Oczami Ludmiły:
Po rozmowie z Federico zamówiłam taksówkę i pośpiesznie wróciłam do hotelu. Na miejscu rzuciłam się na miękkie łóżko. Chciałam się rozpłakać, ale nie mogłam. Zamiast tego włączyłam piosenkę na cały czas i zaczęłam śpiewać ,, Hoy Somos Mas".
Najgorsze w dzisiejszym dniu, że John tak się starał, by ten dzień był idealny, a ja to zawaliłam uciekając.
Zasnęłam z myślą, że dzisiaj zraniłam minimum jedną osobę. A jutro, cóż będzie trzeba przygotować się na skutki.
Następnego dnia obudziło mnie palące słońce które tak rzadko zdarzało się w Londynie. Otworzyłam leniwie powieki i moim oczom ukazała się Lindy.
- Coś ty sobie myślała - w skrzyżowanych na piersi dłoniach trzymała różową parasolkę. Nerwowo postukiwała nogą o jasną drewnianą podłogę.
- Wiesz ile on planował ten dzień? Znowu będzie mi marudził.
- Przepraszam, ja po prostu... spanikowałam
Przyjaciółka podeszła do mnie i usiadła koło mnie na łóżku.
- Z początku wszystko wskazywało na to, że powiesz tak, ale w jednej chwili twój wyraz twarzy momentalnie się zmienił.
- To jest o wiele bardziej skomplikowane niż się wydaję.
- Rozumiem - Lindy chwyciła moje włosy przerzuciła na jedną stronę i zaczęła przeczesywać palcami. - kiedy masz zamiar z nim porozmawiać?
- Jeszcze nie wiem, muszę to przemyśleć, ale na razie chcę spędzić czas z tobą. Tęskniłam za tobą Linds. - po ostatnich słowach przytuliłam moją przyjaciółkę.
- Pójdziesz ze mną do parku? Muszę zameldować się w pracy.
- Ale potem musimy się zająć restauracją - przypomniała mi odgarniając ciemne włosy.
- Jasne, zajmiemy się wszystkim - powiedziałam ciągnąc ją do wyjścia.
Tak mi jej brakowało.
Najgorsze w dzisiejszym dniu, że John tak się starał, by ten dzień był idealny, a ja to zawaliłam uciekając.
Zasnęłam z myślą, że dzisiaj zraniłam minimum jedną osobę. A jutro, cóż będzie trzeba przygotować się na skutki.
Następnego dnia obudziło mnie palące słońce które tak rzadko zdarzało się w Londynie. Otworzyłam leniwie powieki i moim oczom ukazała się Lindy.
- Coś ty sobie myślała - w skrzyżowanych na piersi dłoniach trzymała różową parasolkę. Nerwowo postukiwała nogą o jasną drewnianą podłogę.
- Wiesz ile on planował ten dzień? Znowu będzie mi marudził.
- Przepraszam, ja po prostu... spanikowałam
Przyjaciółka podeszła do mnie i usiadła koło mnie na łóżku.
- Z początku wszystko wskazywało na to, że powiesz tak, ale w jednej chwili twój wyraz twarzy momentalnie się zmienił.
- To jest o wiele bardziej skomplikowane niż się wydaję.
- Rozumiem - Lindy chwyciła moje włosy przerzuciła na jedną stronę i zaczęła przeczesywać palcami. - kiedy masz zamiar z nim porozmawiać?
- Jeszcze nie wiem, muszę to przemyśleć, ale na razie chcę spędzić czas z tobą. Tęskniłam za tobą Linds. - po ostatnich słowach przytuliłam moją przyjaciółkę.
- Pójdziesz ze mną do parku? Muszę zameldować się w pracy.
- Ale potem musimy się zająć restauracją - przypomniała mi odgarniając ciemne włosy.
- Jasne, zajmiemy się wszystkim - powiedziałam ciągnąc ją do wyjścia.
Tak mi jej brakowało.
Oczami Ludmiły:
Nie wiedziałam jak ta impreza miała wypalić w takim miejscu jak Londynu dlatego gdy przebiłam się razem z Lindy przez deszcz i tłumy na drogach poinformowałam mojego szefa, że trzeba przenieść festiwal do budynku.
- Ale gdzie my teraz znajdziemy odpowiednie miejsce? - powiedział w swojej przyczepie.
- Poszukam czegoś, a niech reszta przygotowuje wszystko.
Wyszłam z pomieszczenia i otworzyłam parasolkę pod którą od razu zniknęłyśmy. Przebiegłyśmy przez ulicę prosto do naszej restauracji.
Odłożyłyśmy w kąt parasolkę i zajęłyśmy się osuszaniem siebie.
- Masz już pomysł gdzie mógłby odbyć się festiwal? - rzuciła Lindy wciskając wodę z końcówek włosów.
- Chyba dzisiaj będę musiała przejść się i poszukać. Zależy mi na jakimś przestronnym, dużym, ładnym i nowym lokalu w centrum.
- A może, by tak Round The World?
- Chcesz, żeby nasza jeszcze nie istniejąca restauracja posłużyła za miejsce na festiwal? - przez chwilę Lindy stała nie pewnie, jakby bała się, że za chwilę zacznę wrzeszczeć, ale moja reakcja była zgoła inna - Cudowny pomysł! - krzyknęłam.
- Ale gdzie my teraz znajdziemy odpowiednie miejsce? - powiedział w swojej przyczepie.
- Poszukam czegoś, a niech reszta przygotowuje wszystko.
Wyszłam z pomieszczenia i otworzyłam parasolkę pod którą od razu zniknęłyśmy. Przebiegłyśmy przez ulicę prosto do naszej restauracji.
Odłożyłyśmy w kąt parasolkę i zajęłyśmy się osuszaniem siebie.
- Masz już pomysł gdzie mógłby odbyć się festiwal? - rzuciła Lindy wciskając wodę z końcówek włosów.
- Chyba dzisiaj będę musiała przejść się i poszukać. Zależy mi na jakimś przestronnym, dużym, ładnym i nowym lokalu w centrum.
- A może, by tak Round The World?
- Chcesz, żeby nasza jeszcze nie istniejąca restauracja posłużyła za miejsce na festiwal? - przez chwilę Lindy stała nie pewnie, jakby bała się, że za chwilę zacznę wrzeszczeć, ale moja reakcja była zgoła inna - Cudowny pomysł! - krzyknęłam.
Oczami Leona:
Usłyszałem jak ktoś mnie woła, więc się odwróciłem.
-Violetta?
- Leon co ty tu robisz?
- Byłem u ciebie, ale wyjechałaś.-powiedział kpiąc.
- Po co tu przyjechałeś? Pogadać ze mną?? O czym o pogodzie?!
-Boże co ja wyprawiam.- pomyślałam
- Właśnie nie wiem.
- Myślałeś że jak wrócisz to ja co zrobię?
- Ja nic nie myślałem w tym problem!!! O co ci chodzi?
- O co mi chodzi? Zostawiłeś mnie po tym co ci powiedziałam wyrzuciłeś mnie z domu po czym mnie zostawiłeś na ten rok, ale i tak nie obchodziło cię to co ci powiedziałam jesteś największą pomyłką mojego życia!!- Wykrzyczałam mu prosto w twarz.
- O czym ty mówisz napisałem ci list!!
- Co?
- Nie pojawiłaś się dałaś mi drogę wolną a teraz jest za późno.
- Nie ja nie otrzymałam żadnego listu!!!
- Dałem Davidowi twojemu chłopakowi dla ciebie nie wierzę ci przestań w końcu kłamać. Przyjechałem tu by cię zobaczyć coś mnie tu ciągnęło, ale mogłem zostać tam gdzie byłem nie jestem tu potrzebny.
- Powtarzam ci nie dostałam żadnego cholernego listu. Spotkajmy się...
- Za 3 dni wyjeżdżam. Już tu nie wracam i...
- Dlaczego?
- Wszystko było napisane w liście właśnie minęło 20 minut naszej rozmowy tyle miałem czasu dla ciebie pa.
- Leon jeśli wierzyć mi chociaż troszkę spotkajmy się w kawiarni tam gdzie kiedyś o 16. Proszę.
Powiedziałam odchodząc.
Oboje poszliśmy w swoje strony.
Czułam przez chwilę jego wzrok na sobie co dało mi satysfakcję.
Gdy dochodziłam już do domu poczułam wibracje w kieszeni.
- Halo?
- Bym zapomniał zaraz powinnaś dostać ode mnie w smsie treść listu od Leona David zapomniał ci go dać Violu. Mam nadzieje że się nie gniewasz.-zanim zdążyłam coś powiedzieć rozłączył się.
Po niecałej minucie dotarł do mnie sms jak pewnie od niego.
Zaczęłam czytać bardzo powoli.
Droga Violetto!
- Powtarzam ci nie dostałam żadnego cholernego listu. Spotkajmy się...
- Za 3 dni wyjeżdżam. Już tu nie wracam i...
- Dlaczego?
- Wszystko było napisane w liście właśnie minęło 20 minut naszej rozmowy tyle miałem czasu dla ciebie pa.
- Leon jeśli wierzyć mi chociaż troszkę spotkajmy się w kawiarni tam gdzie kiedyś o 16. Proszę.
Powiedziałam odchodząc.
Oboje poszliśmy w swoje strony.
Czułam przez chwilę jego wzrok na sobie co dało mi satysfakcję.
Gdy dochodziłam już do domu poczułam wibracje w kieszeni.
- Halo?
- Bym zapomniał zaraz powinnaś dostać ode mnie w smsie treść listu od Leona David zapomniał ci go dać Violu. Mam nadzieje że się nie gniewasz.-zanim zdążyłam coś powiedzieć rozłączył się.
Po niecałej minucie dotarł do mnie sms jak pewnie od niego.
Zaczęłam czytać bardzo powoli.
Droga Violetto!
Wyjechałem możesz mieć mnie za sam nie wiem kogo
ja po prostu nie umiem określić tego co czuje,
ale to nie powód daje ci czas chcę ci uwierzyć,
uwierz mi chcę a więc daje ci 2 tygodnie
na to byś przyjechała do mnie do Buenos Aires,
ale musisz mieć jakieś alibi, dowody i argumenty.
Ja nic nie pamiętam sama o tym wiesz.
Nie wiem kto kłamie a kto nie więc gdy każdy
mówi że ty to wierze im kilka na jedną przewaga liczebna
nie wiem ile czasu mnie nie będzie jeśli nie przyjedziesz
zrozumiem że wszystko co mówili oni było prawdą
tylko ja na prawdę nie mogę do końca w to uwierzyć
mam wielką nadzieje że cię zobaczymy.
Niżej już nic nie było jedynie coś od Diego.
- Data niestety już nie aktualna przykro mi nie napisałem wszystkiego, ale napisał też że po 2 tygodniach jeśli cię nie będzie zmieni miejscowość, ale nie chciało mi się tyle pisać to takie streszczenie nie ma za co do niedługo/Diego
______________
Jak myślicie jak Leon się spotka z Violettą czy nie?
Niedługo dowiecie się dlaczego Leon tak wierzy Davidowi
Klaus//<3
______________
Jak myślicie jak Leon się spotka z Violettą czy nie?
Niedługo dowiecie się dlaczego Leon tak wierzy Davidowi
Klaus//<3
Śliczny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNext!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja chce next!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń