Oczami Leona :
Stałem zdziwiony przez chwilę po czym wreszcie powiedziałem coś do niego
- nie no nie wierzę
- jak to ?
- ona jest jakaś nienormalna
- nie rozumiem o czym mówisz
- nie ważne, ale chcę się trzymać z daleka od Violetty i powiedz jej że jeśli się zbliży do mnie jeszcze raz będzie miała rozprawę w sądzie. Powiedziałem odchodząc
Gdy już poszedł zadzwoniłem
- wszystko zgodnie z planem Verdasa już nikt nie przekona do jej niewinności
Powiedziałem po czym się rozłączyłem
Dzień później Piątek :
Oczami Violetty :
Chodziłam uliczkami Paryża miałam dość tych wszystkich kłamstw zrobię wszystko by Leon mi uwierzył nie dla zakładu dla własnego spokoju i jeśli mi Leon nie uwierzy będę próbować do skutku
Chwile później byłam już w domu
- Viola nareszcie gdzie ty byłaś ? Martwiłam się
- chciałam wszystko przemyśleć i muszę sobie kupić nowy telefon tamten wrzuciłam do jeziora nie pytaj. Mam do ciebie prośbę
- porozmawiaj z Fede proszę
- dobrze dla ciebie to zrobię
- dzięki kochana a teraz mam ochotę iść spać
- jasne tak myślałam i nie ścieliłam wczoraj
Oczami Ludmiły :
Gdy Violetta usnęła postanowiłam iść już do pracy
Gdy już doszłam do pracy miałam jeden zamiar, który sprawił, że byłam jak buldożer przebijający się przez tłum ludzi do jednej osoby
- Witaj Ludmiło - nagle przede mną wyrósł prezydent miasta
- chciałem tylko ustalić jak idą...
- Przepraszam proszę pana możemy pogadać później ? Mam coś do załatwienia - powiedziałam po czym nie czekając na jego odpowiedź minęłam go i ruszyłam przed siebie.
Nagle spostrzegłam swój cel, aktualnie stał na scenie i sprawdzał chyba z 30 raz nagłośnienie.
Nagle w bałaganie kabli odwrócił się w moją stronę, a ja starając się powstrzymać uśmiech podeszłam do niego.
- Hej Ludmi, sprawdziłem znów nagłośnienie chcesz wypróbować ? - Chłopak wyszczerzył zęby w szczerym, a może nie, uśmiechu.Moją jedyną odpowiedzią na jego słowa była moja ręka spoczywająca na jego policzku. Chłopak cofnął się o kilka kroków chwytając się za obolały a teraz czerwony policzek.
- Za co to ? - bąknął Federico
- Za kłamstwa się płaci mój drogi.
- Jakie kłamstwa?! -zapytał z oburzeniem dalej nie przestając masować swojej buzi.
- A to co powiedziałeś Leonowi? - wiedziałam że trafiłam w sedno, bo Fede spojrzał na mnie z wybałuszonymi oczami, jakby nie wiedział co na takie oskarżenia odpowiedzieć.
- Czemu powiedziałeś mu, że była dziwką na pieniądze? Czemu skłamałeś ty debilu, myślisz tylko o własnych korzyściach, a tak na prawdę oszukujesz Violette i niszczysz życie Violettcie! - krzyknęłam już na prawdę wściekła
- Ludmi uspokój się - próbował nade mną zapanować
- Nie uspokoję się Fede i nie nazywaj mnie Ludmi, dawno straciłeś do tego prawo!
- okej Ludmi... przepraszam Ludmiła, możemy rozwiązać to na spokojnie?
- My nic nie musimy rozwiązywać, to ty musisz powiedzieć, wytłumaczyć dlaczego to zrobiłeś
-Musiałem
- To żadne wytłumaczenie!
- Zrobiłem to dla ciebie do cholery! - krzyknął po czym przywarł swoimi ustami do moich.
***

- Co ? - spytałam nie rozumiejąc o co mu chodzi. A, tak! Carson
- Czy twój wyimaginowany chłopak potrafi cię tak zadowolić?
- Czy twój wyimaginowany chłopak potrafi cię tak zadowolić?
- On nie jest wyimaginowany - bąknęłam
- Puki go nie zobaczę, jest - powiedział po czym mrugnął do mnie
Kilka godzin później :
Umówiłam się z Carsonem w kafejce koło mojego mieszkania. Siedziałam koło jednego ze stolików bawiąc się serwetką. Za piętnaście minut powinien pojawić się tutaj mój przyjaciel,a pięć minut później . Gdy wróciłam do domu od razu poprosiłam Viole, by od razu zadzwoniła do chłopaka. Wiedziałam że po tym co zrobił będzie mieć wyrzuty sumienia. I dobrze. Przyjął zaproszenie.

- Teraz mam pewność, jesteś mafią - powiedziałam dla żartów przytulając go
- Wracam prosto z pracy, nie zdążyłem się przebrać
- Gdzie pracujesz? - zapytałam z ciekawości
- W gazecie, jestem dziennikarzem, a ty?
- Organizuje imprezy, właśnie za kilka dni mają się odbyć dzień miasta.
- Brzmi ciekawie, na pewno wpadnę.
Nagle mój wzrok zwróciła Violetta i Federico którzy właśnie weszli do środka. Federico utkwił wzrok we mnie, a potem w Carsonie. Pomachałam mu złośliwie po czym wróciłam do mojej ,, randki".
- Znasz go?
- Nie, skąd
Znów zajęłam się rozmową z chłopakiem, jednak co chwile zerkałam do stolika obok. Zaśmiałam się na dowcip Carsona i poczułam jak Fede buzuje z zazdrości. Postanowiłam go dobić i szepnęłam chłopakowi coś na ucho.
- Co ty wyprawiasz?! - nawet nie zauważyłam, gdy Federico znalazł się przy naszym stoliku.
Oczami Leona :
Będąc na poczcie otworzyłem jeden większy list treść mnie zdziwiła była krótka, ale już nic nie rozumiałem '' wszyscy dookoła cię oszukują a ty wszystkim wierzysz naiwniak nawet najlepszy przyjaciel '' może wreszcie spojrzysz prawdzie w oczy ? Czy może dalej będziesz się oszukiwać?
___________________
Tyle udało mi się napisać na dziś, bo mam mało czasu
Jak myślicie kto napisał ten list ?
I jak się rozwinie spotkanie ?
Klaus//<3
EDIT: 04.04.15
wytrwała na zawsze
EDIT: 04.04.15
wytrwała na zawsze
Ojojoj słodkie kłamstewka xD
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, czekam na next :D
Cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobał ;3