśmiech, w który Leon by nigdy nie uwierzył.
Nie! Leon nie jest ideałem. Jach mnie kocha, a ja próbuje pokochać go chociaż nie jest taki jak ten którego imienia nie wypowiem. Wiem że jest idealny, ale za pewnie już go nigdy nie spotkam, bo znów mnie zostawił, ale ja jestem tego winna kolejny raz mnie na to pozwoliłam...
- Violetta jesteś tu?
- Tak, tak zamyśliłam się.
- Jutro zobaczymy się w restauracji mam coś dla ciebie.
- Dobrze o której?
- 18?
- Zgoda a teraz muszę pogadać z tą su.. z Clarą..
- A okej czyli do jutra?
- Tak. Uśmiechnął się i wyszedł.
Zastanawiałam się o co może chodzić ale mniejsza o to dowiem się jutro teraz musiałam spotkać się z tą suką, z którą sypia Leon i moją tak zwaną '' przyjaciółką '' zabiłabym ją, ale iść znowu do więzienia no, ale pozna złą mnie
________________________
No i wreszcie napisałam :) niedługo kończy się ta historia i zaczynam swój 3 sezon pomyśle tylko czy warto gdy nikogo to chyba nie interesuje gdy nikt nie komentuje...
No dobrze to do piątku z mojej strony.
Klaus//<3
niedziela, 14 czerwca 2015
3x22
- Tak mi się wydaję
- A jak może być inaczej, wychodzisz za mąż - jednak widząc wyraz mojej twarzy dodała: - A jest inaczej?
- Ja... - samo to zawahanie wystarczyło za odpowiedź.
- Ludmiła, Ludmiła ty wychodzisz za mąż, nie możesz mieć żadnych wątpliwości.
- Ale jak ja nie potrafię nic na to poradzić - wybąkałam spuszczając wzrok.
- Musisz, bo inaczej złamiesz więcej niż jedno serce - po tych słowach wstała i ruszyła w stronę kuchni - Pamiętasz chyba, że musisz załatwić na przyjęcie jakąś kapelę? Liczę na ciebie.
Świetnie, jakbym nie miała dość problemów. W tym momencie w restauracji pojawił się Fede. Oto i odpowiedź.
- Hej Ludmi, wszędzie cię szukałem. Musimy pogadać.
- Dobra - ruszyłam za nim do wyjścia - o co chodzi?
- Sporo myślałem o twoich słowach i masz rację.
- Mam? - zdziwiłam się.
- Tak, zdecydowanie. Nie mam prawa wpadać do twojego życia i oczekiwać, że wrócisz do mnie... Słyszałem o ślubie.
O tak...ślub.
- John to szczęściarz.
- A w sprawie tego...
Zanim zdążyłam powiedzieć to co zamierzałam podeszła do nas jakaś dziewczyna o długich blond włosach.
- Fede załatwiłeś już tą sprawę? - nieoczekiwanie podeszła do mojego towarzysza i zawiesiła mu się na szyi.
- Hej - powiedziałam po czym ochrząknełam znacząco.
- A ty to kto? - zwróciła się do mnie.
- Ta sprawa - podeszłam do niej bliżej spoglądając na tą opaloną w solarium kościstą twarz.
- A więc to ona, faktycznie ma fatalny gust. Pomarańcz nie jest już w tym roku modny - gdy tylko wypowiedziała te słowa otworzyłam z niedowierzaniem buzię która ułożyła się w wielkie "o".
- Ludmiło to Christie, moja dziewczyna.
Tak to zdecydowanie najgorszy dzień z możliwych.
- Nie mówiłeś, że masz dziewczynę - starałam się zachować spokój.
- Poznaliśmy się w klubie po naszej ostatniej rozmowie, upiłem się i spędziliśmy razem... ona mi wytłumaczyła, że jest jeszcze wiele dziewczyn.
- I mój dziubasek wybrał mnie, w końcu nic dziwnego. To była najlepsza noc w życiu - po tym wbiła się swoimi ustami w jego. To było takie ohydne.
W tym momencie poczułam, że kręci mi się w głowie. Nie czekając na zakończenie rozmowy uciekłam.
Pewnie gdybym tam została rozszarpałabym Christie gołymi rękoma.
Rozdział krótki, ale więcej nie udało mi się napisać. Jednak całkiem dużo w nim się dzieję.
Co myślicie? Piszcie w komentarzach.
sobota, 13 czerwca 2015
3x21 2/2
Wylizał mnie cała gdy doszłam, a ja z uśmiechem otarłam się o jego przyrodzenie.
- Violetta... Wyjęczał.
- Och zamknij się. Wbiłem się na niego. Krzyknął głośno a ja skakałam na jego koledze szybko.
- Violetta... odepnij .... mnie.... błagam.
Robiłam to dalej i do jego buzi włozyłam moją pierś.
- Chyba o to ci chodziło.
Powiedziałam cicho jęcząc.
Po godzinie wyszłam z niego po 2 orgazmie głośno jęczałam bo było mi tak dobrze.
Spojrzałam mu w oczy po czym go odpięłam.
Oczami Leona:
Gdy mnie odpięła przybiłem ją do łóżka i dotknąłem jej wielkich jędrnych cycuszków.
Spojrzała mi w oczy a ja wbiłem się w jej ciało.
- A teraz cię zerżnę tak byś ty błagała
3 godziny później ::
______________________________________________________________________________
Brawo Klaudia brawo, ale chociaż go jakoś skończyłam mam nadzieje że nie jesteście źli chociaż seksik był Leonetty jutro dodam dłużysz
Klau//<3
piątek, 12 czerwca 2015
Urodziny
Buziaki do jutra :*
czwartek, 11 czerwca 2015
Notka Organizacyjna
Myślę, że jeszcze z dwa, trzy rozdziały do końca, zobaczę jak wyjdzie.
Jutro rano wyjeżdżam do Łodzi z klasą, więc dodam coś najszybciej w sobotę.
Mam nadzieję, że wytrzymacie beze mnie jeszcze trochę dłużej
Ps. Pod tą notką podawajcie swoje propozycje na zakończenie, wszystkie rozpatrze ;)
wtorek, 9 czerwca 2015
3x21 1/2 Nie rób tego
- Och Leoś..
Muskałam jego nagi tors, a rękami dotarłam do jego bokserek, ścisnęłam jego kolegę na co jęknął cicho. Uśmiechnęłam się do siebie i zrobiłam to drugi raz.
- Mówiłeś że nie chcesz.
Uśmiechnęłam się zadziornie.
- Jak byś mnie wypuściła uciekłbym i nie chcę tego.
- Zapamiętasz że ze mną się nie zadziera. No, ale dotknąć moich piersi chcesz. Nad chyliłam się nad nim i włożyłam jedną pierś do jej buzi. Lekko ją ssał, a ja jęczałam głośno to samo zrobiłam z drugą bawił się nimi bez udziału rąk, czułam jak twardnieją. Po chwili wylała się z nich biała maź, którą połknął i zamknął usta bym nie zrobiła tak więcej. Uśmiechnęłam się do siebie i pocałowałam go brutalnie. Oddał pocałunek, a ja zdjęłam jego bokserki i wyłonił się z nich nabrzmiały członek.
Zeszłam z niego, a on próbował się wyrwać. Nie wierzę że tego nie chce.
- Violetta błagam puść mnie.
- Oj nie za wcześnie błagasz.
Wzięłam go do ręki i językiem przeleciałam po główce, a rękami delikatnie ściskałam, a on cichutko jęczał co dawało mi satysfakcje. Wzięłam go do buzi przygryzałam go i lizałam aż wypuścił mi się w niej, a ja to wszystko połknęłam.
- Violetta! Jęczał głośno.
Z szafki nocnej wyjęłam pudełeczko z prezerwatywami. Wyjęłam jedną, oderwałam folie i założyłam mu.
- Violetta proszę nie! Nie rób tego.
Zdjęłam z siebie spodnie zostając w samych koronkowych majteczkach, były bardzo mokre. Pragnęłam go bardzo tu i teraz, za chwilę.
- Zdejmij je.
Powiedziałam przybliżając do jego ust moją myszkę.
- Poddaje się.
Zębami zsunął moje majteczki.
- Czyli?
- Czyli będę się z tobą kochał, bo nie mam wyboru,ale to nie będzie dla mnie żadna przyjemność.
- Jeśli jękniesz chociaż raz uznam to za przyjemność.
Swoje majtki położyłam na ziemi. Rozłożyłam swoje nogi nad jego ustami, a on włożył do mojej myszki język. Jęknęłam głośno.
___________________
Nie miałam czasu go dokończyć mam nadzije że ktoś skomentuje i się podoba.
Jak myślicie ktoś im przerwie?
Klaus//<3
niedziela, 7 czerwca 2015
Wczoraj
Bay.
Klaus//<3