Zbliżały się wielkim krokiem święta wielkanocne dokładnie będą jutro
Leon Verdas już od rana był w centrum handlowym ale nie w celu zakupów w celu zobaczenia się
z kimś kto go naprawdę zranił Violettą
Umówili się w ulubionej kawiarni Violetty
Przyszedł wcześniej żeby przemyśleć wszystko
Niektórzy przyszli do niego po autografy niektórzy chcieli żeby napisał na ręku autograf
[ jest młodym piosenkarzem ]
I poszedł do kawiarni było parę osób piło kawę
L- poproszę capiucino i jabłecznik
Dobrze czy bym mogła poprosić autograf dla córki uwielbia pana
L - dobrze proszę
Dziękuje
L - nie ma za co
Violetta weszła
uśmiechnęła się jak zobaczyła Leona
Przybiegła do niego i przytuliła go
L - może usiądziemy ?
V - tak masz rację
L - co chcesz ?
V - poproszę capucino i jabłecznik
Dobrze zaraz będzie
Przyniosła jedzenie i kawę
V - a więc o czym chciałeś pogadać ?
L - najpierw zjedzmy
V - dobrze już się boje
Zjedli
V - tylko nie owijaj w bawełnę
L - jesteś podłą świnią
V - słucham ?
Spytała z niedowierzaniem
L - zdziwiona ? Myślałaś że nie dowiem się o twoim romansie z Diego ?
V - Leon proszę wysłuchaj mnie
Mówiła przez łzy
L - nie chcę cię słuchać a terasz przepraszam muszę wyjść
V - Leon !!
Pobiegła za nim
Szatyn wyszedł szedł przez pasy i nie zauważył jadącego samochodu potrącił go
_____________________
2 komy next
Klaus//***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli przeczytałeś zostaw komentarz dzięki
Klaus//<3