Nie wierze, po prostu nie wierze! On ze mną, nawet pod wpływem alkoholu, ale on to ze mną zrobił! To nie....musiało przecież coś to dla niego znaczyć.... Weszłam do domu zrozpaczona. Pierwsze co zrobiłam sama sięgnęłam po alkohol. Pieprzyć wszystko, zapomnę chociaż na chwilę o tym pajacu... Perspektywa Leona
Nie rozumiem o co chodzi Violettcie. Przecież wiadomo że jak człowiek jest pijany to nie wie sam co robi. Bo to chyba normalne że...Ktoś puka.
- Proszę - Powiedziałem zamyślony.
Nie orientując się drzwi otworzyli...O cholera.
- No widzę że się nie spieszysz-Powiedział Jacek
-Yymm...Chłopaki ja...
-He, młody! My tu nie twoi kumple. Dla ciebie Panowie.-Przerwał mi
-Poza tym nie tłumacz się. Wiemy że się z nią przespałeś, ale...Gdzie ta miłość którą dajesz tamtej -otworzył drzwi i wskazał na Francescę
-Skoro tak ją kochasz to na pewno nie pozwoliłbyś żeby coś się jej stało...
-Nic Nie róbcie Fran!-Przerwałem. Wziął mnie mocno za koszulkę lekko mnie dusząc oczywiście zaraz się uwolniłem
-Słuchaj mój drogi! Masz już tylko 2 dni na zabranie ją gdzieś a potem odwozisz ją czyli masz 3 dni na pozbycie się Castillo ze świata żywych, albo my się zajmiemy Tą Fran!
-Zagroził.
W jego oczach buzowała wściekłość i groza. Wreszcie mnie puścił, i odszedł w stronę drzwi. - 3 dni -Powtórzył z jeszcze większą grozą i odszedł. I co ja mam teraz zrobić ? Pomyślałem po chwili moja dziewczyna weszła i pocałowała mnie w policzek
-coś się stało ? - Nie wszystko jest okej . Fran zaczęła mi coś mówić ale nie wiedziałem co bo cały czas myslałem o tej nocy która nie powinna się wydarzyć jutro mam ją zabrać gdzieś na 2 dni ale...
- słuchasz mnie ?
- tak tak Fran.
- co powiedziałam ?
- że mnie kochasz ?
- nie. Co się z tobą dzieje
- nic po prostu muszę jechać w delegacje na dwa dni a i uzupełnisz to ? Podałem jej potrzebne papiery
- okej pocałowała mnie w usta i wyszła . Po chwili zadzwonił do mnie ten Jacek - ROZUMIEM !!!! CZYLI PO TYM WYDARZENIU CO ? NIE JA ... JA NIE MIĘKNĘ ZROBIĘ TO Po chwili się rozłączyłem
- jestem gnojem ale mam taką prace na tą noc muszę iść do Fran ale to jeszcze teraz trzeba iść na strzelnice chyba nikt mi tego wydarzenia nie popsuje ale najpierw trzeba zadzwonić do Fede Po tych cholernych namysłach zadzwoniłem do Federico.
-Hejka stary! -Powiedział szczęśliwy Fede - Jak dzień mija?
-Wiesz co...średnio. Możemy porozmawiać?
-Jasne, no to mów.
-To nie rozmowa na telefon.
-Okey, to może... W kawiarence, tej na przeciwko mojego domu?
-Może być. To cześć-Rozłączyłem się i przyspieszyłem kroku by już znaleźć się w kawiarni. No cóż 19.00. Jeszcze trzeba się przejść do Violetty. Jesteś świnią Leon, ale dasz radę. Chyba...
Perspektywa Violetty. Boże...Chlanie chlaniem, ale było warto. Odprężenie się po tych świństwach pomogło. Wstałam ledwo się trzymając na własnych nogach. Przeszłam w stronę kuchni by nalać sobie soku. Podniosłam szklankę z napełnionym sokiem i jak widać po dobrym winie nietrzeźwość się jeszcze trzyma...Wylałam cały sok na mnie ale usłyszałam dzwonek mojego telefonu. To była Nina.
-Hallllo?-Wydusiłam wycierając bluzkę od soku.
-Nie uwierzysz!-Krzyknęła Nina
- co jest ? Pali się ?
- nie tylko prawdopodobnie Fran jest w ciąży .
- co ?! Zakrztusiłam się
- no z Leon bo jej się spóźnia
- czyli jeszcze nie wiadomo uff
- ty go kochasz prawda ?
- co ja spadaj
- i piłaś. Rozłączyłam się bo mnie wkurzyła piłaś co to moja matka ?
Po spotkaniu z Fede poszedłem na strzelnice gdzie zobaczyłem kilku starych kolegów
- hej kopę lat
- no nie widzieliśmy się chyba z rok
- widzisz musimy się kiedyś spotkać muszę poćwiczyć strzelanie powiedziałem po czym odszedłem Poćwiczyłem 2 godziny więc postanowiłem iść do Fran. Lecz musiałem mieć jeszcze jedną przygodę ze zbirami
- ej ty tam z przodu !!!
- czego ? Co ode mnie chcesz ?! NIE MAM CZASU !!!!
Podbiegł do mnie i zadał mi cios na poziomie 5 latka którego już po chwili nie był przytomny dobrze ze w kieszeni nosi się 2 pistolety. Dostał w nogę będzie żyć ,chyba nie obchodziło mnie to po chwili byłem pod domem Fran
- cześć kochanie
-co ty tu robisz ?
- przyszedłem się odstresować od razu się na mnie rzuciła po czym powędrowaliśmy do sypialni Fran 4 rano
- nie jesteś już zmęczona ? Spytałem wykonując kolejne ruchy
- nie
6 rano : Wyszedłem z łóżka wziąłem prysznic po czym wypiłem kawę na większe pobudzenie i powera spałem 20 minut więc nic dziwnego a więc zaraz trzeba zacząć część 2 planu po chwili wyszedłem zostawiając kartkę z napisem zobaczymy się za kilka dni po czym zamówiłem taksówkę do Violetty
- cześć
- czego chcesz ?
- mam dwa bilety do Paryża i chcę tam jechać z tobą
_____________________
I oto 18
1 kom next
Klaus//<3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli przeczytałeś zostaw komentarz dzięki
Klaus//<3