sobota, 31 stycznia 2015

Odcinek 1 sezon 2

Proszę komentujcie
________________
Paryż
2 tygodnie później
A więc pracę już mam dzięki Ludmi
jeszcze tylko muszę się zapoznać z tymi wszystkimi papierami
Zmieniłam swój styl i wygląd gdy byłam u Lu nie poznała mnie ale to nic teraz muszę się spotkać z Leonem niestety zmienił nr telefonu i adres zamieszkania no tak Fran już z nim nie jest słyszałam dużo o jego zespole i o tym że Fede wolał karierę zamiast Lu smutne ale teraz muszę znaleźć Leon pamiętam jego ostatnie słowa
- nie będę na ciebie czekał
I już nigdy nie wrócił
Dlaczego chciałam zabić Diego on jest nie zniszczalny ma po prostu 9 żyć i to jest wkurzające już nigdy nie będę chciała nikogo zabić nigdy nie mogę znów stracić Leona bo odzyskam mojego chłopaka byłego jak sądzę chłopaka na pewno nie wie że wyszłam mój prawnik mi to załatwił i wyszłam wcześniej o 2 lata
gdybym mogła cofnąć czas na pewno bym to zrobiła
Moje rozmyślenia przerwało wpadnięcie na kogoś
- przepraszam nie chciałam zamyśliłam się
Zaczęłam podnosić papiery ,które mi spadły
- yyy nic się nie stało pomogę ci a tak w ogóle jestem Damien a ty śliczna blondynko?
- dzięki yy ja Violetta
- nie spotkałem cię tu nigdy a pracuje tu
- na prawdę ?
- tak ooo widzę że musisz uzupełnić  te papiery pomogę ci wezmę je i spotkamy się tu jutro o 10 pa pa śliczna
- ale
Zobaczyła oddalającego się chłopaka
- paa
- pa
Muszę zadzwonić do Lu i dowiedzieć się gdzie Leon mieszka
- cześć Lu dzwonie do ciebie znowu dlatego że muszę się dowiedzieć gdzie mieszka Leon
- nie mogę wiesz o tym znienawidzi mnie
- prooooszę
- nie mogę
- dziś nie wrócę na noc będę szukać w mrozie jego domu. Powiedziałam smutno
- no dobra dobra przyślę ci adres sms-em
- dziękuje kochana pa
I tak się załatwia sprawy z Ludmiłą Ferro
2 godziny później
A więc doszłam do jego domu
Zapukałam po czym zobaczyłam go w samych spodniach
- yyy kim jesteś ???
- nie poznajesz mnie ?
- nie ?
- 3 lata temu w więzieniu ???
- yyy nie znam cię
_____________________
Leon nie pamięta Vilu dlaczego ?
Dowiecie się w 2 odcinku
1 kom next
Klaus//<3 

piątek, 30 stycznia 2015

Prolog

Proszę komentujcie

Link do epilogu :  https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=5953653517957995814#editor/target=post;postID=8405507756823136455;onPublishedMenu=posts;onClosedMenu=posts;postNum=77;src=postname

Kontynuacja historii : Prolog
3lata wcześniej :
- Dlaczego to zrobiłaś ??? Dlaczego chciałaś zabić Diego ?
- żebyśmy byli wreszcie szczęśliwi
- szczęśliwi ?
- on żyje a ty siedzisz w więzieniu dostałaś wyrok 5 lat nie będę tyle na ciebie czekać
Zacząłem wychodzić
- Leon !!! Leon
- żegnaj
Od tego dnia minęło 3 lata właśnie dziś wychodzę na wolność i muszę zrobić wszystko by odzyskać Leona
Nowi bohaterowie :
Sophie - 22 lata studiuje chcę się pozbyć Violetty a pomoże jej  w tym Diego
Damien - 23 lata zakochany po uszy w Violettcie pomoże jej po wyjściu z więzienia znienawidzi Leona

________________
Klaus//<3

czwartek, 29 stycznia 2015

Odcinek 30 Epilog

Proszę komentujcie  ;;;;;

______________________
 Od razu zadzwoniłem do szpitala
ona nie może odjeść
niestety Josh uciekł
Chwilę później  :
- gdzie leży  Violetta Castillo?
- sama 12 ciężki stan niestety ..
- ona nie żyje?
- żyje ale jest w ciężkim stanie
- aaaa
Pobiegłem
- Violetta ?
- cześć Leon
- Wikusia co tu robisz ?
- jeśli ona nie przeżyje to i tak mnie nie będzie
musiałam wrócić i zostanę puki się nie obudzi
- a jeśli się nie obudzi
- zniknę i nie będziesz pamiętać mnie i tego co się stało
- do kiedy ?
- nie wiem
-poruszyła się
Violu Violu obudź się
Niestety jej serce nie wytrzymało
Umarła.....
- wrócisz ale nie wiem do jakiego momentu
Powiedziała po czym zniknęła
2 lata później
Znów ta chora rzeczywistość
Violetta nie żyje Wikusi nigdy nie było nie cofnąłem się mieszkam z Fede
Usłyszałem pukanie
- Violetta ?
- wczoraj mi proponowałeś  bym ci pomogła szukać brata
zgoda
- ty żyjesz ?
- tak ? Zapomniałeś jestem z Joshem i mamy mało czasu na szukanie twojego brata
- mówiła mi o tym Wikusia cofnę się ale nie wiadomo kiedy
- Violetta kocham cię
Wbiłem się w jej usta
- Kkocham cię nie mogę cię znowu stracić i nie mów że nie czujesz tego samego
Zamknęła na chwilę oczy
- gdzie ja jestem ??? Jestem już wampirem ??? Ugryzłeś mnie ??? Po co tu przyszłam
Wróciła nie pamięta o zdradzie i o niczym
- ugryzę cię gdy tylko będziesz tego chciała tylko nie zważając na to co się stanie pocałuj mnie i zostań na zawsze
- zostanę
Zobaczyłem w oddali Wikusie która mruga do mnie
2 lata później :
Ja i Violetta wzięliśmy rok temu ślub i mamy córeczkę Wikusie
Ludmiła i Fede są razem
I wszyscy żyli długo i szczęśliwie
________________
Nie miałam już pomysłu na kontynuowanie tej historii więc jest epilog więc szykujcie się niedługo na
prolog
Proszę komentujcie
Klaus//<3

piątek, 23 stycznia 2015

Odcinek 24


- i jak ?
- nijak idę po leki
Po chwili ktoś do mnie zadzwonił
- tęsknisz kotku za mną ?
- kto mówi ???
- no jak kto ? To ja misiu Leon
-P-przecież ty nie żyjesz.... -Kochanie, może tak ale...-Zrobił lekka przerwę-Ja wciąż z tobą jestem. -Nie, to n-nie możesz być ty...-Złapałam się za głowę-Boże, jestem chora psychicznie... -Nie chora misiaczku, tylko zakochana...-W jego słowach było czuć romantyzm. -Nie, nie nie...-Zdenerwowałam się-Przestań, dobrze?! Przestań! Leon nie żyje a ty robisz sobie głupie żarty... Kimkolwiek jesteś! -Tak mnie kochałaś, tak za mną szalałaś, i nie poznajesz mojego głosu Violciu?-Przestraszyłam się. To był naprawdę podobny głos. A może taki sam... -To niemożliwe... -Możliwe kotku, możliwe. Mam dla ciebie pewną propozycję... Dziś o 19.00 na cmentarzu. Będziemy mieli randkę, co ty na to? Nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego słowa. Moje ciało trząsło się, byłam wystraszona. -Spokojnie kochanie. Będziesz ze mną bezpieczna. Kocham Cię, i się nie spóżnij-Rozłączył się. Serce waliło mi jak oszalałe. Bałam się iść do domu, zaczełam wszystkiego się bać.
Doszłam po chwili do apteki w której kupiłam potrzebne leki gdy szłam po woli do domu wpadłam na .. - Fran ? - Violetta ja ja nie mam gdzie na razie mieszkać czy mogę u ciebie ???
- oczywiście chodź do mnie wszystko mi opowiesz . Z fran nie bałam się iść do domu zrobiłam jej kawę i powiedziała że jej koleżanka wykopała ją na próg - dlaczego się pokłuciliśmy odeszłaś i co Niną ? - napisałaś do nas że zaczynasz swoje życie od nowa i nie chcesz nas znać Nina studiuje gdzieś dalej urwał nam się kontakt podobno też pracuje w klubie nocnym jako stryptizerka
-Nina?!-Zdziwiłam się. -Tak. Ale oczywiście podobno, nic nie jest potwierdzone-Wzieła łyk herbaty. -A dawno jej nie ma? -Jakieś pół roku-Wzieła kolejny łyk. -A.... Czemu cię wyrzuciła? Po tych słowach zamyśliła się mocno. Po paru chwilach wreszcie odezwała się: -Od kiedy byłaś w... w śpiączce, zmieniłam się trochę, Stałam się wredniejsza, podlejsza i... wogóle. Violu-Złapała mnie za rękę-Mi zależy na naszej przyjaźni. Może zapomnimy i zaczniemy od nowa? Zamyśliłam się chwilę. -Dobrze. dobrze-Po tych słowach przytuliłyśmy się mocno. Nasz uścisk przerwał dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć i nikogo nie zastałam. spojrzałam w dół i znalażłam paczkę.
- co to ? - zaraz przyjdę Poszłam o swojego pokoju na górze gdzie otworzyłam paczkę w której był piękny brylant i liścik ,, To zdjęcia które ci wszystko wyjaśnią na jednym byłam ja już nie przytomna w lesie na drugim jak Diego strzela w Leona ratując mnie na trzecim Leon który we mnie strzela a na ostatnim Leon nie przytomny . To nie wszystko kochanie L.V szykuj się na ostrą noc z Leonem
Ponownie serce chciało wyskoczyć z klatki piersiowej. Byłam przestraszona jak nigdy. Łzy kręciły mi się w oku... Spojrzałam na zegarek w moim pokoju. 16.00. Położyłam paczkę w szafie i zeszłam na dół do Fran. -Co to było?-Spytała gdy usiadłam obok niej. -Fran, będziesz ze mną szczera w 100%?-Spytałam łapiąc ja za dłoń. -Taak. -Leon żyje? Po tym przełkneła ślinę. Spojrzała na mnie krzywo. -Czemu mnie o to pytasz? -Leon żyje?-Powtórzyła z grozą w oczach. -No nie, Violu niby czemu tak myślisz? -Mówisz prawdę?-Pytałam ją ciągle, nie obchodziły mnie jej słowa. -Tak. -Okey-Wziełam głęboki oddech-Możesz dziś gdzieś ze mną pójść? -Gdzie? -Możesz?-Ponowna groza w moich oczach. -No tak tylko gdzie? -Na cmentarz o 19.00. Gdyby coś się działo, interweniuj-Odparłam wstając. -Ale co ma się stać? -Sama nie wiem. Ale obiecujesz?-Spojrzałam na nią smutno. -Tak, oczywiście. -Dzięki-Po tych słowach poszłam do kuchni po przekąskę.
Sama nie wiem. Ale obiecujesz?-Spojrzałam na nią smutno. -Tak, oczywiście. -Dzięki-Po tych słowach poszłam do kuchni po przekąskę.
Tera ty
ok
Usłyszałam dzwonek telefonu Fran - ktoś do cb dzwoni - już lecę halo . Usłyszała głos Leona - pójdę do łazienki - okej - czego chcesz ? - będziesz działać ze mną albo będzie nie dobrze . Powiedział groźnie jeszcze nigdy nie byłam tak przerażona - ddobrze - nic nie powiedziałaś Violettcie ? - nnie - to dobrze zostaw ją potem na tym cmentarzu - skąd ty to - ja wszystko wiem Fran
Po tych słowach rozłączył się. Wróciłam do Violi która siedziała przy stole zajadając się kanapką. -Kto to był Fran?-Spytała. Usiadłam przy stole puszczając wzrok w kanapki z pomidorem. -To... To była moja kuzynka która niedawno przyjechała tu. Pytała się o takie różne rzeczy, nie może się odnaleźć-Zrobiłyśmy obie lekki uśmiech. Chwile siedziałyśmy w milczeniu. -A skąd twoja kuzynka jest?-Spytała kończąc kanapkę z pomidorem. -Ona... ona jest z Włoch-Kolejne kłamstwo, za kłamstwem. -Aha...-Przytaknęła -A nie spędzasz z nią czasu? -Wiesz.... Za bardzo jej nie lubię no i... -Aha okey...-Przerwała. A może porozmawiajmy o tobie?-Spytałam i przeszłyśmy na kompletnie inny temat. Jedyna chyba prawdą było to że chce się nią pogodzić... Po prostu boję się Leona. On jest nieobliczalny, niebezpieczny...<Parę godzin później 18.40>- to idziemy Fran ?? - yy tak . Po chwili już ubrane wyszłyśmy . Było strasznie zimno dookoła podejrzani ludzie ale z Fran się nie bałam . Podeszłam do grobu Fran była dość zdziwiona po chwili ktoś do mnie zadzwonił - idź sama 15 kroków prosto potem skręć w prawo wykonaj 11 kroków tam będę rozłączył się - Fran zaraz przyjdę powiedziałam odchodząc po chwili byłam na miejscu nikogo nie było poczułam jak ktoś mi zakrywa twarz - wróciłem . Powiedział kusząco mi do ucha gdy się odwróciłam nikogo nie było - Fran ja jestem chora ja go wciąż słyszę proszę pomóż mi -Co Violu? Co ty mówisz?-Powiedziała jagby miała to zaplanowane. -Naprawdę Fran!-Krzyknęłam -Przecież on nie żyje!-Przytuliłam ja mocno. Po chwili usłyszałam dzwonek do mojego telefonu. Odebrałam. -Kochanie, jesteś chora z miłości-Powiedział...Leon-Nie bój się. Nic ci nie zrobię. Wróć tam gdzie wcześniej i bądź spokojna-Rozłączył się. -Jesteś pewna że chcesz tam iść?-Spytała zatroskana Fran. -Pójdę ostatni raz. Potem do domu-Odpowiedziałam stanowczo. Powoli szłam do miejsca gdzie byłam wcześniej. Ustałam i zobaczyłam białą różę, polaną krwią. Do niej był przyczepiony liścik. Powoli podnosiłam go, trzęsąc się ze strachu. Gdy go rozłożyłam widniał na nim czerwony napis ,,Ja tu jestem. Kocham Cię, kruszynko''. Po przeczytaniu tego szybko upuściłam skrawek papieru. -Nie bój się księżniczko-Powiedział z oddali. Kręciłam się we wszystkie strony wciąż słysząc w głowie te słowa. Nagle poczułam dłonie na barkach. Powoli spojrzałam w prawo, lecz tajemniczych dłoni nie było. Szybkim ruchem odkręciłam się. To co zobaczyłam przekroczyło moje najśmielsze obawy...- Lleon??? - tak to ja. Poczułam jego usta na swoich to było takie takie magiczne otworzyłam oczy ale go nie było obok - Lleon ? Pobiegłam szybko do Fran - wracajmy . Nie pytając o nic pobiegłyśmy do domu - to dopiero początek Violetto . Powiedziałem wsiadając do samochodu i odjechałem - co się stało ? - nnic . Miesiąc później : Od tej pory nie widziałam Leona biorę coraz więcej tych leków pomagają chociaż widzę przez mgłę i jestem naćpana oraz nie funkcjonuje normalnie ale chociaż nie widzę Leona znów jestem sama ale do jutra tylko oglądam jakiś głupi horror w którym chłopak straszy dziewczynę swojego chłopaka a potem umiera ta dziewczyna i jakieś to bezsensowne aż usłyszałam jak ktoś chodzi po kuchni na dole przestraszyłam się trochę ale nie byłam w stanie te prochy mnie niszczyły nie mogłam nawet iść usłyszałam jak ten ktoś zbliża się do mojego pokoju boże ! Otworzył drzwi i wszedł na moje łóżko - witaj Violu - to ty??? Pytałam odurzona wielką ilością leków - dobra heroina ? - co ? - tak to heroina - mniejsza z tym - nie boisz się ? - boję Pocałowałam go oddał pocałunek po czym zaczął schodzić niżej z pocałunkami wiedziałam że to moja fantazja ale chcę tego zaczął mnie rozbierać pieścić iiiii.... Dzień później
Wstałam jednocześnie przerażona i szczęśliwa. Wtuliłam się w... Poduszkę? Pokręciłam głową i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Powoli spojrzałam w moją prawą stronę na której jeszcze wczoraj leżał Leon. Dziś był tam tylko liścik. Moje serce zaczęło walić szybciej, ręce chcąc podnieść list drżały. W końcu powoli odrywałam kopertę, wyjmując skrawek porwanego papieru. Było na nim napisane: ,,Na dziś czasu dla ciebie nie miałem, słoneczko. Jeszcze się spotkamy. Kocham cię'' Pogniotłam kartkę i wyrzuciłam na podłogę. Sama nie zauważając po donośnym krzyku z moich ust, spływały łzy. Otworzyłam szafkę i rozsypałam na ręce kolejną dawkę leków. Nie kontrolowałam ile ich było, byle jak najwięcej. Połknęłam je, i powolnym, dosyć chwiejącym krokiem poszłam do łazienki.
Po czym zemdlałam - i bardzo dobrze wszystko idzie zgodnie z planem niedługo cię z nami nie będzie Violu.
__________________
Proszę komentujcie
Klaus//<3

czwartek, 22 stycznia 2015

Odcinek 23

Patrzę na ścianę na której nic nie ma widzę mój ulubiony kubek który jest w szafce i nie ma śladu po zbitym talerzu
- aale tu było
- co się stało ?
- Ludmiła mój kubek był zbity ten talerz potłuczony przestań mnie okłamywać ty współpracujesz z Leonem !!!
- co ty wygadujesz ???
- przepraszam. Pójdziesz ze mną jutro do psychiatryka ???
- dobrze
- idę spać
Poszłam po czym zadzwoniłam już naładowanym telefonem do Diego
- halo ?
- spotkasz się ze mną jutro o 11 w kawiarni ,,Na rogu'' ?
- okej ale
Rozłączyłam się po czym poszłam spać
W domu Leona
Gdy z Fran byłem już w łóżku usłyszałem telefon
- kochanie jutro dokończymy
Powiedziałem po czym poszedłem do innego pokoju
- halo?
- Leon co ty wyprawiasz ??
- a co ?
- ona chcę iść do psychiatryka
- to dobrze
- co ty w ogóle robiłeś ??
- mam plan idź z nią do mojej znajomej ja do niej zadzwonie dam ci numer smsem
- okej a co zrobiłeś że była taka przestraszona ?
- niedługo będzie bardziej
Dzień później : 11:00
- cześć co się stało że chciałaś się spotkać ?
-  chciałam znać prawdę byłam niedawno nad grobem Verdasa
- on zrobi na prawdę wszystko byś wierzyła że nie żyje
- ja go widziałam
- on żyje i chcę twojej śmierci ja znam prawdę nie wierz Ludmile to jego koleżanka z mafii też tam byłem ale już nie jestem
on chcę cię zabić ponieważ twoja siostra której nie znasz i już nie żyje zabrała mu kiedyś wszystko nie znasz jeszcze prawdy ale
to długa historia trzymaj się Niny
- ona mnie nienawidzi Ludmiła mi mówiła
- bo napisał jej Leon że koniec z waszą przyjaźnią zaczynasz nowe życie taka jest prawda otwórz oczy on jest zły i żyje
nie wierz w nic Ludmile
- nie wierze tobie ty go zabiłeś bo się dowiedziałeś że cię zdradzam
- przestań ufać w rzeczy które są tylko tobie wmawiane to prawda miałem do ciebie żal ale było inaczej
Leon cię przywiózł do lasu w którym miał cię zabić przypomnij sobie strzelił w ciebie trzy razy po czym ja w niego nie pamiętasz tego ?
Śledziłem was cały czas od waszego wyjazdu przyczepiłem ci do telefonu kamerę widziałem wszystko
Przypomniało mi się to zdarzenie
-Leon?!-Krzyknęłam przerażona-Leon gdzie jesteś?! Leon!-Zaczęły spływać mi lekkie łzy. To był środek jakiegoś lasu, nie mam pojęcia co się dzieje. Nagle z pewnej strony usłyszałam trzask wystrzelonej kuli z pistoletu która a trafiła w moje kolano później wyżej już widziałam tylko bardziej ciemność ale zobaczyłam Leona który właśnie we mnie strzelał a za nim stał Diego który strzelił w niego ale on już zdążył wystrzelić 3 raz.
- tak pamiętam ty strzeliłeś w niego ale on wystrzelił już 3 raz
- tak przypomniałaś sobie ?
- muszę zrobić wszystko by spytać Leona czemu to zrobił ale najpierw wybiorę się do Fran ona powie mi gdzie on jest ona mi powie prawdę pa
- ale....
Poszłam pod dawny a może stały dom Leona mając nadzieje że będzie tam Fran
Podeszłam do domu po czym zadzwoniłam po chwili ktoś włączył przycisk otwórz .
Weszłam szybko do środka otworzyła mi Fran
- Violetta ???
- mogę wejść ??
- ttak proszę
Weszłam do środka
- co cię sprowadza tu po roku do mnie ?
- to nie jest dom Leona
- yyy
Usłyszałam dźwięk telefonu
- to ja Leon powiedz jej że nie żyje od roku rozumiesz potem ci wytłumaczę
Rozłączył się
- yyy Leon nie żyje od roku czemu chciałaś zmienić swoje życie ??
- kochałam Leona dlatego nie chciałam żeby było źle między nami po tym co się stało
- a co się stało ??
- spałam z nim
- co ?
- muszę już iść bo mam wizytę u lekarza
Wyszłam
- nie mogę uwierzyć on nie mógł mnie zdradzić
- już jestem co robisz?
- pakuje się nie widzisz ?
- dlaczego ??
- zdradziłeś mnie z Violettą ??
- nie
Spuściłem wzrok
- powiedz mi to prosto w oczy to uwierzę
- tylko kilka razy
- wiedziałam o jednym ale fajnie że powiedziałeś żegnaj
- poczekaj
- co ?!
- co powiedziałaś jej ?
- to co chciałeś
- to dobrze
- nie chcesz żebym została ?
- droga wolna
Uderzyłam go w policzek po czym wyszłam
- przez ciebie straciłem Fran a zamierzałem się nad tobą zlitować
Wyszedłem szybko z domu
- gdzie byłaś tyle czasu ?
- musiałam załatwić kilka rzeczy idziemy to psychiatry ?
- tak
Wyszliśmy
- dzień dobry
- proszę wejść ale bez koleżanki
- dobrze
- a więc zaczynamy ......
to leki które
Spojrzałam na chwilę przez okno w których go zobaczyłam
- to on to on !! To Leon
Spojrzała przez szybę i nikogo nie zobaczyła
- jest z panią gorzej niż myślałam zapisze inne leki
Po chwilę znów go widziałam ale z pistoletem kierującym w moją stronę
Szybko się schowałam
- co z panią ?
- nnic
Znów wyjrzałam
Nikogo nie było tylko pistolet leżący na ziemi
_____________________
I tak to kończy się 23
proszę komentujcie chociaż jednym słowem bym wiedziała że ktoś czyta
Klaus//<3 

środa, 21 stycznia 2015

Opiekunka do dziecka cz.ostatnia

- czytałam reportaż w którym tak napisałaś
- nigdy nią nie byłam ani nie pisałam takich rzeczy
- jak to nie dlaczego kłamiesz ?
- ja ?
- tak ty  przy okazji mam tą gazetę zobacz
Nie mogłam uwierzyć byłam w szoku
- tto nie jestem ja ona ma inny kolor oczu i pieprzyk pod ustami
- aaale jak to ?
- jak mogłeś w to uwierzyć
-Violetta ja
- wyjdź Leon!!!!
- poczekaj ja
- wyjdź !!!
Posłusznie wyszedł
Po tym jak wyszedł zaczęłam płakać
7 miesięcy później
Przez te siedem miesięcy musiałam być w szpitalu Leon mnie odwiedzał ale kazałam mu wychodzić
ale brakuje mi jego ust bardzo mi go brakuje ale nienawidzę go nazwał mnie dziwką i jeszcze myślał że nią jestem dlaczego jestem z nim w ciąży
- Violetta pozwól mi z tobą pogadać
- wyjdź bo zawołam lekarza
- nie zrobisz tego prędzej cię stąd porwę a więc
- masz pięć minut
- biorę rozwód  z Fran Karolcia jest na razie u babci i chcę wychowywać z tobą to dziecko
- a ja nie chcę
- powiedz mi że mnie nie kochasz a stąd wyjdę i już nie wrócę nigdy tylko powiedz mi to prosto w oczy
- dobrze ja
Wziął mój podbródek do góry bym spojrzała w jego oczy
Rozpłynęłam się ale po chwili się ocknęłam
- jaa ccię nie kkocham
Jeszcze chwilę patrzył na moją twarz
- teraz ty będziesz cierpieć. Pomyślałam
Nieoczekiwanie puścił moją twarz i chciał wyjść ale nie mógł otworzyć drzwi
- co się dzieje Leon
- a co cię to obchodzi !!!
Krzyknął
Poleciały mi łzy z oczu
Widział to ale go to nie obchodziło po co nie powiedziałam mu prawdy ?
- zamknięte to się stało!
Usłyszeliśmy telefon
Odebrałam
- Violetto jesteście zakładnikami ludzi którzy zabierają leki ze szpitala grożą że was zabiją
nie denerwuj się tylko jest z tobą Leon wszyscy jesteśmy na dworze poradzicie sobie
niebawem się zobaczymy
Ludmiła się rozłączyła
- aaaa
Poczułam uścisk w brzuchu
- aaa Leon wody mi odeszły
- co ? Ale co się dzieje
Powiedział łagodnie
- jesteśmy zakładnikami mniejsza z tym pomóż mi
Stał i patrzył tylko na mnie
- nie wiem jak
- podaj mi rękę prrroszęęę
- nie jestem ci potrzebny mnie by tu już nie było gdyby nie te cholerne drzwi i tak chciałaś bym wyszedł byś została tu sama
Zacząłem szarpać  te drzwi
- Leon proszę daj mi rękęęęę
albo zadzwoń
Szybko wziął telefon i zadzwonił
- Violetta rodzi co mam robić ???
......
- udało się tto nasza twoja córeczka
Po chwili ktoś otworzył drzwi
- wszystko już dobrze
2 godziny później
- gdzie leży Lodovica ?
- pani córka leży w sali dla dzieci które za wcześnie się urodziły leży w specjalnym urządzeniu
- rozumiem jest jeszcze Leon ?
 - tak zawołać go ?
- tak
Po chwili staną w drzwiach 
- naprawdę mnie wołałaś ?
- tak chcę ci coś powiedzieć
chcę byś wychowywał moją naszą córkę ze mną kocham cię pomogłeś mi dziękuje
- ale powiedziałaś
- kłamałam nie widziałeś gdy spojrzałam w dół gdy to mówiłam
- wyjdziesz za mnie ?
Ukląkł
- ale ty masz żonę i córkę
-  córkę  która kocha bardziej ciebie niż własną matkę pokochała ciebie tak jak ja
oraz niedługo będę mieć rozwód a więc uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną???
- jaa ttak oczywiście że tak
Poleciały mi łzy ze szczęścia
- nie płacz
- ale ja nawet nie mam pieniędzy
- to nic
Pocałował mnie
------------
Mamo czyli tata myślał że ty
- tak kochanię
- już jestem moje księżniczki o czym rozmawiacie ?
- mama mi opodziała jak to się stalo że jestem ja
- ale tak ze szczegółami ten tego ?
- ty mój głuptasie
Pocałowałam go w usta
- fu
Nasz skarb pobiegł na górę widząc jak się całujemy
- ciebie też kocham.
Pocałował mój brzuch
- bez czułości!!!
Krzyknęła nasza pięcioletnia córeczka
Po czym szybko pobiegliśmy do niej
 - jedziemy po Karolę jedziesz z nami
Po chwili nasza córeczka była na dole 
Nasza dwójka do tej pory żyje w zgodzie a co dalej tego nie wiadomo
Fran i siostra Violetty poszły do więzienia za gazete oczerniającą Violette Castillo
A Violetta do tej pory nie wie że ma siostrę czy to się zmieni ??? Nie wiadomo
_________________
I wreszcie skończony
Proszę chociaż o jeden kom jeśli nie macie czasu to tylko że przeczytaliście proszęęęęę
Klaus//<3


poniedziałek, 12 stycznia 2015

Odcinek 22

- mówię ci po raz setny Leon nie żyję wiem że go kochałaś i myślę że nadal kochasz ale uwierz mi nie żyje !!!
- dlaczego na mnie krzyczysz ???
- po prostu chcę żebyś zrozumiała Violu
- przepraszam Lu masz rację idę na dwór się pobujać na mojej huśtawce na dworze
- okej a ja zrobię  coś do jedzenia i włączę nasz ulubiony film Percy Jackson i morze potworów
- skąd wiesz że to mój ulubiony film ?
- Leon mi kiedyś powiedział
- aha okej
Wyszłam na dwór
- halo kto mówi ?
- to ja Leon co robi Violetta ?
- poszła na dwór a co ?
- po co na dwór
- pobujać się wiem dziwne. Dzwoniłeś wcześniej i powiedziałeś że się nią pobawisz
- bo się pobawię muszę kończyć pa
- pa
Jak to się stało że stał się taki ??? Zdradza Fran ma gdzieś 20 kochanek ale nic dziwnego on nie wie od pewnego czasu co to miłość pieniądze i sława jest sławny na całym
świecie dzięki projektom itp. To na niego źle zadziałało chodzi do domu publicznego muszę pryzna sama bym chciała się z nim przespać
bo przeleciał już cale BA a mnie nie. Ale może traktuje mnie jak przyjaciółka a nie jak uliczna dziwka. Martwi mnie fakt że Fede niedługo wraca był na jednej ważnej misji
związanej z mafią którą dostał od samego Verdasa który został przywódcą nie było go 4 miesiące i było bardzo dobre.
Na dworze
Zaczęłam sobie nucić chodzącą mi po głowie piosenkę ,,Nuesto camino '' tak ją nazwałam i przypomniałam sobie Leona który nie żyje ??? Tak tego trzeba się trzymać
tylko muszę dowieść prawdy Po chwili spojrzałam na otaczających mnie ludzi którzy przechodzili koło mojego ogrodzenia i zobaczyłam
Leona ??? Nie to nie możliwe on żyje !!!! Zobaczyłam że się zbliża do mnie i siada na huśtawkę obok
- Lleon ?
Zamykam oczy i już go nie widzę
jeszcze raz zamykam oczy i znów go widzę dotykam jego klatkę piersiową i czuje że przypakował odwracam się i widzę Lu która myje gary
znów patrze na Leona którego już nie ma widzę go przy bramie zaczynam się bać patrze znów w okno w którym już nie widać Lu
po tym na huśtawkę na której widzę świeżą krew której tu nie było Leona już nie ma słyszę tylko żegnaj kochanie ale nie widzę nikogo
Wracam płacząc do domu
- boże co się stało
Przytuliłam się do niej
- ooon ttu bbył
- kto Violu ?
- uwierz mi ja go widziałam
 - ale kogo ?
- Lleona
- zabiorę cię gdzieś
- ddobrze
 Po chwili byliśmy na cmentarzu
- przeczytaj opis
- Lleon Verdas zmarł 2013 r. 10 grudnia
- dziś mija rok wierzysz mi ?
Koło jednego z grobów zobaczyłam Leona który się do mnie uśmiechał
Zaczęłam krzyczeć
- Ludmiła on tu jest !!!!
Pokazałam palcem ale go już nie było
- Violu ty jesteś chora on nie żyje !!!!
Tydzień później :
Od tej pory po nocach nie mogę spać śni mi się Verdas wczoraj Lu pojechała do domu ale ma wrócić jutro
jak na razie jest dobrze
Jest 23 w nocy i oglądam telewizor moją ulubioną komedię w pewnej chwili słyszę jak z kuchni spadają naczynia i gaśnie prąd
jestem przerażona mój telefon się rozładował a w kuchni słysze hałasy biorę z mojego pokoju jeden z noży i schodzę na dół
na szczęście mam latarkę i wszystko widzę. Woda w czajniku jest nastawiona woda jeszcze nie ugotowana a w kuchni nie byłam od godziny mój ulubiony kubek który chowałam głęboko
do szafy jest zbity w pewnej chwili światło wróciło po chwili widzę napis na ścianie napisany krwią
Kocham Cię Violu ... Leon
Po chwili znów nie było prądu odwracam się i widzę Leona z moją latarką
- aaaaaaa
Zamykam oczy po czym Leona nie ma a widzę w drzwiach Ludmiłe
- kochana co się stało
- zostaw mnie !!! Krzyczę płacząc
- i tak mi nie uwierzysz !!!
Biegnę do mojego pokoju w którym widzę wielki bałagan i branzoletkę którą dostałam od Leona
Zobaczyłam jak Lu wchodzi do mojego pokoju
- widziałaś ten napis ?
- jaki napis ?
- w kuchni było napisane krwią kocham cię Violu ... Leon
- tam nic nie ma
- kłamiesz !!!
Krzyczę biegnąc do kuchni
_______________________
Klaus//<3

czwartek, 8 stycznia 2015

Odcinek 21

- ale kto ?
-Violetta
- co ? Jak to możliwe budzi się po roku jest źle spróbuj ją udusić
-co ?
- robiłaś to już
-okej
-albo nie
-więc co mam robić do cholery ona pamięta dziś kiedy z nią spałeś a potem już nic
-to dobrze
- powiedziałam jej że nie żyjesz tak jak chciałeś kiedyś po tym jak Diego cię postrzelił ale miałeś kamizelkę kuloodporną
-pamiętam nie przypominaj mi o tym wszystkim proszę cię
-przez ciebie nigdy nie będzie blisko Niny i Fran wiesz o tym ?
-wiem dzięki sms-owi
-jesteś złym człowiekiem
-wiem Lara mówi mi to codziennie w łóżku niedobry Leoś
-nie wiem jak możesz kochać się codziennie z inną i chodzić z Fran
- zazdrosna ?
-może kiedyś ale teraz nie co masz zamiar zrobić z Violettą ???
-nie wiem idę na randkę z Fran porozmawiamy później
-Cześć Vilu...  Powiedziałam gdy podeszłam do łóżka przy którym leżała Violetta.
-Możesz mi powiedzieć, dlaczego ja tu leżę? Spytała ledwo żywa. Może to nawet lepiej...
-Więc...-Próbowałam coś wymyślić
-Ty i Leon poszliście kiedyś do jego kumpla, czy coś takiego...
-On nam coś zrobił? Spytała kładąc się na łokciach.
-Ymmm...Nie. W drodze do niego, napadli na was jacyś bandyci , czy coś w tym stylu. No i...
- co?
-Emm...Oni...Oni was...No ten...
-No co nam zrobili?!
-Ale nie denerwuj się, to cię tylko pogorszy. Powiedziałam aż zbyt miło. Nienawidzę być tak uporczywie miła...
-Więc co oni nam zrobili? Spytała.
-Oni...Po prostu byli uzbrojeni w pistolety, i...
-Postrzelili nas, w tym zabijając Leona?
-Tak... Jestem po prostu świetną aktorką. Violetta przez chwilę leżała osłupiała. Nie potrafiła nic wykrztusić, widać aż za bardzo ja to przeraziło.
-A co się z nimi stało? Spytała chyba resztkami życia.
-Wiesz, policja szuka ich aż do teraz. ,,Czysta i piękna improwizacja'' Pomyślałam.
-Nie wierzę... Położyła się i z jej oczu zaczęły spływać łzy.
-Smutna prawda, ale prawda. Patrzyłam na nią sama nie umiejąc nic już powiedzieć. Już myślałam że się wzruszę...
-Kochana, ja bym tu została z tobą tak dużo czasu jak się da, ale na prawadę muszę iść. Trzymaj się, potem wpadnę Powiedziałam i nie czekając na odpowiedź, wyszłam. ''Naiwna, oj naiwna' Pomyślałam.
Oczami Leona
-Witaj skarbie!-Powiedziałem gdy Fran podeszła do stołu.
-Witaj!  Powiedziała dając mi buziaka w policzek. -Proszę, usiądź. Powiedziałem wskazując na krzesło. Francesca usiadła i zaczęła
-Jak świetnie że załatwiłeś nam taki wspaniały dzień. Jeszcze najlepsza restauracja w mieście...
-Dla mojej najukochańszej wszystko. Powiedziałem kładąc moja dłoń na jej.
-A tak w ogóle co robiłeś rano że nie można było do ciebie zadzwonić? Spytała. Wtedy przemknęła mi przez myśl Lara.
-Wiesz, no...Nie zajmujmy się tym tylko zamówmy coś dobrze kochanie? Spytałem próbując pominąć temat.
-No dobrze. Powiedziała z uśmiechem
W szpitalu :  Leżałam tak sama aż zobaczyłam Diego przeraziłam się przecież on był z tymi osobami co strzelały w Leona 
- Violu obudziłaś się
-nie zbliżaj się wiem że zabiłeś Leona nie wierzę jak mogłeś to zrobić bo dowiedziałeś się że cię zdradzałam i wstąpiłeś do grupy ludzi którzy chcieli nas zabić
-co ale to przez Leona tu jesteś on cię postrzelił iii
- co ? Nie wygaduj bzdur
-taka jest prawda on należał do mafii i należy on żyje
-nie nie wierzę ci nie !!! Lekarz przyszedł
-proszę wyjść
 - kto ci tych bzdur naopowiadał
- proszę wyjść!!! Wyszedł
-będzie mogła pani wyjść już jutro
- na prawdę ?
 - tak. Wyszedł
- dlaczego Diego opowiadał takie bzdury ?
Randka :
- o Leoś !!!
 - kto to jest ?
 - to jest Lara Fran poznajcie się Lara to Fran moja dziewczyna a to Lara moja koleżanka
- yyy okej czemu mi o niej nie powiedziałeś ?
 - bo wiem że byś była zazdrosna
- wiesz nie wierzę ci. Wyszła
- ale Fran
- pa !
- i co narobiłaś ??
- nic. Także poszła. Zadzwoniłem do Ludmiły
- pora zacząć zabawę z Castillo i jest taki plan jaki był po wypadku powiedziałem po rozłączeniu się wsiadłem na motor i pojechałem do domu gdy wróciłem do domu zobaczyłem Fede Który... Pił wino i oglądał telewizję. Zdenerwowałem się.  
-Fede, do cholery jasnej, co ty tu robisz?!-Wrzasnąłem.
-O cześć stary!-Powiedział i podszedł by nie przytulić. Gdy się puścił zadzwonił dzwonek do drzwi. Fede poszedł otworzyć i ustała w nim śliczna brunetka.
 -Słuchaj Leon, nie obraź się, ale dziś w twoim domu robię se randkę, okey? Spytał jak nidgdy nic. -No ty se chyba żartujesz. Powiedziałem prawie dostając zawału.
-No co ty? Nie znasz mnie? Wiesz że ja spontaniczny chłopak i w ogóle....
 -Fede, ale...
-Ale ty teraz mówisz pa pa. Powiedział i wyprowadził mnie do schodów
-No sio! Odszedłem do mojego salonu. ,,Boże co za idiota'' Pomyślałem i poszedłem do pokoju spać Dzień później
- już jestem Violu o widzę spakowana
- tak idziemy ?
 - tak '
- mieszkam tam gdzie mieszkałam ?
 - tak
 - strasznie się cieszę chodźmy. Gdy byliśmy już w domu spojrzała na mnie dziwnie
 - słuchaj ja wszystko pamiętam ale ciebie nie znam . Wiedziałam no wiedziałam i co ja mam teraz zrobić ?
 - wiesz musisz czegoś nie pamiętać
 - co z Fran i Niną ?
 - a widzisz mówiłam że czegoś nie pamiętasz one poszły swoją drogą
- rozumiem ale był w szpitalu Diego on mówił że Leon żyje
 - to od w  niego strzelał i jeszcze takie bzdury opowiada chodź pójdziemy na zakupy .
 Może Leon żyje tylko ona mnie okłamuje ?
______________________
Mam już 22 i 23 ale to niedługo
Klaus//<3

czwartek, 1 stycznia 2015

Odcinek 20

 -Co się stało?-Spytał wciąż stojąc parę centymetrów przed moimi ustami.
-Ja...-Wyszeptałam. Chciałam tak bardzo znów złączyć nasze usta ale nie! Odsunęam go od siebie, i się zdenerwowałam
-Co ty sobie myślisz?! Wrzasnęłam
 -Ale, Violu o co ci chodzi?-Spytał rozmarzony  podchodząc bliżej mnie. Chciał mnie ponownie pocałować, gdy odsunęłam go jeszcze mocniej niż poprzednim razem.
-Ty coś masz chyba nie po kolei w głowie! Krzynęłam
-Na początek nie odwzajemniasz moich uczuć, potem śpisz ze mną, mówisz nie to nic nie znaczyło, że to był błąd, tłumaczysz że kochasz Fran a teraz tak ci się spodobałam?! Jesteś nienormalny!
-No w sumie... To wszystko brzmi...
-Dziwnie?! No sorry, może MOŻE wciąż coś do ciebie czuje, ale tak wykorzystać to się nie dam! Krzyknęłam.
-Ale Violu, to nie tak...
-A jak?! Przerwałam
-Dobranoc!
Powiedziałam i poszłam się przebrać by położyć się spać. Tylko to nie tak że go nie kocham...Po chwili zaczęłam płakać poczułam jak Leon siada na moim łóżku
- przepraszam  bierzesz mnie za dziewczynę na parę nocy a ci by było jakbym była w ciąży???
-nie wiem
- po co mnie pocałowałeś ?
-chwila emocji ale nie chce byś płakała
- dlaczego ?
-bo wtedy serce mi się kroi na 2 kawałki nie wytrzymałam pocałowałam go. I z moim zaskoczeniem...Odwzajemnił. Przez parę chwil byliśmy w jednej pozycji aż Leon ułożył jedną rękę na moich plecach a drugą na lewym udzie, i położył mnie na łóżku. Zaczęliśmy powoli ściagać z siebie ubrania.gdy już byliśmy bez ubrań to on się ode mnie oderwał kara ? Spojrzałam na niego rozkojarzona po czym spytałam
- to kara ?
-niee ale nie mam zabezpieczenia zaraz wracam. Poszedł zostawiając mnie w lekkim strachu nie wiem dlaczego może znów tyko chce mnie wykorzystać ?? Wrócił , zobaczył jak się ubieram
-o nieeee
-Leon ja
-no dobra zagramy w patyczki kto wyciągnie krótszy przegrywa drugi robi z nim co chcę co ty na to ?
-zgoda. Byłam pewna że wygram znam tą technikę i jestem pewna że wygram
-proszę wybieraj pierwsza a potem 3 razy w papier kamień nożyczki
-a co boisz się że przegrasz ?
-nie , chcę po prostu żebyś miała satysfakcje że zawsze wygrywam
-zobaczymy. Wyciągnęła po czym ja
- ha wygrałem -
- nie wierze ale to dobra gramy w papier kamień
-przegrałaś już 3 raz wiesz co to znaczy ?
- yyy nie ? Po chwili poczułam jak mnie kładzie po czym wbija się w moje ciało niestety to nie trwa długo zaledwie 15 minut bo zadzwonił ktoś do niego szybko wstał i odebrał
-też nie możesz spać Leonku ? Spytała Fran przez telefon
Nie mogłem wykrztusić z siebie ani słowa to powodowały pocałunki Violetty
-porozmawiamy jutro rozłączyłem się i szybko wróciliśmy to poprzedniej czynności
10 rano
-wstawaj kochanie
Usłyszałam głos Leona który szepcze mi do ucha żebym wstała
-mamy już tylko 7 godzin potem musimy pojechać na chwilę do mojego kolegi i potem wrócić do BA
-dobrze
-jedz śniadanie jest na stole ja muszę zadzwonić a i już jadłem
Rozmowa - ...... przywiozę ją tam tak wszystko idzie zgodnie z planem pa
- z kim rozmawiałeś ???
 - przestraszyłaś mnie rozmawiałem z Ludmiłą
- kto to ? - a nie znasz koleżanka z pracy ale nie ma jej na razie wyjechała ale wróci
 - okej to idziemy ?
-tak . Pozwiedzaliśmy jeszcze Paryż przez najbliższe parę godzin po czym pojechaliśmy do Leona kolegi
Przyjechaliśmy w dosyć odludne miejsce. Wyszliśmy z samochodu i Leon złapał mnie za rękę. Szliśmy parę metrów, aż w końcu zatrzymaliśmy się.
Leon puścił mnie i się lekko oddalił.
odkręciłam głowę w jedną stronę i potem w stronę gdzie stał Leon, ale go tam nie było, Wystraszyłam się.
 -Leon?! Krzyknęłam przerażona. Leon gdzie jesteś?! Leon! Zaczęły mi spływać lekkie łzy. To był środek jakiegoś lasu, nie mam pojecia co się dzieje. Nagle z pewnej strony usłyszałam trzask wystrzelonej kuli z pistoletu któraa trafiła w moje kolano później wyżej już widziałam tylko bardziej ciemność ale zobaczyłam Leona który właśnie we mnie strzelał a za nim stał Diego który strzelił w niego ale on już zdążył wystrzelić 3 raz.
Rok później :
Obudziłam się w szpitalu
 - co się stało ??? Kim jesteś
- jestem Ludmiła twoja koleżanka nie poznajesz mnie ?
- gdzie jest Leon ???
 - jaki Leon? A on nie żyje został zabity przez Diego
- co ? To nie możliwe
-dowiedział się o twoim romansie z Leonem i go zabił
- długo byłam w śpiączce ?
- rok
- co ??
- tak co pamiętasz ?
 - pamiętam jak ja i Leon graliśmy w papier kamień nożyczki a potem spaliśmy ze sobą a dalej pustka
 - przyniosę ci picie dobrze
- okej. Wyszłam po czym poszłam zadzwonić
- Leon ona żyje
 - ale kto ?
- Violetta
____________________
A więc minął rok
co będzie dalej ??
- Violetta będzie cały czas widzieć Leona
- Violetta spotka Diego który cały czas będzie jej mówić prawdę
- Ludmiła na razie będzie udawać koleżankę Violetty
- Fran się dowie o tym że Violetta i Leon spali ze sobą
Ale to w 21 ,22
Next pojawi się dopiero we wtorek ale na moim nowszym blogu się pojawi bo mam napisany w notatkach już 21 i 22 a w tel. nie mam tego a nowej historii na nowszym blogu nie mam w notatkach
1 kom next chociaż proszę was
Klaus//<3