czwartek, 8 stycznia 2015

Odcinek 21

- ale kto ?
-Violetta
- co ? Jak to możliwe budzi się po roku jest źle spróbuj ją udusić
-co ?
- robiłaś to już
-okej
-albo nie
-więc co mam robić do cholery ona pamięta dziś kiedy z nią spałeś a potem już nic
-to dobrze
- powiedziałam jej że nie żyjesz tak jak chciałeś kiedyś po tym jak Diego cię postrzelił ale miałeś kamizelkę kuloodporną
-pamiętam nie przypominaj mi o tym wszystkim proszę cię
-przez ciebie nigdy nie będzie blisko Niny i Fran wiesz o tym ?
-wiem dzięki sms-owi
-jesteś złym człowiekiem
-wiem Lara mówi mi to codziennie w łóżku niedobry Leoś
-nie wiem jak możesz kochać się codziennie z inną i chodzić z Fran
- zazdrosna ?
-może kiedyś ale teraz nie co masz zamiar zrobić z Violettą ???
-nie wiem idę na randkę z Fran porozmawiamy później
-Cześć Vilu...  Powiedziałam gdy podeszłam do łóżka przy którym leżała Violetta.
-Możesz mi powiedzieć, dlaczego ja tu leżę? Spytała ledwo żywa. Może to nawet lepiej...
-Więc...-Próbowałam coś wymyślić
-Ty i Leon poszliście kiedyś do jego kumpla, czy coś takiego...
-On nam coś zrobił? Spytała kładąc się na łokciach.
-Ymmm...Nie. W drodze do niego, napadli na was jacyś bandyci , czy coś w tym stylu. No i...
- co?
-Emm...Oni...Oni was...No ten...
-No co nam zrobili?!
-Ale nie denerwuj się, to cię tylko pogorszy. Powiedziałam aż zbyt miło. Nienawidzę być tak uporczywie miła...
-Więc co oni nam zrobili? Spytała.
-Oni...Po prostu byli uzbrojeni w pistolety, i...
-Postrzelili nas, w tym zabijając Leona?
-Tak... Jestem po prostu świetną aktorką. Violetta przez chwilę leżała osłupiała. Nie potrafiła nic wykrztusić, widać aż za bardzo ja to przeraziło.
-A co się z nimi stało? Spytała chyba resztkami życia.
-Wiesz, policja szuka ich aż do teraz. ,,Czysta i piękna improwizacja'' Pomyślałam.
-Nie wierzę... Położyła się i z jej oczu zaczęły spływać łzy.
-Smutna prawda, ale prawda. Patrzyłam na nią sama nie umiejąc nic już powiedzieć. Już myślałam że się wzruszę...
-Kochana, ja bym tu została z tobą tak dużo czasu jak się da, ale na prawadę muszę iść. Trzymaj się, potem wpadnę Powiedziałam i nie czekając na odpowiedź, wyszłam. ''Naiwna, oj naiwna' Pomyślałam.
Oczami Leona
-Witaj skarbie!-Powiedziałem gdy Fran podeszła do stołu.
-Witaj!  Powiedziała dając mi buziaka w policzek. -Proszę, usiądź. Powiedziałem wskazując na krzesło. Francesca usiadła i zaczęła
-Jak świetnie że załatwiłeś nam taki wspaniały dzień. Jeszcze najlepsza restauracja w mieście...
-Dla mojej najukochańszej wszystko. Powiedziałem kładąc moja dłoń na jej.
-A tak w ogóle co robiłeś rano że nie można było do ciebie zadzwonić? Spytała. Wtedy przemknęła mi przez myśl Lara.
-Wiesz, no...Nie zajmujmy się tym tylko zamówmy coś dobrze kochanie? Spytałem próbując pominąć temat.
-No dobrze. Powiedziała z uśmiechem
W szpitalu :  Leżałam tak sama aż zobaczyłam Diego przeraziłam się przecież on był z tymi osobami co strzelały w Leona 
- Violu obudziłaś się
-nie zbliżaj się wiem że zabiłeś Leona nie wierzę jak mogłeś to zrobić bo dowiedziałeś się że cię zdradzałam i wstąpiłeś do grupy ludzi którzy chcieli nas zabić
-co ale to przez Leona tu jesteś on cię postrzelił iii
- co ? Nie wygaduj bzdur
-taka jest prawda on należał do mafii i należy on żyje
-nie nie wierzę ci nie !!! Lekarz przyszedł
-proszę wyjść
 - kto ci tych bzdur naopowiadał
- proszę wyjść!!! Wyszedł
-będzie mogła pani wyjść już jutro
- na prawdę ?
 - tak. Wyszedł
- dlaczego Diego opowiadał takie bzdury ?
Randka :
- o Leoś !!!
 - kto to jest ?
 - to jest Lara Fran poznajcie się Lara to Fran moja dziewczyna a to Lara moja koleżanka
- yyy okej czemu mi o niej nie powiedziałeś ?
 - bo wiem że byś była zazdrosna
- wiesz nie wierzę ci. Wyszła
- ale Fran
- pa !
- i co narobiłaś ??
- nic. Także poszła. Zadzwoniłem do Ludmiły
- pora zacząć zabawę z Castillo i jest taki plan jaki był po wypadku powiedziałem po rozłączeniu się wsiadłem na motor i pojechałem do domu gdy wróciłem do domu zobaczyłem Fede Który... Pił wino i oglądał telewizję. Zdenerwowałem się.  
-Fede, do cholery jasnej, co ty tu robisz?!-Wrzasnąłem.
-O cześć stary!-Powiedział i podszedł by nie przytulić. Gdy się puścił zadzwonił dzwonek do drzwi. Fede poszedł otworzyć i ustała w nim śliczna brunetka.
 -Słuchaj Leon, nie obraź się, ale dziś w twoim domu robię se randkę, okey? Spytał jak nidgdy nic. -No ty se chyba żartujesz. Powiedziałem prawie dostając zawału.
-No co ty? Nie znasz mnie? Wiesz że ja spontaniczny chłopak i w ogóle....
 -Fede, ale...
-Ale ty teraz mówisz pa pa. Powiedział i wyprowadził mnie do schodów
-No sio! Odszedłem do mojego salonu. ,,Boże co za idiota'' Pomyślałem i poszedłem do pokoju spać Dzień później
- już jestem Violu o widzę spakowana
- tak idziemy ?
 - tak '
- mieszkam tam gdzie mieszkałam ?
 - tak
 - strasznie się cieszę chodźmy. Gdy byliśmy już w domu spojrzała na mnie dziwnie
 - słuchaj ja wszystko pamiętam ale ciebie nie znam . Wiedziałam no wiedziałam i co ja mam teraz zrobić ?
 - wiesz musisz czegoś nie pamiętać
 - co z Fran i Niną ?
 - a widzisz mówiłam że czegoś nie pamiętasz one poszły swoją drogą
- rozumiem ale był w szpitalu Diego on mówił że Leon żyje
 - to od w  niego strzelał i jeszcze takie bzdury opowiada chodź pójdziemy na zakupy .
 Może Leon żyje tylko ona mnie okłamuje ?
______________________
Mam już 22 i 23 ale to niedługo
Klaus//<3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli przeczytałeś zostaw komentarz dzięki
Klaus//<3