niedziela, 31 maja 2015

3x18 Wrócił wczoraj

[Proszę o dłuższe komentarze ]

Rano :
Oczami Violetty: 
Przez prawię całą noc płakałam i patrzyłam na nasze zdjęcie, które robiliśmy dawno, dawno temu.
Coś od wczoraj mam dziwne uczucie że jest blisko tylko to nie jest możliwe...
Zobaczyłam że ktoś do mnie dzwonił nie znany.. Nawet nie dostrzegłam że nie było już Davida u mnie w domu. Mam nadzieje że się zabezpieczył nie chcę dziecka a jeśli już to jedynie z Leonem co jest nie możliwe..
Zrobiłam sobie śniadanie zadzwoniła do mnie Clara.
- Halo? Spytałam jedząc płatki.
- Wiesz już?
- Ale co? Spytałam zajadając się byłam strasznie głodna.
- Przecież David odebrał i ci nie powiedział?
- Nnie co mu powiedziałaś?
- Poczekaj a do czegoś doszło między wami?
- No i co z tego?
- Aha... okej spokojnie i jak było?
- Co mu powiedziałaś do cholery?
- Jak powiesz jak było..
- Źle nie był delikatny ani w ogóle nie czułam się dobrze jak z Leonem.
- Tak jest czuły.
Zabolało mnie to przecież wie.. wiedziała że go kocham a spała z nim i mówi jak z nim spała z moich oczu znów wylały się łzy. Wytarłam je.
- Wszystko pięknie i cudownie, ale co powiedziałaś Davidowi jak do mnie dzwoniłaś?
- No że wrócił wczoraj..
- Diego?
- Leon.  Czyli jednak nie wiesz.
Zakrztusiłam się płatkami i szybko popiłem je wodą dochodząc do siebie.
- C..co?
- Wszystko w porządku Violu?
- Żartujesz sobie? Spytałam już nie ukrywając że płacze szlochając.
- Nie, on na prawdę wrócił do naszego miasta. Widziałam się z nim wczoraj..
- Z..zostanie? Spytałam drżącym głosem.
- Tak zostanie na tydzień. Violu coś się dzieje?
Rozłączyłam się muszę go spotkać gdziekolwiek jest czułam że jest blisko czuje go w moim sercu.
Ubrałam się i wyszłam. Przez cały dzień szukałam go nic.. Nie było go nigdzie gdzie mógłby być.
Spojrzałam przed siebie widać było już mrok na jednej z ławek zobaczyłam podobnego chłopaka do niego czy to on? Miał włosy ułożone na żel i koszulę w kratkę nic więcej nie widziałam był odwrócony podeszłam do niego od tyłu.
- L.Leon?
_____________________
No i prawidłowo w niedziele jak myślicie to Leon czy nie Leon?
Prosze o dłuższe komentarze
Klaus//<3 


sobota, 30 maja 2015

3x17 Leon

[ Proszę o dłuższe komentarze ]
Oczami Davida :
-Violu! Nie wiesz jak się stęskniłem.
- Ja też, bardzo... Wejdź. Pokazałam mu gestem ręki by wszedł.
Usiadłem.
- Jak było? Spytałam
- Wolałbym być przy tobie.
Uśmiechnęłam się lekko.
- Widziałeś się z Diego?
- Nie, dlaczego przecież wiesz że już z nim skończyłem, nie wierzysz mi?
- Przepraszam.. Wierzę.
- Na pewno?
- Tak, na pewno.
Podszedłem do niej i pocałowałem ją.
Oddałam pocałunek.
Włożyłem pod jej bluzkę rękę.
- Co ty robisz?
- Przepraszam. Oderwałem się od niej.
- Nie, powiedz co chciałeś zrobić..
- Nie ja tylko.. chciałem się z tobą kochać.
Patrzyłam na niego w końcu chcę zapomnieć o Leonie może dzięki temu o nim zapomnę? Zdradzając go? Objęłam jego szyję.
- To zrób to..
- Na prawdę?
- Tak.
Wziął mnie na ręce i poszliśmy do mojej sypialni.
3  godziny później :
David spał a ja okryłam się kocem, który był na ziemi i poszłam na balkon na którym zaczęłam płakać cichutko by mnie nie usłyszał.
- Gdziekolwiek jesteś Leon chcę byś wiedział że bardzo tęsknie za tobą , bardzo i przepraszam cię za to że się z nim przespałam teraz czuję się jeszcze gorzej. Poleciało mi więcej łez. Zrobiło się zimniej i wróciłam do domu było już strasznie ciemno.
Położyłam się.
Usłyszałam jak się budzi udawałam że śpię by nie widział moich łez.
- Śpisz kochanie?
Pokiwałam głową byłam odwrócona od niego. Wtulił się we mnie nie był jak Leon. Leon był czuły, kochany, wiedział na kilometr że coś mnie trapi, ale jego nie ma zostawił mnie a taki człowiek jak on nie istnieje, ale niech wiedzą że on jeszcze będzie mój...
___________
Oto jestem  okropna ja... Okropna? Tak normalnie płakać mi się chciało gdy to pisałam ...
I to tyle mam nadzieje że komentarze będą dłuższe.
Klaus//<3

piątek, 29 maja 2015

Jutro

W tym tygodniu miałam mnóstwo prób przez to brak było rozdziałów z mojej strony tak jak dziś o 15 jadę na konkurs [ trzymajcie kciuki ] gdzieś na 17 będziemy śpiewać 3 piosenki no i wyniki po 21 a wracamy 24 za to jutro dodam rozdział i możliwe że one shot ze strony Wery też się pojawi, ale tego nie wiem. Przepraszam was za to, ale już niedługo to się zmieni :) bo koniec z tymi próbami całuje..
Klaus//<3

czwartek, 28 maja 2015

3x16

Organizowałam w swoim życiu już wiele imprez, ale nigdy nie była to moja impreza. A dokładniej ślub.  Aż ciężko w to uwierzyć, że już za kilka dni miałam zdobyć cudownego męża który mnie kochał nad życie. Od dnia gdy przyjęłam oświadczyny Federico nie napisał, nie zadzwonił, chociaż ja próbowałam.  Jednak w obecnej sytuacji było to ciężkie. John chciał bym już teraz zamieszkała z nim, byśmy mogli przyzwyczaić się do wspólnego życia.  Więc teraz gdy tylko szedł się wykąpać,  zrobić śniadanie ja wyciągałam telefon i próbowałam się dodzwonić do mojego byłego. 
Ci się właściwie ze mną działo? Miałam perfekcyjne życie w zasięgu ręki,  a ja się cofałam.
Z łazienki rozległ się dźwięk spuszczanej wody i wiedziałam, że mam tylko kilka sekund na pozbycie się poczucia winy z twarzy.
Gdy do pokoju wszedł John owinięty jedynie w biały ręcznik leżałam wygodnie na miękkim materacu. Telefon znów leżał na szafce nocnej.
- Nudziłaś się beze mnie? - spytał podchodząc bliżej.  Z tej odległości mogłam się lepiej przyjrzeć jego ułożonym w nieładzie mokrych włosach.
- Nie bardzo, czytałam książkę - wymigałam się zwinnie,  jakoś nie miałam aktualnie ochoty na flirtowała z moim przyszłym mężem.
- Masz jakieś plany na resztę dnia? Może zostaniemy tu i nie będziemy wychodzić... - zaproponował,  wyczułam ukrytą aluzje i od razu uderzyła mnie panika.
- Nie sądzę,  by to był dobry pomysł - odpowiedziałam jąkając się - wolę zrobić to po ślubie. 
Podniosłam się jak najszybciej z łóżka ciągnąc za sobą białe prześcieradło.
- A w ogóle Lindy na mnie czeka - dodałam a widząc wzrok Johna powiedziałam - Mamy sporo do zrobienia. Impreza, ślub, restauracja, jesteśmy nowoczesnymi kobietami.
- Dalej nie mogę zrozumieć dlaczego zajmujesz się przygotowaniem własnego wesela.
- Bo jestem nowoczesną kobietą kochanie - uśmiechnęłam się i złożyłam na jego ustach krótki pocałunek po czym weszłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic i ubrałam na siebie granatową sukienkę i idealnie pasujący do całego stroju kapelusz.
Gdy byłam już gotowa wzięłam torebkę i wyszłam z mieszkania kierując się w stronę mojej restauracji.
Ponieważ znowu padało wsiadłam w autobus i podjechałam te kilka przystanków, na szczęście nie było daleko.
Weszłam do środka gdzie zastałam już wszystko przygotowane na wielkie otwarcie. Stoły posprzątane, poustawiane, szwedzki stół, prezentacja kuchni światowej i koncert na żywo. Wśród tego krzątała się Lindy z zapałem poprawiając serwetki. Kiedy tylko mnie zobaczyła rzuciła wszystko i pobiegła mnie uściskać.
- Chciałam powiedzieć, że pozytywnie mnie zaskoczyłaś swoją odpowiedzialnością, ale to - podczas gdy ona mnie ściskała ja wskazałam na podłogę gdzie leżały chustki, ścierki i saszetki z cukrem. - to nie jest odpowiedzialne.
Dziewczyna odsunęła się ode mnie i spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem, jakby chciała się upewnić, że to co mówię to żart.


to be continued...

Daje wam mały fragment rozdziału, bo nie mam kompletnie weny, a powiem szczerze, że to opowiadanie nie jest moim priorytetem, a jest nim 13 demonów i opowiadanie którego krótki fragment wam przedstawiłam, byście go ocenili (chcieliście, więc to zrobiłam, nic na siłę), ale nikt go nawet nie tknął, nic nie napisał, a mi naprawdę zależy na waszej opinii, zrobimy tak, by was zachęcić, dodam kolejny rozdział kiedy pod tym postem z opowiadaniem pojawią się minimum 3 komentarze. Liczę na was i do zobaczenia.

wtorek, 26 maja 2015

Próba

Dziś nie będzie z powodu mojej próby przepraszam nad robie dłuższym w piątek.
Pa pa
Klaus//<3

niedziela, 24 maja 2015

3x15 Uciąc hamulce

Proszę o dłuższe komentarze :

Oczami Violetty :
Nie wierzyłam w to co mówiła, ale do wszystkiego jest zdolna.
- Docholery dlaczego mi to zrobiłaś?
- Jesteś z Davidem prawda?
- No i co z tego?
- Mogę robić co chcę bo masz kogoś kogo kochasz.
- Spierdalaj. Powiedziałam uderzając w jej polik po czym wybiegłam.
- Violetta! Trzeba było powiedzieć że go kochasz!
- Nie kocham!
- Więc o co ci chodzi?
- Masz  racje przepraszam...
- Na serio?
-Tak to twoje życie sypiasz z kim chcesz a ja... kocham Davida. Powiedziałam smutna.
Przytuliłam ją.
- Nie kłóćmy się więcej, chodźmy się  przejść.
Oczami Diego :
Obudziłem Davida
- Czego?
- Grzeczniej mam pomysł jak skończyć z twoim bratem.
Usiadłem.
- Mów..
- Musisz się u niego pojawić nie teraz iii uciąć mu hamulce w samochodzie rozumiesz?
- Co?
- Musimy się go w koncu pozbyć okej?
- Dobra, dobra i co dalej?
- Będzie roztrzęsiona gdy dowie się że umarł i dojdzie do nas.
- Ej to nie jest głupie.
- Właśnie to co?
- Zgoda.
Po 2 godzinach byliśmy już byliśmy.
Rozdzieliłem się z Diego.
Zapukałem do jej mieszkania.
Otworzyłam i go zobaczyła.
-David!!! Przytuliłam go mocno.
_______________________________
Niedługo powrót Leona dlaczego? Co się stani dalej ?
Do niedługo.
Klaus//<3

piątek, 22 maja 2015

What's Up?

Pytałam się was, czy chcecie zobaczyć moje opowiadanie, a ponieważ chcieliście dodałam, ale nie ma żadnych komentarzy, ja naprawdę chcę znać waszą opinię. Więc będzie mi miło jak skomentujecie pod postem Opowiadanie:

http://leonettaforevernew.blogspot.com/2015/05/opowiadanie.html

3x14 Gdzie go widziałaś?

 Gdybyście mogli proszę  o bardziej rozwinięte komentarze

Oczami Violetty :
Tak jestem z Davidem od trzech tygodni dlaczego? Ze względu na Leona? Nie, o nim staram się zapomnieć. David się zmienił a Leona po zdarzeniu w galerii już nie było powoli o nim zapominam. Nie wybaczę mu tego że mnie wtedy zostawił tak od razu. David nie jest taki jak kiedyś z Diego już nie pracuje i jestem zadowolona, bo zmienił się dla mnie a ja to docenim.

Oczami Davida:
Właśnie siedzę w samolocie z Diego.
- Jak ci idzie?
- Dobrze już mi ufa niedługo będzie nasza.
- Kiedy zamierzasz się jej oświadczyć i zlikwidujesz na zawsze Leona?
- Niedługo obiecuje tylko nie zbliżaj się ani do mnie, ani Violetty przez ten czas jasne?
- Niech ci będzie, ale rób to szybciej a i nie może się dowiedzieć  że to nagranie  to nie z nią jasne?
- Dobra, dobra idę spać daj mi w końcu spokój.
- Dobra idź, idź. Westchnąłem i poszedłem w jego ślady.

Oczami Violetty:
Dziś umówiłam się na kawę z Clarą była u rodziców a dziś wróciła, ale z nią już nie mieszkam wolę sama. Muszę znaleźć w końcu jakąś prace, która mnie zadowoli może modeling? Weszłam do kawiarni. Przytuliłam ją na wejście.
- Cześć kochana jak ja tęskniłam. Przytuliłam ją mocno.
- Ja bardziej, ale nie uwierzysz kogo widziałam.
- Kogo?
- Poczekaj najpierw zamówimy kawę.
Po 5 minutach dostaliśmy swoje zamówienia.
- A więc?
- Leona Verdasa.
Zamarłam.
- Gdzie go widziałaś?
- Nie ważne.
- Powiedz proszę.
- Chcesz być szczęśliwa? Nie pamiętasz jak cierpiałaś?
- Jestem szczęśliwa chcę wiedzieć tylko gdzie teraz jest.
- Jesteś z Davidem?
- Tak..
- To nie psuj tego Violu on ci nie jest potrzebny prawda?
Pokiwałam lekko głową ona zawsze miała racje.
- Ale dlaczego mnie od niego odpędzasz?
- Jest ładny, ale nie nic..
- Coś przede mną ukrywasz?
- Spałam z nim..
- Co?
- Tak spałam z chłopakiem którego kochałaś zadowolona?!
- Nienawidzę cię Clara!
________________________
Wiem krótsze się robią przepraszam a we wtorek nie było bo miałam wycieczkę od teraz mamy terminy kiedy kto dodaje, ale to nie znaczy że będą codziennie.
Piszę historyjki o Leonettcie tutaj jeśli ktoś chcę : ask.fm/Leonettanazzawszerazem
Jeszcze aska nie założyłam, ale założę może.
Proszę o dłuższe komentarze.
Do następnego.
Klaus//<3
 

czwartek, 21 maja 2015

Opowiadanie

Prolog


Czarna dziura. Tym jest ten nowy świat. A po co został stworzony? By pozwolić zapomnieć o błędach przeszłości. Jednak coś poszło nie tak, z demonstracyjnego państwa przekształciło się w despotyczne królestwo rządzone z jednego punktu znanego jako: Stolica. Otoczone murem miasto zostało oderwane od reszty świata. A raczej resztę świata odizolowano od stolicy. Miasteczka oddzielone były od centrum nie tylko murem, ale i lasem ciągnącym się w nieskończoność. Jeszcze nikomu spoza Stolicy nie udało się tam dostać. Do teraz... ktoś z zewnątrz włamał się do Białego Królestwa.


***


Oczami Jean


Biegłam ile sił w nogach. Czułam jak żołądek boleśnie mi się ściska. Nie mogłam się zatrzymać, nie teraz. Moje brudne podeszwy zostawiały ślady na nieskazitelnym podłożu. Biały beton po chwili odzyskał swój dawny blask. Znów spojrzałam się za siebie co było jednym z wielu błędów popełnionych przeze mnie tego dnia. W szkole uczyli mnie bym powstrzymywała ciekawość, bo to może mnie kiedyś zgubić. Może coś w tym było. Gonili mnie dwaj mężczyźni w biało-szarych kombinezonach bojowych. Kolory ich skafandrów miały zapewne symbolizować łącze między Stolicą, a tym co z świata pozostało. W rękach trzymali pistolety napakowane czerwonymi strzałkami. Minęłam kolejny budynek, ani żywej duszy. Można, by pomyśleć, że w tak dużym mieście jak to znaleźliby się jacyś ludzie. Ale Stolica nie była zwykłym miastem, już to wiedziałam i dopilnuję, by inni też się dowiedzieli. Usłyszałam świst i jedna ze strzałek ugodziła mnie w przedramię. Poczułam piekący ból który powoli rozprzestrzeniał się po całej ręce. Przyspieszyłam kroku. Nagle dostrzegłam swoją szansę. Z oddali majaczył kubeł na śmieci. Nie najlepsza kryjówka, ale jeśli pobiegnie jeszcze szybciej zyska trochę czasu, a aktualnie tylko tego potrzebowałam. Cel był coraz bliżej. Otworzyłam pokrywę i wskoczyłam do srodka. Nie zdziwiłam się gdy w środku nie zastałam żadnych śmieci, wszystko co wędruje tutaj po jednym dniu zostaje wyrzunone za granice miasta, ta by zawsze było tu czysto. Szybko wyciągnęłam zwłożyny kawałek kartki i węgiel który kiedyś znalazłam i od tego czasu zawsze był w mojej kieszeni.
Napisałam: ,,Stolica nie jest tym czym myślimy, że jest''.
Papier ponownie zwinęłam i związałam swoją małą niebieską gumką którą dostała kiedyś od siostry. W tym momencie strażnicy dotarli do mnie. Otworzyli pokrywę i nie dając mi szansy na wypowiedzenie słowa wycelowali w nią pistoletem.
-Kryzys zażegnany – powiedział jeden z nich do małegp urzędzenia na pozór przypominającego telefon komórkowy, po czym wyjęli mnie ze śmietnika. Kiedy ciągnęli mnie po ziemi coś wypadło mi z ręki.
Liścik i węgiel.


Rozdział 1


Oczami Katty


Pamiętam jak kiedyś mama w tajemnicy opowiedziała mi historię naszego świata. U nas nie wolno się uczyć samemu, lekcje w szkole są krótkie i ułożone tak, by nie uczyć niczego. Poszłyśmy w głąb lasu aż dotarłyśmy do starej opuszczonej hali, podobno to była kiedyś giełda. Nasi przodkowie licytowali sprzedaż i zakup. Mama opowiedziała mi też o powstaniu ustroju który aktualnie panuje u nas, że kilkadziesiąt lat temu była tu wojna, i zrujnowała wszystko. Opowiedziała mi wiele rzeczy, ale i tak wiedziałam, że wiele z nich to kłamstwa lub niedopowiedzenia. Zawsze lubiłam zadawać pytania, w domu robiłam to bez przerwy, a mama nie próbowała mnie powstrzymać, zmienili się to, gdy poszłam do szkoły. Moje pierwsze pytanie skończyło się krwawiącym policzkiem, ukryłam to przed rodzicami, by ich dodatkowo nie martwić, jeszcze długo nie poddawałam się, chciałam, by inni uczniowie poszli moim śladem i nie bali się pytać, ale strach górował nad nimi. Po pewnym czasie ja również nauczyłam się bać. Wracałam do domu z zakrwawionymi oczami i tylko siostra była chętna mi pomóc i mnie wysłuchać. Ona jest ode mnie o rok starsza, jej jest łatwiej, wszyscy ją lubią, chłopcy w szkole, sąsiedzi, nawet nauczyciele choć starają się to ukrywać. O mnie nigdy nie mówią: piękna, niezwykła, cudowna, kiedyś nawet słyszałam jak nasi sąsiedzi mówili o mnie jako o ,, nie potrzebnym dziecku". Jean była lepsza ode mnie ww wszystkim, potrafiła się dopasować i sprawiać wrażenie jakby się z tym wszystkim zgadzała, podczas gdy przed snem rzucała wiązanką przekleństw na Stolicę. Pewnie miała to po rodzicach, oboje byli jak słup soli, nawet kiedy przybyli wysłannicy każąc przemalować każdy dom na szaro. Rodzice bez zastanowienia wzięli pędzle i całą noc malowali dom na ohydny ciemny szary kolor. Rano Nie poznałam swojego mieszkania. Z rokiem na rok było coraz gorzej, zakaz czytania książek, praca dla Stolicy od małego, wyrzeczenie się wygody, szare ubrania. Nie mogłam uwierzyć, że robią to wszystko dla naszego dobra, bo prawdę mówiąc ja nie czułam się dobrze.
-Katty? Opowiesz mi co myślisz o obecnym ustroju?
-Wiem, że to wszystko jest tylko dla mojego dobra, jestem wdzięczna władzą za dbanie o nasz świat i za to, że mogę żyć.
Tą regułę uczyłam się pięć lat, aż w końcu udało mi się samej w nią uwierzyć.
Jednak prawdziwe zło zaczęło się, gdy moja starsza siostra zaginęła.


***


Był któryś z kolei poniedziałek, nigdy nie lubiłam poniedziałków, tego dnia mieliśmy dodawanie z panem Schulz, a on lubił bić bez powodu swoich uczniów linijką. To była moja któraś z kolei lekcja tego przedmiotu i mimo strachu jaki czułam gdy przechodziła kolo mnie, byłam szczęśliwa, że zrobiłam krok w mojej nauce. Liczby bardzo mnie interesowały, ukradłam nawet kiedyś książkę z biurka nauczyciela pod tytułem ''Liczby zwierciadłem na świat". Była tam historia liczb, między innymi dowiedziałam się z niej, że kiedyś dzieci uczyły się takiego przedmiotu jak matematyka, a dodawanie zaczynali w wieku siedmiu lat, nie piętnastu.
Dziś jak co tydzień weszłam do małego budynku i przeszłam przez obskurny korytarz prosto do małej salki. Z jednej strony była wypełniona pojedynczymi lawkami oddzielnymi od siebie o znaczną odległość, by uczniowie nie mieli możliwości ze sobą porozmawiać, w drugiej części sali znajdowało się biurko nauczyciela i tablica stojąca na cienkich ubłoconych nóżkach.
Usiadłam w drugiej ławce i wyciągnęłam mały piętnasto kartkowy zeszyt bi ołówek. Kiedy wszystko leżało już na ławce oparłam głowę na łokciu i skupiłam się z uwagą na wszystkim w okół. Do klasy właśnie weszła dziewczyna o czarnych sianowatych włosach, była ubrana w przyduże spodnie i szarą koszulkę z rozciągnętymi rękawami, a na głowie miała brudną chustę związaną w starym stylu, była kiedyś u nich w domu z młodszym bratem i ojcem, nie wiem co stało się z jej matką, ale na pewno nie chciała o tym rozmawiać. Za nią wszedł chłopak o blond włosach, w połowie przefarbowanych na brązowy kolor, u nas chłopacy z jasnymi włosami nie byli akceptowani, to było zarezerwowane dla mieszkańców Stolicy, gdyż oznaczało czystość której u nas brakowało. Chłopak minął Katty jakby w ogóle nie istniała. Dzieci nie miały prawa bawić się razem, dlatego ja znałam wszystkich tylko z widzenia. Następnie weszło jeszcze kilka osób tak, że klasa była w połowie pełna. Potem wszedł nauczyciel i juz wiedzieliśmy, że nikt więcej nie wejdzie, nawet jak będzie chciał. Starszy mężczyzna w nowoczesnym skafandrze w kolorze czarno - białym spojrzał na nas z obrzydzeniem, zatrzymał wzrok na chwilę na chłopaku z blond - brązowymi włosami, machnął ręką i zajął swoje miejsce.
-Annabelle - krzyknął wyciągając swój przenośny laptop. Tylko na lekcjach mogłam widzieć laptop, ja jako poddany nie miałam prawa zbliżać się do tak zaawansowanego sprzętu jak i nauczyciela.
Dziewczyna o czarnych sianowatych włosach wstała.
-Ile to jest pięć plus sześć? - spytał zdejmując swoje okrągłe okulary. Żadko jaki mieszkaniec Stolicy miał problem ze wzrokiem, dotyczyło to raczej tych starszych obywateli.
-dwadzieścia - odpowiedziała ze strachem w głosie dziewczyna. Nauczyciel spojrzał na nią, a potem uśmiechnął się i wpisał coś do notesu mówiąc:
-Dobrze, dobrze.
Jedenaście.
-David! - pan wyczytał kolejne nazwisko i tym razem wstał jakiś niski chłopak o wodnistych oczach i kręconej burzy rudych loków.
-Podaj mi wynik działania dziesięć minus dwa.
-Pięć?
Nauczyciel zacmokał z wyraźną satysfakcją, kazał chłopcu usiąść i wywołał kolejną osobę.
- Katherine - to ja, Katherine lub po prostu Katty, u nas nie istnieją nazwiska.
Wstałam na równe nogi i spojrzałam przed siebie oczekując na pytanie.
-Powiedz mi ile to jest trzy minus jeden.
-Dwa - odpowiedziałam szybko.
Mężczyzna spojrzał na z wyraźnym zdziwieniem.
-Pomyliłaś się, podaj poprawny wynik! - rozkazał.
- Nie pomyliłam się panie profesorze, trzy minus jeden to dwa.
Moja odpowiedź najpewniej zdenerwowała nauczyciela, ale on postanowił zachować spokój.
-Proszę wyjść na chwilę na dwór, wszyscy oprócz Katherine.
Usiadłam na swoje miejsce ze spuszczona głową patrząc jak mijają mnie moi koledzy z klasy z uśmiechem satysfakcji. Kiedy w klasie zostałam tylko ja i profesor podeszłam do niego.
- Nie rozumiem Cię panno Katty, dostaję pani szansę nauki...- zaczął spokojnie nawet na nią nie patrząc- ... a tak pani to marnuje - po tych słowach odwrócił się w jej stronę i uderzył mnie z liścia w policzek. Upadłam. Nauczyciel wstał i stanął przede mną.
-Takie robaki jak ty nigdy nie rozumieją czym jest nauka - podszedł bliżej jej twarzy przy okazji stając jej ciężkim butem na otwartej dłoni. - Musisz znać swoje miejsce. A ono aktualnie nie jest w tej klasie.
Kiedy pan znów wrócił na swoje miejsce mogła wstać.
-Co to znaczy.
-Wyrzucam cię ze szkoły, jesteś zwolniona z nauki, skoro nie potrafisz tego robić tak jak ja ci każe.
Do oczu napływały mi łzy, nauka choć znikoma dawała mi poczucie, że coś umiem, a teraz odebrano mi to.
Podeszłam do ławki, zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam do wyjścia gdy usłyszałam głos mojego byłego nauczyciela:
-A...i oddaj mi moją książkę, bo to Ty mi ją ukradłaś, w takiej sytuacji i tak jestem zbyt łaskawy.

***

Po oddaniu książki ruszyłam przez korytarz który tym razem wydawał się strasznie dłużyć, aż w końcu wypadła przez główne drzwi na dwór. Od razu dostrzegłam całą moją klasę. Patrzyli się na mnie jakby zaraz chcieli powiedzieć: Masz to na co zasłużyłaś.
Minęłam ich ze spuszczoną głową, nie potrafiłam w tym momencie udawać, że nie przegrałam.
Kiedy tylko cała ta zgraja dzieciaków zniknęła mi z oczu rzuciłam się biegiem w stronę mojego domu. Chciałam tylko wrócić do swojego pokoju, rzucić się na łóżko i wyżalić się starszej siostrze.
Przeskoczyłam nad płotem który odgradzał nasz dom od domu sąsiadów i pobiegłam prosto do małych drewnianych drzwi powoli wypadających z zawiasów. Znalazłam się w małym pokoju łączącym w sobie kuchnie, salon i jadalnię. W najbliższym rogu stała kanapa zawalona mnóstwem kocy, szmat i wszystkiego co tylko mama znalazła w domu. Kuchnia była minimalna, składała się ze zlewu, lodówki i pieca ściśniętych razem tak, by zajmowały jak najmniej miejsca. W drugiej części znajdował się sporej wielkości stół na pięć osób ciosany z ciemnego drewna. Oprócz tego w pokoju były też dwie pary drzwi, jedne prowadzące do małego pokoiku z dwoma łóżkami, a drugie prowadzące do sypialni rodziców.
Mama i tata i tej porze jeszcze pracują - pomyślałam - ale Jean powinna być w domu.
Ruszyłam biegiem do swojego pokoju
Pierwsze co dostrzegłam to nie pościelone łóżko Jean, nie ono nie było po prostu nie pościelone, wszystko co jeszcze przed wyjściem znajdowało się na materacu leżało porozwalane na podłodze. Pościel, ubrania, kartki. Sięgnęłam po jedną z nich i momentalnie straciłam panowanie nad nogami. Oparłam się o komodę i upadłam w dół, z oczu poleciały mi łzy. Przycisnęłam do siebie kawałek papieru nie przestając płakać.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okej jesteście osobiście pierwszymi osobami którym prezentuje fragment mojego opowiadania. Mam wrażenie, że ta cała przyszłość którą tu stworzyłam jest czymś w rodzaju odzwierciedlenia drugiej wojny światowej. Później będzie to o wiele bardziej widoczne.
Więc co myślicie? Zaciekawiło was? Czekam na szczere opinie. 
Postaram się jeszcze dziś dodać rozdział, przepraszam, że nie było go wczoraj, ale uczyłam się do pracy klasowej z hiszpańskiego której ostatecznie nie było.

Wreszcie!

Wreszcie mam pomysł na One shota więc po One shocie z Fedemiła dodam swoj o Leonettcie.
Znaczy jesli chcecie. Chcecie?
Chcecie może aska o blogu ? Byście mogli się więcej dowiedzieć lub dawać swoje pomysły do rozdziałów? 
Klaus//<3

wtorek, 19 maja 2015

???

Hej post ode mnie w środę, ale mam do was pytanie, bo ostatnio pracuję nad jednym opowiadaniem (może w przyszłości książką) nie związaną z Fedemilą, ani innym pairingiem z tego serialu, to całkowicie mój twór. No i chciałabym wiedzieć co inni myślą o tym i stąd moje pytanie, czy chcielibyście, żebym je tu dodała i, żebyście je ocenili?

Będę wdzięczna za każdą odpowiedź ;)

poniedziałek, 18 maja 2015

Liebster Blog Award

Znowu zostałyśmy nominowane do LBA, tym razem przez http://diescesca-forever.blogspot.com/

Krótkie przypomnienie:

Nominacja LBA jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za"dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań od osoby, która cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował. 

Pytania:

1. O czym myślisz ?

Weronika:  Myślę o mojej przyszłości i o tym co będzie dalej muszę podążać za tym kim chcę być pomyśleć w końcu to już tylko 5 lat 

wytrwała na zawsze: Trochę dziwnie skonstruowane pytanie. O czym myślę? Teraz, w ogóle? Aktualnie myślę o tym jak bardzo kocham muzykę Adama Lamberta i jak bardzo inspiruje mnie do pisania, a ogólnie, o przyszłości, bo zostały mi tylko dwa lata, o psach cierpiących w schroniskach, wyborach prezydenckich i pokoju na świecie.
 
2. Cieszysz się z założenia bloga ?


Weronika: Tak bardzo się cieszę że go założyłam kocham tą parę ten serial i tak pomyślałam założyć go to było jeszcze w święta gdy zostałam w domu jeszcze pamiętam i jakoś jestem tu teraz :)

wytrwała na zawsze: Właściwie to ja go nie założyłam, tylko tu wspomagam autorkę, jednak każda możliwość pisania jest dla mnie jak ćwiczenie przed stworzeniem czegoś wielkiego, wiec chyba tak. Cieszę się, że tu jestem :)
 
3. Jak zareagowałaś na nominację do LBA ?


Weronika:  Ucieszyłam się lubię opowiadać coś o sobie itp

wytrwała na zawsze: Lubię odpowiadać na pytania, więc oczywiście ucieszyła mnie ta wiadomość, jednak nie da się tego prównać do radości jaką doznaję gdy nominuje ktoś mojego bloga którego piszę sama
 
4. Masz jakiś czytelników, dzięki którym uśmiech ci się pojawia na twarzy i jak z nimi piszesz lub czytasz ich komentarz masz lepszy dzień ? ^^


Weronika:  Tak tylko wolę jeśli komentarze są dłuższe ale ciesze się gdy ktoś skomentuje.

wytrwała na zawsze: Lubie czytać każdy długi komentarz z którego wynika, że ktoś przeczytał rozdział, a nie jakieś którkie ''Super'', na prawdę komentarze motywują, a takie super nie mówi mi nic konkretnego, do napisania czegoś takiego nie potrzeba wiele trudu i ciężko się domyślić czy ktoś na pewno przeczytał. 
 
5. Ulubiony kolor i dlaczego akurat ten ?


Weronika:  czarny i fioletowy. Czarny dlatego że lubię się w ten kolor ubierać, wyszczupla i upodabnia się do mojego życia. Fiolet po prostu lubię te barwę

wytrwała na zawsze:
Niebieski, któż to wie czemu. Zawsze dzieci wolały różowy, a ja mówiłam ''Nie, ja wolę niebieski''. I tak już zostało. 
Czarny - uwielbiam się ubierać w ciuchy w tym kolorze, ja i mój kochany Lambert kochamy ten kolor <3

 6. Ulubiona para oprócz tej o której głównie piszesz na blogu ? ( no np. piszesz o Fedemili a oprócz tej pary lubisz jeszcze Naxi itp)

Weronika: Fedemiła

wytrwała na zawsze: Nie lubię żadnej innej pary z Violetty, oglądam tylko dla Fedemiły, a właściwie nie oglądam, chyba, że sklejki ich scen na YouTube się liczą 
 
7. Twoje hobby ?


 Weronika: Moim hobby jest muzyka robię wszystko co mogę by robić coś związanego z nią w końcu chcę zostać piosenkarką. Gram na keyboardzie chodze na zespół i schole wierzę że mi to pomoże by być doskonalszą osobą

wytrwała na zawsze: Moją pasją jest pisanie, dlatego właśnie piszę opowiadania. mam kilka opublikowanych i kilka nie. Aktualnie pracuję nad książką. ^ ^ 
 
8. Jaki najczęściej miewasz humor ?


Weronika: Zły, ale to przez szkołe to akurat z życia osobistego problemy.

wytrwała na zawsze: Mimo faktu istnienia szkoły staram się myśleć pozytywnie.
 
9. Poleć mi jakieś blogi o Violetcie. Maksymalnie 7. Opisz każdego trochę. MOŻE BYĆ TEŻ O AKTORACH Z VIOLETTY !


Weronika: Możesz zobaczyć w mojej liście blogów tam jest ich trochę, ale to nie wszystkie

wytrwała na zawsze: Nie czytam blogów o Violettcie, więc niestety nie mam jak, ale jeśli cię to zaciekawi mogę podać ci linka do mojego bloga: 13 demonów

Opis: Szesnastoletnia Breeze Jones odnajdowuje tajemniczą księgę i wtedy wokół niej zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Wkrótce musi uciekać za zbrodnie której nie popełniła. 

Będzie mi bardzo miło jak zajrzysz i napiszesz co myślisz ;)

10.Czy masz jakąś czytelniczkę, z którą się zaprzyjaźniłaś ? Jak tak to napisz jej nazwę, daj linka do bloga <jak ma> i możesz jej podziękować itp Emotikon kiss

Weronika: Raczej nie

wytrwała na zawsze: Może nie czytelniczka, ale autorka jednego z moich zwiastunów, pisałyśmy na poczcie i świetnie się dogadywałyśmy. A tak to z każdym czytelnikiem staram się zamienić dogadać, ale głębszej przyjaźni nie zawiązałam.
 
11. Ulubiony film Disneya ?


Weronika:  serial to Violetta i Austin i Ally a film hmmm ten nowy co będzie w sobotę 23 maja fajnie się zapowiada.

wytrwała na zawsze: Ja ubóstwiam te starsze filmy Disneya np. Wszystkie filmy Kubusia Puchatka (odświeżam sobie ulubioną bajkę z dzieciństwa),  Zaczarowana i ten film o dzieciach znanych postaci zbaśni co ma się niedługo pojawić, nie mogę się doczekać, bo zapowiada się ciekawie

Nominujemy:

1.  http://quiero-besarte-leonetta.blogspot.com/
2.  http://leonviolettayfranymarcoo.blogspot.com/
3.  http://wieczna-milosc-mimo-przeszkod.blogspot.com/
4.  http://leonettamiamor.blogspot.com/
5.  http://doroslaleonetta.blogspot.com/
6.  http://leonettainternetowamilosc.blogspot.com/
7.  http://te-qiuero-leonetta.blogspot.com/
8.  http://jorgeytiniamor.blogspot.com/
9.  http://jestes-tym-czego-potrzebuje.blogspot.com/
10.  http://newstoryaboutleonetta.blogspot.com/
11. http://leonetta-love-forever.blogspot.com/

Pytania:

1. Wymień mi kilka piosenek które dodają ci weny do pisania rozdziałów
2. Jakie masz marzenia?
3. Jaką masz pasję?
4. Co myślisz o tym blogu? 13 demonów. (Fabuła, szablon itd.)
5. Dlaczego postanowiłaś założyć bloga?
6. Wyobraź sobie, że jesteś dorosła, skończyłaś studia, życie stoi przed tobą otworem, gdzie jesteś?
7. Opisz mi twoją historię: Jak trafiłaś do blogosfery i zainteresowałaś się pisaniem
8. Jakbyś miała na szybko wymyślić opowiadanie, co pierwsze przychodzi ci na myśl?
9. Czym się inspirowałaś pisząc to opowiadanie?
10. Czytasz mojego bloga? Co myślisz o historii Fedemili i LEonetty (tu na blogu, oddzielnie proszę)
11. Jakie ważne pytanie zadajesz sobie każdego dnia? To chwila szczerości ;)

To tyle na dzisiaj, życzę wam miłej nocki i do zobaczenia w środę :) 

Pytanie

Hej, pytanie do osób które interesuje Fedemila i czytają moją część opowiadania. Chcecie, żeby doszło do czegoś poważnego między którymiś bohaterami np. Ludmi & John. Tak wiem pewnie większość chce zobaczyć scenę Fedemili, ale tego nie zabraknie, ale czy ktoś chciałby zobaczyć kogoś innego. Będę wdzięczna za odpowiedź ;)

3x13

Spojrzałam w oczy tej dobrze znanej mi osoby. Czułam jakbym nie mogła ruszyć żadną częścią mojego ciała.  Z daleka dostrzegłam zaniepokojony wzrok Lindy. Przekazałam jej bez głośnie wiadomość, by zostawiła to mi. Pociągnęłam chłopaka za rękaw w stronę drzwi. Rozległ się cichy dźwięk dzwoneczka gdy nacisnęłam klamkę. Wyciągnęłam go na dwór, akurat wyjątkowo pogoda była w miarę ładna.
- Po co tu przyszedłeś? - rzuciłam oschle krzyżując ręce na piersi.
- Ludmi przerwałem trasę koncertową,  wiem, że chciałaś bym był szczęśliwy,  ale ja nie potrafiłem...nie bez ciebie. - chłopak przybliżył się do mnie, tak, że teraz dzieliła nas niebezpiecznie mała odległość.
- Fede posłuchaj... ja poszłam na przód,  ty zrób to samo - odsunęłam go od siebie i stanęłam bokiem do niego wpatrując się w panoramę Londynu.
- Chyba nie chcesz mi wmówić,  że podoba ci się ten orangutan.
- Federico przestań.  Nie chcę się rozstawać w kłótni.
- Ale ci to nie wychodzi - powiedział głosem pełnym złości.  Kiedy odwróciłam się go już nie było.
Oparłam oczy z łez i wróciłam do środka.  Lindy nie pytała mnie o nic za co byłam jej bardzo wdzięczna.  Jednak nie mogłam się na niczym skupić.  Przez cały czas siedziałam przy stole obracając w palcach telefon z wyświetlonym na nim numerem. Nie wiedziałam czemu, ale miałam ochotę do niego zadzwonić i go przeprosić za wszystko. Tylko nie wiedziałam czy jestem gotowa.
Spoglądałam jak moja przyjaciółka zajmuje się naszymi potencjalnymi pracownikami. Dawała sobie świetnie radę,  strasznie żałowałam,  że nie mogłam jej pomóc.  Po prostu byłam w rozsypce. Wyłączyłam kontakty i weszłam w galerię.  W tym momencie uderzyły mnie jak wielka fala, wszystkie zdjęcia, te wszystkie dobre chwilę.  On był naprawdę wspaniały,  zawsze wiedział co jest ze mną nie tak, akceptował moje dziwactwa i pomagał mi. Jak ja mogłam go zostawić?
- Lindy! - zawołałam dziewczynę,  a ta od razu pojawiła się przy mnie. - przepraszam Cię,  ale muszę na chwilę wyjść,  obiecuję wrócę jak najszybciej
Przyjaciółka widząc w jakim jestem stanie powiedziała:
- Nie spiesz się,  zajmij się tym, jutro zdam ci raport kto przeszedł.  No pędź!
Zrobiłam tak jak kazała i wybiegłam szybko z lokalu.
Akurat w tym momencie zaczął padać deszcz. Stanęłam przy ulicy, ale gdy zdałam sobie sprawę,  że o tej godzinie nie uda mi się raczej zdobyć taksówki pobiegłam sama.
Czułam jak drobne kropelki deszczu uderzają mnie w twarz.  Jednak ja się nie poddawałam.  Biegłam ile sił w nogach, prawie wpadając pod jeden z samochodów gdy myślałam, że jest zielone światło.
Gdy dobiegłam tam gdzie chciałam być byłam cała przemoczona. Weszłam do bloku i ruszyłam biegiem do schodów.  Ostatkiem sił wspięłam się na samą górę i pobiegłam do drzwi z numerem 34A.  Zapukałam w nie. Poprawiłam trochę moje oklapłe włosy i spojrzałam na moje mokre ubranie. Wtedy drzwi się otworzyły.  Bez zastanowienia rzuciłam się w ramiona osoby która stała w drzwiach i złożyłam na jego ustach pocałunek.
- Tak - powiedziałam w przerwie między pocałunkami. 
John spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Co tak?
- Wyjdę za ciebie

to be continued...

I co myślicie o rozdziale,  spodziewaliscie się,  że to do Johna szła Lu, czy myśleliście, że to będzie Fede? Już niedługo koniec historii, ale pojawi się jeszcze kilka postów ode mnie,  po prostu nie mogłam tego zakończyć jednym rozdziałem.  Chce to zrobić porządnie.

niedziela, 17 maja 2015

3x12 Jesteś zwykłą dziwką

- Zostaw mnie!
-Dlaczego nie wierzysz mi?
- Sama się przyznałaś!
- Ale nie było cię i mogłam robić co chcę!
- Ale mówiłaś że spałaś z nim jeden raz!
- Bo raz ja wtedy z nim nie spałam.
- Bo spałam z innym. Ugryzłam się w język.
- Już rozumiem czemu mówili te różne rzeczy?
Spojrzałam na niego dziwnie.
- W nic ci już nie wierzę zawsze chodziło ci o moje pieniądze a ja cię pokochałem kto tam wie czy na nowo czy pierwszy raz... wiesz kim jesteś?
- No kim co?
- Jesteś zwykłą dziwką!!!
Dostał  ode mnie w twarz z otwartej dłoni po czym go pocałowałam.
- Gdy nie będzie ciebie obok  nie wytrzymam normalnie wiesz? Spytałam patrząc mu w oczy.
- Wszystko co dobre kiedyś się kończy trzeba pracować całe życie by zyskać parę dobrych chwil, a parę sekund na to żeby to się skończyło widzisz los chcę by tak było bym odszedł i to zrobię Violetto nie zważając na to czy cię kocham czy nie tylko na to jak inni chcą rozumiesz?
Moje oczy się zaszkliły.
Pocałowałam go ostatni raz po czym odeszłam
 Miesiąc później:
- Hej kochanie co u ciebie kiedy wracasz? Spytałam mojego chłopaka.
-Jutro kochanie.
- Boże na prawdę? Tak strasznie tęsknie za tobą od 2 tygodni.
- Kocham cię chodź wiem ile błędów popełniłem.
- Tak ja też wiem dobrze że już się nie zadajesz z tym potworem.
- Też się cieszę byłem taki głupi muszę kończyć wiesz idę na samolot buziaki kocham.
- Też cię kocham David.
______________________
Krótki ale zaskakujący.. Jak myslicie co może znaczyć słowo David ten David brat Leona, sen czy może inny David? Sama nie wierzę że ma kogoś tak na koniec mnie naszło :)
Do następnego.
Mam nadzieje że ktoś na piszę co sądzi o tym rozdziale. 
Klaus//<3

piątek, 15 maja 2015

Odcinek 11 2/2 To prawda?


 Spojrzała na mnie pięknymi oczkami, które patrzyły właśnie na mnie.
- Wyspałaś się?
- Tak przy tobie się zawsze wysypiam.-uśmiechnęłam się.
Odwzajemniłem uśmiech.
- Może pójdziemy do restauracji?
- Dziś?
- Wieczorem?
- Jasne że tak kochany.
- Ubieraj się muszę jeszcze coś załatwić z kimś spotkać.
- To może ja już powinnam iść? Spytałam smutna.
- Nie, ty pójdziesz ze mną dobrze? Dotknąłem jej policzka
- Dobrze skoro chcesz tylko nie mam się w co ubrać. Westchnęłam
- Ta szafa jest mojej kuzynki weź coś sobie. Pocałowałem jej policzek.
- Dziękuje. Powiedziałam wstając.
- Mam wyjść?
- Zależy czy chcesz mi pomóc czy nie.
- Chcę, chcę. Pomogłem jej się ubrać.
- I jak?
- Pięknie wyglądasz to co idziemy?
- Tak. Złapałam go za rękę i wyszliśmy.
Zapiąłem jej pasy i odpaliłem silnik.
- Pamiętasz przedwczoraj tu? Zaśmiałam się.
Pokręciłem głową z uśmiechem.
- Pamiętam. Zaśmiałem się.
Wiesz co..
-Tak?
- Chyba teraz jestem pierwszy raz szczęśliwy od tego wypadku wiesz?
- Bym cię pocałowała, ale wolę byś się skupił na drodzę.
Było czerwone światło ustałem i ją pocałowałem.
- Tak własnie o to mi chodziło. Gdzie jedziemy?
- Do galerii spotkać się z kimś.
- Z kim?
- Niespodzianka.
- Hmmm będę zła?
- Możliwe.
- Aha mruknęłam patrząc na drogę. Po chwili zasnęłam.
20 minut później ;
- Violu jesteśmy. Powiedziałem jej na ucho.
Uśmiechnęłam się delikatnie słysząc jego głos.
- Dobrze. Powiedziałam odpinając pas i wysiadłam.
- Najpierw pójdziemy na koktajl i tam poczekamy dobrze?
- Dobrze.
Poszliśmy. Gdy byliśmy w barze koktajlowym podszedł do nas kelner.
- Co podać?
Leon popatrzył na mnie.
- Ja poproszę koktajl truskawkowo-malinowo-arbuzowy.
-To samo tylko bez truskawek.
- Dobrze 22 peso.
Pokiwałem i zapłaciłem.
- Ale..
- Żadne ale. Uśmiechnąłem sie i czekałem na zamówienie.
Po chwili kelner przyniósł nasze zamówienia.
- Dziękujemy.
Gdy piliśmy ktoś do nas podszedł.
Ścisnęłam mocno jego dłoń poczułam jak w oczach zbierają mi się łzy.
[ w tym momencie sama zaczynam płakać :( ] 
- Cześć Violu. Przywitałem się po chwili doszedł Diego. Leon na szczęście nie puścił mojej ręki.
- Chcieliście z nami porozmawiać o co chodzi?
- No właśnie!?Czemu psujecie do jasnej cholery moje życie.
- Pamiętasz może 6 dni temu jak mi coś mówiłaś?
- O czym ty do cholery mówisz David? Mówiłam przez łzy.
- Leon chcesz zobaczyć nagranie?
Spojrzałam na niego już płacząc.
Nie pewnie puszczał moją dłoń lecz nadal ją trzymałam.
- Chcę. Powiedział lekko zły. On miał bardzo słabe nerwy.
Patrzyłam z nim na nagranie.
- To prawda?
Załamana schowałam twarz w dłonie.
Poczułem jak wstaje.
- Leon proszę cię ja nie pamiętam byłam pijana. Wiesz przecież że..
- Nie widzisz siebie tu Violu? Spytał Diego.
- Nienawidzę was!!! Nienawidzę. Mówiłam na skraju wytrzymania
- Boże jaki ja byłem głupi.
Zacząłem się ubierać.
- Leon!!!...
__________________
Mówiłam było już za słodko normalnie płakałam jak myślicie co było na tym nagraniu?
Kiedy powrót? Wszystkiego się dowiecie niedługo. Podoba się?
Klaus//<3

 

wtorek, 12 maja 2015

niedziela, 10 maja 2015

Odcinek 11 1/2 To prawda? + przeczytaj notkę pod rozdziałem i odpowiedz ważne!!!

Ważna informacja pod rozdziałem przeczytajcie i odpowiedzcie proszę.
_____________________

-Jak to ci się spóźnia okres?
- Żartowałam.- mruknęłam blado chociaż prawda była inna nie chciałam psuć tego co jest.
- Na pewno?
- Tak. Przytulisz mnie zimno mi?-spytałam.
- Jasne. - powiedziałem przytulając ją mocno do mojego ciała.
Wtuliłam się w niego trzymając go za rękę zasnęłam.
Dzień później:
Oczami Davida : 
- Diego nie bój się mam nagranie mój brat nam znaczy mi uwierzy sama Violetta też gdy jej to wmówimy i będą cierpieć oboje tak?
- Tak masz rację pokaż mi je. Jest świetne.- powiedziałem gdy je obejrzałem
- Dobrze że się niczego nie spodziewają niech się nacieszą sobą ten ostatni dzień.
- Verdas jest taki naiwny i on jest twoim bratem?
-Tak, ale rodziny sie nie wybiera idziemy świętować?
- Jeśli nam się uda to tak ja lecę nara
- Nara. - odszedłem
Oczami Leona :
Obudziłem się o 10 Viola jeszcze spała  nie dziwie się jak zasnęła po 4 w nocy ze mną.
Popatrzyłem na jej przykryte ciało po czym założyłem bokserki.
Pogłaskałem jej ramię po czym je musnąłem obudziła sie z uśmiechem
____________________________
Krótki ale za to 2 dłuższa część będzie we wtorek
Mam do was ważne pytanie : Bo niestety Fedemiły będzie już tylko epilog i nie wiem czy chcecie żebym pisała w ogóle bloga o leonettcie bo komentujecie dłużej  tylko jak jest mam coś zmienić czy w ogóle nie warto pisać bo boli mnie to nie raz... Więc jak?
Klaus//:(

piątek, 8 maja 2015

Odcinek 10 Spóźnia mi się okres

Brak Fedemiły z powodu braku współlokatorki ale jak będzie to będzie Fede i Lu :)
Dzięki temu że będzie dziś krótszy nie rozdzielę mojej ukochanej Leonettki ale już w 11 coś się szykuje :(
Oczami Violetty:
- kocham cię i wierzę ci
Powiedziałam mu na ucho po czym położyłam się na brzuchu tak jak prosił mnie wcześniej.
Na początku poczułam jak całuje moją szyje potem zszedł niżej uśmiechnęłam się lekko po czym zamknęłam oczy byłam najszczęśliwsza na świecie czułam że mnie nie zrani.
Po chwili dotarł do mojej tyłka trochę się jednak bałam podobno boli bardziej niż z przodu.
Zaczęłam się trząść
- proszę bądź delikatny. Powiedziałam gdy poczułam jego ręce.
- wypnij się bardziej. Poprosiłem
Zrobiłam to o co poprosił
Po chwili wszedł we mnie delikatnie
- ała!
Krzyknęłam z bólu. Zrobił jeszcze kilka ruchów o takiej samej sile po czym zaczął robić to szybciej.
Jęknęłam jeszcze troszkę bolało.
Po chwili już jęczałam z rozkoszy.
Poczułam jak się we mnie wylał ja chwile wcześniej doszłam.
Wyszedł ze mnie obejmując mnie i całując jej policzek.
- Ja ci się oddaje a ty mnie całujesz tylko w policzek?
Spytałam zła.
- przepraszam powiedziałem namiętnie całując jej usta.
- Leoś będziesz ze mną spał jestem strasznie zmęczona.
- Dobrze.
- Nie wiem dlaczego, ale spóźnia mi się okres. Dopowiedziałam
_________________
  Ciekawe dlaczego Vilu spóźnia się okres wiem krótki ale nie miałam pomysłu ale na 11 mam niestety będę musiała rozdzielić ich ale w 12 to się wyjaśnij dlaczego :)
do następnego
Klaus//<3