niedziela, 5 kwietnia 2015

Odcinek 21

 Oczami Ludmiły:

Siedziałam wpatrując się w telefon z nieobecną miną. Kilka minut dzwonił do mnie Fede, który najwidoczniej również nie wykasował mojego numeru. Byłam na niego wściekła za tą akcję w kawiarni. Owszem chciałam, żeby był zazdrosny, ale nie chciałam, by zrobił aferę przy Carsonie która spowodowałaby, że musiałabym tłumaczyć się mojemu ,,chłopakowi'', a właściciel baru wyrzuciłby nas z kawiarenki.

-Fede! - oburzyłam się patrząc jak ten rujnuje cały mój plan

-Spotykasz się z nim, chodź jeszcze kilka godzin temu całowałaś się ze mną? Tak, dokładnie panie ładny, twoja dziewczyna całowała się ze mną.

Carson wyglądał na lekko zdezorientowanego. Spojrzał na mnie pytając mnie bez głośnie ,,Czy ja o czymś nie wiem''. Odpowiedziałam mu składając dłonie w geście modlitwy błagając go, by mnie nie wydał.

-Federico, prawda? Twoje zachowanie jest za iście bardzo ciekawe i z chęcią bym z tobą dłużej pogadał o twojej zazdrości, ale muszę pogadać z moją dziewczyną, sam na sam - powiedział z  wielkim naciskiem na słowo dziewczyna, a potem chwycił mnie za rękę i pociągnął do damskiej toalety.

Gdy tylko puścił moją dłoń popędziłam do niego wszystko wytłumaczyć.

-Bo Fede...mój były...spanikowałam...chciał do mnie...a ja nie chciałam...no i ty...o Boże Carson przepraszam cię za te kłamstwa.

-Spokojnie Ludmiła, oddychaj. Nie jestem na ciebie zły. Tylko chcę znać szczegóły twojego samobójczego planu.

- Póki co w moim planie było to, że Federico nas zobaczy, pomyśli, że jesteśmy razem i będzie pewny, że nie kłamałam, że mam chłopaka, ale...

-Ale?

-Ale on wszystko zawalił swoją wielką zazdrością.

-Więc co mam teraz robić?

-Pomożesz mi?

-Jasne, mimo tego, ze mnie wykorzystałaś do niecnych celów lubię cię i chcę ci pomóc
-Dzięki. Wystarczy, żebyś udawał, że ze sobą chodzimy. Wytłumaczę mu, że z nami koniec, a my znów będziemy przyjaciółmi.

- Dobra, miejmy to za sobą - chwycił moją dłoń i poprowadził mnie do drzwi wyjścia.
W kawiarni nadal widziałam Federico, za to Violetta gdzieś zniknęła. Wróciliśmy do naszego stolika zachowując się jak przystało na parę.

-Poczekaj - szepnęłam do Carsona i podeszłam do stolika Federico.

-Hej Fede, co tam?

-Czemu ze mną gadasz? Wracaj do swojego chłopaka

-Zachowujesz się jak dzieciak, wiesz? - miałam go już dosyć. Wstałam od stołu.
-Ja zachowuję się jak dzieciak? To ty przyprowadziłaś tego chłopaka, żebym ja był zazdrosny.
-Hahaha bardzo zabawne, i to jest twoje wytłumaczenie na twoje idiotyczne zachowanie?

-W tym momencie to ty zachowujesz sie jak dz...
-Zamknij się! - warknęłam - to ty narzucałeś się nam, to ty mnie pocałowałeś, chociaż ja cię nie chcę!
-Serio myślałaś, że cię chcę?! Dziwię się, że on cię chciał - wskazał na Carsona- w końcu jesteś tylko irytującą blondynką.
W tym momencie nie wytrzymałam i rzuciłam się na niego.

Dalej możecie sobie dopowiedzieć, przyszedł właściciel i wyrzucił nas z kawiarni. To była najgorsza nie randka w moim życiu.
A najgorsze było to, że jutro znó muszę wrócić do pracy i zapewne będę musiała pogadać z Fede.
Cóż, ale to dopiero jutro.

Oczami Violetty:

Po sekundzie jednak szybko się odsunął
 - nie umiem tak.
- zapomnij o wszystkim co złe i zamknij oczy pomysł o przeszłości.- Zrobił co mu kazałam po czym to ja go pocałowałam.
Nie wytrzymał i swoją jedną rękę włożyłam pod jego bluzkę malując
- nie mogę tak.- Powiedział odrywając się ode mnie
I zaczęłam masować jego tors. Pragnęłam go bardziej niż nigdy. Drugą ręką zaś rozpinałam jego koszule
- co ty robisz?- Powiedział zdziwiony.
- ymmm a jak myślisz czego pragnie?
- domyślam się ale nie jestem taki wobec przyjaciół. Spojrzałam na niego zdziwiona
 - Jack to twój chłopak...
- Czyli gdyby nie był, byś poszedł ze mną na górę?
 - Zależy po co.
- I na co te podchody?
- Mam dziewczynę nie zdradzam jej.
- Pocałunek też zdrada. -Ja tego tak nie odbieram pocałunek a seks różnica.
- Czyli ciągle uważasz mnie za ta samą osobę co inni mówią?
 Prawdopodobnie tak.
- Daj mi coś mocniejszego bozaraz nie wytrzymam.
- Martini?
- Może być ale pijesz że mną.
- Chcesz mnie upić.
- Taaaak
- Nie uda ci się to
- A założymy się że rano obudzę się obok ciebie?
- W ubraniu oczywiste bez nierealne
Wlał mi Martini po czym sam wypił. Pół godziny później:
Już dawno nie mogłam tak luźno pogadać z Promem to chyba najszczęśliwszy dzień w moim życiu.
- Jak ją poznałeś???
- Sam nie wiem ale wątpię że to prezes przypadek.
- Dlaczego??
- Bo po wypadku chciała że mną zamieszkać.
- A wcześniej jej nie znałeś?
- Sama potwierdziła że nie. Uśmiechną się lekko.
Podeszłam do niego po cz musiałam na jego kolanach.
- Ty chcesz mnie wykorzystać a ją nie byłem trzeźwy od naszego pierwszego pocałunku dziś bo trochę piłem jutro będzie z tobą źle.
Pocałował go w szyję
- Gwałt jeszcze w biały dzień przestań!!!!!
Gdy krzyknął przerabiali się zeszłam z niego po czym wyszłam siadając na schodach które były na dworze.
Usłyszałam otwieranie drzwi.
- Przepraszam gdy jestem pijany tak się zachowuje nie chciałem krzyknąć. Cały czas miałam spuszczona głowę.
- Spójrz na mnie.
Podniósł mój podbródek.
Teraz patrzyłam mu w oczy.
 Ten dłuższy pocałunek był magiczny tylko nie chciałem byś wiedziała że też mi się podobał.
Powiedział po czym zatopił swoje usta w moich.
- A teraz idziemy spać.
- O tej porze??
- Możemy chwilę poleżeć.
Po chwili zrozumiałam o co mu chodzi.
- okej.
Poszliśmy do jego sypialni gdzie szybko poznaliśmy się swoich ubrań.
4 godziny później
- A mówiłeś że to będzie nierealne.
Powiedziałam po cichu przykrywając się bardziej kocem.
Poczułam jak Leon  śpiąc obejmuje mnie swoją ręką przytuliłam się mocniej do niego po czym zasnęlam.

************
No tak, w końcu Fedemiła się pojawiła, w znikomej ilości, ale ostatnio jakoś nie mam na nią weny, ale nie martwcie się już mam na nich plan.

1 komentarz:

  1. Nareszcie FEDEMILCIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    <3
    A ja koffam fedemilce, fedemilcie........lalalalalalalalalalala-la-la-la :***
    I zapraszam na nexta do mnie <3

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś zostaw komentarz dzięki
Klaus//<3