niedziela, 14 czerwca 2015

3x22

- Widzę, że humor ci dopisuje. - powiedziała Lindy uśmiechając się co wywołało mój uśmiech.
- Tak mi się wydaję
- A jak może być inaczej, wychodzisz za mąż - jednak widząc wyraz mojej twarzy dodała: - A jest inaczej?
- Ja... - samo to zawahanie wystarczyło za odpowiedź.
- Ludmiła, Ludmiła ty wychodzisz za mąż, nie możesz mieć żadnych wątpliwości.
- Ale jak ja nie potrafię nic na to poradzić - wybąkałam spuszczając wzrok.
- Musisz, bo inaczej złamiesz więcej niż jedno serce - po tych słowach wstała i ruszyła w stronę kuchni - Pamiętasz chyba, że musisz załatwić na przyjęcie jakąś kapelę? Liczę na ciebie.
Świetnie, jakbym nie miała dość problemów.  W tym momencie w restauracji pojawił się Fede. Oto i odpowiedź.
- Hej Ludmi, wszędzie cię szukałem.  Musimy pogadać.
- Dobra - ruszyłam za nim do wyjścia - o co chodzi?
- Sporo myślałem o twoich słowach i masz rację.
- Mam? - zdziwiłam się.
- Tak, zdecydowanie. Nie mam prawa wpadać do twojego życia i oczekiwać, że wrócisz do mnie... Słyszałem o ślubie.
O tak...ślub.
- John to szczęściarz.
- A w sprawie tego...
Zanim zdążyłam powiedzieć to co zamierzałam podeszła do nas jakaś dziewczyna o długich blond włosach.
- Fede załatwiłeś już tą sprawę? - nieoczekiwanie podeszła do mojego towarzysza i zawiesiła mu się na szyi.
- Hej - powiedziałam po czym ochrząknełam znacząco.
- A ty to kto? - zwróciła się do mnie.
- Ta sprawa - podeszłam do niej bliżej spoglądając na tą opaloną w solarium kościstą twarz.
- A więc to ona, faktycznie ma fatalny gust. Pomarańcz nie jest już w tym roku modny - gdy tylko wypowiedziała te słowa otworzyłam z niedowierzaniem buzię która ułożyła się w wielkie "o".
- Ludmiło to Christie, moja dziewczyna.
Tak to zdecydowanie najgorszy dzień z możliwych.
- Nie mówiłeś,  że masz dziewczynę - starałam się zachować spokój.
- Poznaliśmy się w klubie po naszej ostatniej rozmowie, upiłem się i spędziliśmy razem... ona mi wytłumaczyła, że jest jeszcze wiele dziewczyn.
- I mój dziubasek wybrał mnie, w końcu nic dziwnego. To była najlepsza noc w życiu - po tym wbiła się swoimi ustami w jego. To było takie ohydne.
W tym momencie poczułam,  że kręci mi się w głowie.  Nie czekając na zakończenie rozmowy uciekłam.
Pewnie gdybym tam została rozszarpałabym Christie gołymi rękoma.
--------------------------
Rozdział krótki,  ale więcej nie udało mi się napisać.  Jednak całkiem dużo w nim się dzieję.
Co myślicie? Piszcie w komentarzach.
Do następnego ;)

1 komentarz:

  1. Oj Ludmi, Ludmi. Po co ci był ten ślub. Wiedziałam, że tak będzie. Spodziewałam się, że Fede będzie miał dziewczynę i Lu ich zobaczy. Za duzo czytałam, by tego nie wywnioskować ehh,ale mam nadzieję na Fedemiłę pod koniec :)
    Przepraszam, że nie komentowałam poprzednich, ale nie miałam jak.
    Pozdrawiam cieple :*
    Blanche

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś zostaw komentarz dzięki
Klaus//<3