środa, 29 kwietnia 2015

3x08

Minęło kilka dni, razem z Lindy zajęłyśmy się rozwieszaniem plakatów i umieszczeniem informacji w internecie. Byłyśmy gotowe i liczyłyśmy na to, że ktoś się zgłosi. Na szczęście nie było tak źle, łącznie zgłosiło się dwadzieścia osób, mam nadzieję, że chociaż część z nich będzie dobra.

W środę przyszłam z rana ustawić stoliki na komisje, czyli mnie i Lindy. Postanowiłyśmy, że będzie to wyglądało to jak konkurs, kucharze będą przygotowywać potrawy w kuchni, a  kandydaci na kelnerów podawać nam je.
Około godziny dziesiątej do restauracji wpadła Lindy w mokrym płaszczu i parasolce. Rzuciła wszystko w kąt i poprawiła włosy, po czym przytuliła mnie na powitanie.
- Wszystko w porządku? - spytałam. Wyglądała jakoś gorzej niż zazwyczaj.
- Właśnie gadałam z Johnem. - wyjaśniła - nie jest w dobrym stanie. Powinnaś się z nim zobaczyć.
- Nie teraz. Nie mogę. Musimy się zająć naszą restauracją. To teraz jest ważne - powiedziałam choć w tym momencie wiedziałam, że nie będę mogła się już kompletnie skupić.
- Okej, o której przychodzą?
- Za dziesięć minut.
- Przecież mówiłaś, że mamy godzinę na przygotowanie wszystkiego przed ich przyjściem.
- Miałybyśmy, gdybyś się nie spóźniła. - spojrzałam spode łba na moją przyjaciółkę. Machinalnie zrobiła jedną z tych swoich min a'la pies ze schroniska. Momentalnie jej wybaczyłam. - eh zajmij swoje miejsce.
Usiadłyśmy przy stołach i w tym momencie drzwi się otworzyły. Powoli wlewały się do środka kolejne osoby, podchodziły do biurka ze swoimi zdjęciami, a potem kierowali się na swoje stanowiska. Gdy byłam pewna, że wszyscy przyszli nakazałam Lindy, by poinformowała wszystkich co mają robić. Wtedy do środka ktoś wszedł.
-Jeszcze zamknięte! - krzyknęła Lindy.
Jednak ta osoba w ogóle się tym nie przejmowała, szła powoli w czarnym płaszczu z postawionym kołnierzem i czapką zakrywającą całą twarz. Podszedł do mojego miejsca i stanął tak jakby na coś czekał.
- Tak słucham? Mogę w czymś pomóc?
- Właściwie to tak - znałam ten głos, ale skąd. W tym momencie mężczyzna zdjął czapkę ukazując mi dobrze mi znaną twarz chłopca którego niegdyś kochałam.
-Fede?


-----------------------------------
Wiem, wiem mega krótkie, ale ostatnio w ogóle nie miałam czasu pisać, bo teraz ciągle są jakieś sprawdziany i prace klasowe. Postaram się w sobotę dodać one shot, bo ostatnio nie dodałam za co przepraszam, ale nie mogę obiecać na 100%, bo jutro wyjeżdżam do Niemiec i nie wiem, czy będę mieć internet i czas, by przepisać to z zeszytu.
To do następnego ;)

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. No dobra :D
      Krótki rozdział, ale poczekam aż skończą ci się sprawdziany haah :D
      No ale co do rozdziału..
      FEDE ?! Skąd ? ;o
      Mina Lindy ;D
      No i sama nie wiem co mam jeszcze napisać, więc tylko dopiszę :
      DAWAJ MI TU SZYBKO NEXTA I DŁUŻSZEGO, PLOOSĘ^^
      Do następnego,
      ~Patiii ♥

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny !
    Dlaczego w takim momencie przerwalas ?! ;--;
    Czekam na nexta :>

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś zostaw komentarz dzięki
Klaus//<3